Mam na jamie dorastającą córkę (przyszywaną, ale to nie ma akurat znaczenia w tym, co dalej). Moja obserwacja jej, jej rówieśników + młodych osób z życia, z forum (takich do 22-23 lat) dostarcza mi po prostu przerażających wniosków o ich lenistwie i nieprawdopodobnej wygodzie. Nazywam to "życiem bez wysiłku". Jeśli trzeba się jakkolwiek, ale tak naprawdę jakkolwiek, pomijalnie mało wysilić, nawet dla samego siebie - kurwa nie da rady!
Racje Wuju, racja.
Zapisane
"grałeś kiedyś w samoloty?"