Druga w nocy, obskurna śmierdząca spelunka, siedzą marynarze i walą śpirytus ze szklanek. Nagle drzwi otwierają się z hukiem i wtacza się do środka stara, bezzębna, zniszczona kurwa, z papugą na ramieniu i odzywa się w te słowa:
- Który ze łaskawych panów dżentelmenuf odgadnie co za zwieziątko mnie siedzi na ramiu, temu zrobiem tak gracko w tę pięknom noc, że tego nigdy nie zapomni do końca swych dni!!!
Zapadła krępująca cisza... Nagle gdzieś z kąta sali rozległ się zachrypnięty głos:
- Krokodyl!
- W ostateczności jestem skłonna uznać tę odpowiedź za poprawną!