Wkurwia mnie świadomość, że pewnie skończę na studiach po których niewiele będę mógł robić ( czyt. właśnie muzykologia jest w planach, backup w postaci jakichś tam lingwistyk, tylko dlatego, że języki mi idą nieźle, ale wcale nie chcę ich studiować ).
Przemyśl to. Ja po fizyce informatycznej (która miała być super przyszłościowa) -> informatyce rok szukałem sensownej pracy w zawodzie (głównie przez zerowe praktyczne doświadczenie, na które pracodawca zwraca największą uwagę nie bez powodu)