No to ja się jeszcze wypowiem, obiecuję po raz ostatni, bo po jak zwykle celnej poincie dabelju Batmana dalsze komenty to kopanie leżącego. Jakoś się wybitnie nie reklamuję, ale pare osób wie, że od roku poszerzeyłem działalność gospodarczą o produkcję efektów, dziś przymierzam się (od paru miesięcy) do produkcji semi seryjnej i większość kustomowych zleceń odrzucam, bo stopuje to znacznie testowanie prototypów, projektowanie obwodów i takie tam. Do rzeczy. Przyjąłem efekt na serwis produkcji innego krajowego dłubacza - kopia fuzzface'a która mojemu klientowi nie grała, u mnie natomiast zaśpiewał zadziwiająco zajebiście, nie będę się rozpisywał w detalach, ale zmieniło to częściowo moje podejście do nowo produkowanych tranzioli germanowych. Po rozmowie z chłopakiem wyszło, że jego konfiguracja sprzętowa nie pozwoli tej kosteczce zabrzmieć, twiny nie gadają za dobrze z FF. Stanęło na tym, że zrobie mu tonebendera mk3 na secie NPN OC140, w zasadzie stockowy układ z małym filteringiem napięcia. Dogadaliśmy się też co do wyglądu, czyli wybijane maszynowo opisy zamiast sitodruku (bo taniej). Suma sumaru poległem, set do wybijania, który kupiłem nie podołał, nadaje się świetnie do tabliczek znamionowych, natomiast wybijanie w aluminium to dla niego za wiele. W efekcie zamiast głupich wymówek zwróciłem człowiekowi całą kasę minus 1,22zł (wystawiłem FA VAT na 1zł) i wysłałem jeden z prototypów free. Dlaczego? Bo jestem nowy na tym polu i przejeb u klienta to dla mnie strzał w kolano. BTW, klienci potrafią wkurwić i to potężnie, ale to nasz zasrany obowiązek zagryść drewienko w zębach i odpowiedzieć z kulturą.
Panu REKowi w sumie współczuję, nie chciałbym być na Pańskim miejscu i postaram się bardzo by nie być