Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Wszystko o ciasteczkach
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Filun dniaDzisiaj o 21:50:20 »
Jestem szczylem, owszem. Mimo wszystko te wszelkie doświadczenia które opisujesz to jest dla mnie totalna patologia. Może to wynika z tego, że w moim dorastaniu obecnych było oboje rodziców, którzy faktycznie są dla siebie po pierwsze przyjaciółmi - i tak już ze stażem 36 lat. Niejednokrotnie byli zawaleni pracą na granicę wyczerpania, kurwicy oraz staropolskiej frustracji i mimo to nie dość, że nadal są ze sobą, to jeszcze przez te wszystkie lata jak nie mieszkam już z nimi wręcz młodnieją.
Syfiasty filmik oraz sytuacje, które opisujesz to jakieś chore jednostronne relacje nie wynikające z faktycznej chęci wspierania siebie nawzajem w zdrowiu, w chorobie, w trudzie i gnoju znoju a prędzej z jakiegoś smutnego trzeba się ustatkować byle było, bo to jest podstawa statusu społecznego.
Ja uważam siebie za zbyt głupiego na zabawy w takie społeczne gierki i staram się komunikować wszystko najklarowniej jak się da, bo potem każde niedomówienie dodaje kolejne warstwy frustracji tak naprawdę bez powodu. Po odpowiedź na pytanie skąd takie podejście odsyłam do pierwszego akapitu.
Totalnie nie kumam i nie widzę się w postrzeganiu świata jakie opisujesz. Tak jak na świecie są chuje złamane, tak samo są też normalne (może nudne i nieatrakcyjne ale proza życia to nie jest film akcji czy płomienny romans, tylko chleb ze smalcem i dziurawe laczki).
Chcieć dobrze w relacji to jedno, ale robić dobrze to drugie. To wymaga wspólnego poświęcenia, wsparcia oraz zrozumienia. Jak tego nie ma no to imo jest patologia i należałoby wpierw dokonać reewaluacji na czym komu zależy, zamiast 20 lat później bić czołem w chodnik. Redpillowe pierdolenie zdecydowanie NIE jest receptą na jakąkolwiek zdrową relację - romantyczną, platoniczną, jakąkurwakolwiek.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez wuj Bat dniaDzisiaj o 21:10:01 »
Pewnie, że możesz mieć taką opinię. Cieszę się, że uzasadniłeś. Też ta formuła AI shitu mnie odepchnęła, pewnie, że tak
Dobre pytanie o target. Wyglądasz na młodego człeka, nie wiem jaki masz stan cywilny - ale masz czas na ćwiczenie na gitarze, a to może coś mówić Myślę, że target jest zdecydowanie gdzie indziej, czyli faceci w małżeństwach - i to tak że stażem 10, a nawet 20+ lat, czyli np. do niedawna mój przypadek. Wysłałem paru ziomeczkom z tego targetu i komentarze były typu "sama prawda". Tu nie chodzi o ludzi, którzy dali się zapędzić w chujowy związek jakimś trikiem, typu upili go i podpisał cyrograf, randka w ciemno itd. Wszyscy na początku chcieli dobrze, wierzę w to. Tyle, że chodzi o proces przebiegający latami, a faceci zajebani pracą, dziećmi po prostu tego nie widzą. Dopiero jakiś zawał, wypo z pracy, rozmowa z innym gościem, spotkanie kolegi z dawnej kapeli uświadamia, że stał się tylko bankomatem bez hobby i pasji, grzecznym, przewidywalnym, więc nudnym i nieatrakcyjnym. I potem jest szukanie dowartościowania gdzie indziej. Gdzie? Okazuje się, że najczęściej w pracy. Zdradza w Polsce w zaokragleniu 40-50% facetów i 30-40% kobiet... (zakres wynika z ludzi, którzy odmawiają odpowiedzi lub mogą ukrywać prawdę). To nie jest 2-5% społeczeństwa. To jest dramat... Znaleźć naprawdę szczęśliwy wieloletni związek, gdzie się szanujemy, jesteśmy też przyjaciółmi - to jest niebywała rzadkość. Pogadaj z takimi starszymi facetami jak ja 😉 z kręgu Twoich znajomych, co choć z dekadę są w małżeństwie / związku i mają dzieciaki. Fajna rozmowa ogólnie by z Tobą była, gdyby dało się usiąść i odpalić drineczka. Być po tej jasnej stronie myślenia - cudne to było