mnie też szukanie pracy wkurwia niesamowicie, też sobie tu nawrzucam: optymizm HA! po wyjściu z obronny magisterki człowiek myślał teraz miesiąc wakacji i szukam pracy, a tu kurwa miesiąc po odebraniu dyplomu i kurwa nic, totalne zero, null, wysłane cv i lm można liczyć w dziesiątkach, a jedyne co się odezwało to automat no replay, do tego test w urzędzie marszałkowskim gdzie o jedno pierdolone miejsce za kafla walczy 70 osób, powiatowy urząd pracy ma wyjebane na staże, a babka jak byłem na pierwszym terminie w urzędzie pracy wie mniej niż ja. Żeby było mało to jeszcze oferujące się firmy, dające po cztery czy pięć ogłoszeń do jednej gazety pod różnymi numerami telefonów; znajduje ogłoszenie pasuje mi dzwonię proszę przyjść na rozmowę spoko zapisuje sobie termin, dzwonie w sprawie następnego ogłoszenia inny numer inne wymagania i kurwa co ta sama firma, która chce nałapać jak najwięcej jeleni pod pretekstem pracy biurowej i wysyłać ich z cyfrą plus po domach