Forum Sevenstring.pl
Inne => Off topic => Wątek zaczęty przez: g-zs w 17 Kwi, 2008, 14:29:01
-
Witam,
mam (a właściwie nie tylko ja, bo cały zespól) mały problem. Otóż wynajmujemy salkę na spółę z innymi zespołami, ale ktoś korzysta z naszego sprzetu bez naszego pozwolenia i to na dodatek niezgodnie z jego przeznaczeniem. Np mój 5150 został wykorzystany jako wzmacniacz wokalowy (wnioskuje po tym, że jakiś debil zostawił podłączony mikrofon) mimo, że sprzet do wokalu stał zaraz obok, ukradziono nam 2 kable, pałkerowi poniszczono troszke sprzet (jedna membrana od centralki poszła, membrana od toma mocno wgnieciona jakby ktos wpił paleczkę w nią dość mocno). Wkurwia mnie to strasznie, ale nie możemy znaleźć winnego. Podejrzewamy, że któryś z pozostalych zespołów "wynajmuje" odpłatnie nasz sprzet innym zespolom z zewnątrz. Jak sobie z tym poradzieć? jest jakieś inne wyjście niż zabranie się z tej salki? Nie udaje sie nam przyskrzynic winowajców, ale zmiana ustawienm itp pierdoly są chyba wystarczającym dowodem żeby stwierdzic ze jest uzywany nasz sprzet.
Jakieś pomysły?
-
To zalezy od tego, od kogo wynajmujecie... Jeśli od kogoś poważnego i mniej wiecej wiecie kogo może być to sprawka(dotykanie gratów) to moze waro z tym kimś porozmawiać o tym (z właścicielem, w celu osunięcia osobników)
Jeśli nie to albo łomot ;) albo wyprowadzka.
-
z wlasnego doswiadczenia wiem ze ludzie tak beda robic do czasu az im mordy nie obijesz lub przylapiesz na goracym uczynku i to oni sie nie wyniosa z salki
ja ze wzmakiem nie mialem problemu bo case na kluczyk, ale najgorzej zawsze ma palker i to jemu najbardziej obrywa sie po kieszeni jesli cos zniszcza.
nie macie mozliwosci chowac gratow w jakims schowku??
-
ha.. niezle
mialem nie raz taka sytuacje ze przychodzilo sie a wzmacniacze przestawione,albo nawet zjebane a nikt nie przyzna sie.. i jesli masz probe wtorek,przychodzisz w czwartek.. w srode mial inny zespol... i kuzwa ich odciski palcow i material dna (bo to cipy walace konia na probach:P -zartuje) to sie nie przyznaja i co???
i kombinowanie z udostepnianiem innych zamkniektych pomieszczen.. a potem wozenie wielkich sprzetow ..grrr
a potem zaczelismy robic najazdy na ich proby(wolne osoby ze skladu) i w koncu sam osobiscie wparowalem na probe tych cieci i zjebalem ich niezle.... po "Dyskusjach" a potem dyplomacji z wlascicilami sali zostali usunieci....
winnego nie znajdziecie.. nikt sie nie przyzna bo wieksozsc to buce.. kuzwa kazdy by chcial pozyczac a najlepiej sie rozpier*** czyisc sprzet!!..kuzwa.. nic tylko kamere i paralizator
osobiscie poczatkowo walilbym foty ustawienia (prawie kazdy ma aparata w telu to co za problem robic zdjecia) a potem probowac zastac takich (godziej jesli salka jest exponowana czesto)...
..zabierac kable...dekompletow ac sprzet tak aby nie dzialal... i dorwac gnoi i probowac ich wywalic z salki...ev szukac innej zamknietej...
-
Mnie to osobiście wkurwiaja tacy ludzie. Ma swój grat, to jeszcze musi Twojego dotknąć. Mało tego pozmieniać ustawienia, i czasem żeby tylko na tym sie kończyło... Gdzie takie przeszczepy sie rodzą??
Ja miałem do tej pory szczęście wynajmować z zespołami które znałem. Więc nie bałem się zostawić w kanciapie żadnych gratów. A teraz tak sie złożyło, ze mam salkę praktycznie tylko dla naszego bandu :) I wszystkim tego zyczę
-
wiesz ja tez mialem salki z kapelami z ktorymi gralem, jesli leza tam moje graty, ktos zadzwoni i zapyta. no roznie jest, cos mu moglo sie wysypac i potrzebuje, to szkoda marnowac czasu i chetnie pozycze... ale wtedy wiem o tym kto to bral i nie jestem zaskoczony ze grat lezy w innym miejscu, inaczej ustawiony, a jak cos nie dziala to wiem kto go uzywal. a nic mnie tak nie wkurwia jak w salce graja tylko 2 kapele, moja i jeszcze jakas, wszyscy sie znaja, graty ruszane i od nich ludzie sie wypieraja :|
-
No gówniana sprawa...
Jak dzieliliśmy sale z innymi kapelami mój perkusista kupił sobie zestaw pokrowców i kłódeczek, po próbie pakował do nich gary i zamykał. Blachy i stopę zabierał do domu. Był razu jednego przypadek, że jednemu perkusiście mimo kłódeczki jakieś gnojki dobrały się do blach - rozjebali zamek.
Ja wtedy przezornie zabierałem do domu końcówkę lampową, pakę mi "tylko" trochę poocierali...
No ale z metod radzenia sobie z debilami, to można jeszcze bezpiecznik z heada wyciągać. Tylko jak się, znajdzie jakiś "elektryk" i sobie poradzi jakimś gwoździem, czy za mocnym bezpiecznikiem, to może być dopiero chujnia...
-
Tylko jak się, znajdzie jakiś "elektryk" i sobie poradzi jakimś gwoździem, czy za mocnym bezpiecznikiem, to może być dopiero chujnia...
hmmm to to już chyba mało prawdopodobne... ale różnie może być
-
już myślałem żeby zabierać transformator od wzmaka, ale to skurwysynstwo może być na tyle "ynteligentne" że pokombinuje jak wtyczke amerykańską wetknąć do gniazda polskiego i mi sfajczy wzmacniacz. Dr. evil, patent ze zdjeciami byłby dobry, gdybym miał watpliwosci czy ktoś coś rusza, ale my już to wiemy, np poprzez podłączony mikrofon do mojego wzmaka, a ze galy są pokręcone to widac na pierwszy rzut oka. Najbardziej wkurwiająca jest jeszcze taka sprawa ze jak napisalismy kartkę z prośbą o nieruszanie sprzętu, to bezczelnie ktoś ja porysowal i popisał jakies głupoty, a sprzet i tak był użyty. Nosz kwa mać, to juz po prostu nam sie w twarz śmieją.
Invivo, na salce graja ludzie na marshallach jcm czy sidewinderach, więc nie maja jakiejs kupy strasznej, stad między innymi podejrzenie o wynajmowanie naszego sprzetu innym zespołom.
Nikt, skucie mordy jak najbardziej wchodzi w grę, ale najpierw trza ich dorwać, na przyszły tydzień mam zaplanowane chodzenie z 2 gitarzysta na salkę i sprawdzanie co 2 h co i jak, a jak będzie trza to tam kurwa zamieszkam ;). Wynajęcie innej salki to też pomysł, ale jest problem, bo nie możemy nic ciekawego we wro znaleźć. Nie potrzebuje nikt z Was Wroclawiaków kapelki do dzielenia salki w okolicach centrum? albo ma może ktoś chociaż namiary na jakąś niedrogą salkę?
PS. ze schowkami kombinujemy, ale cieżko cos skombinować, bo zrobienie case'a to wydatek ok 100+ zł, a ja po prostu na tę chwile tyle nie mam, jak znajde prace to se jebne kejsa, ale póki co musimy jakos inaczej kombinować
-
wyciagaj bezpieczniki ze wzmaka i zabieraj kabel zasilajacy do domu, stara prosta metoda a mniej palowania sie i przede wszystkim skuteczna
-
Invivo, na salce graja ludzie na marshallach jcm czy sidewinderach, więc nie maja jakiejs kupy strasznej, stad między innymi podejrzenie o wynajmowanie naszego sprzetu innym zespołom.
Nigdzie nie twierdziłem że może być inaczej :)
Nikt dobrze radzi. Ale np paczkę mogą sobie podpinac kiedy chcą, chyba, że w casie zamykanym jest. Ale co jak co, amp jest podatniejszy na uszkodzenia.
-
pomontowac immobilajzery (ukryte przelaczniki :P)
-
Dlatego właśnie nie nigdy mi przez myśl nie przejdzie zostawiać nagłośnienie w salce(Co prawda oznacza to korzystanie z lokalnych wzmaków albo taszczenie w tę w wewte ale cóż...).
Może kamera ustawiona za grillem 5150 ułatwi złapanie winowajców? :D
Miałem do niedawna szczęście mieć salkę, która co prawda waliła szczurem, ale była nasza własna. Dobrze że ten temat powstał bo teraz przynajmniej wiem, czego się spodziewać. :)
-
Jak już ktoś wcześniej wspomniał zabieranie kabli od wzmaka to najstarsza/najlepsza metoda.
Jednego tylko nie rozumiem. Nikt tej salki nie pilnuje ani nic-w sensie nie ma jakiegoś ciecia na wejściu co by wam mówił kto tam był ? Bo sory ale to trochę dla mnie śmieszne że poddajesz się i pytasz sie na forum co zrobić zamiast co zrobić żeby unicestwić problem raz na zawsze-Zostawiasz sprzęt za sporą kase i nie wiesz z kim ją dzielisz? sic! Ja rozumiem desperacje, że mało miejsc w Polsce no ale luuudzie tak można by ryzykować 30V marshallem ale nie sprzętem z przedziałów cenowych 5150. (przecież taki buc co wokal podłącza to pewnie nie wie nawet że trzeba lampy nagrzać wcześniej)
A jak już sie dowiesz to tak jak poprzednicy popieram wyperswadować i zarazem wyekspikować problem przy użyciu konstruktywnego argumentu wpierd.ol
-
tak,dlatego "nie ma litosci dla skur****" i jesli jakis pacan dotknie to komisyjnie trzba mu ta reke ujeb***ć...
2 razy zesputo mi wzmacniacz... fakt ze naprawilem go sobie sam,ale co innego naprawiac po sobie a po jakims X( a potem znanym juz) kretynie ktory wypiera sie tego jak 8letnie dziecko (... bo nie uzywalem go,nie dotykalem nawe...no dobra uzylem. .ale nie dotykalem.. no dobra ..ale dzialal...)
trzba bylo pacanow nakierowac na pewne tory gdyz niektorzy robia cos na zlosc... totez wywalenie ich z sali gwarantuje spokoj sprzetu... problem w tym ze trzba miec argumenty lub wtyki u wlasciciela sali.
Nienawidzilem sytuacji gdy przychodzisz na probe i zaczynasz sie bac.. czy pograsz sobie czy bedzie siedzial zkrowiony...
zabieranie kabla nie zawsze daje rezultaty.. czasem deliwenty maja wlasne kable bo maja swoje "kiepskie wzmaki" i koniecznie chca sprobowac waszych....
-
Jednego tylko nie rozumiem. Nikt tej salki nie pilnuje ani nic-w sensie nie ma jakiegoś ciecia na wejściu co by wam mówił kto tam był ?
problem jest taki, że jak juz pisałem - współdzielimy salkę z innym zespołem i oni mają prawo wpaść sobie na salke tak jak i my, z tym ze oni najwyraźniej wprowadzają jeszcze innych ludzi. Ja sie nie poddaję, tylko pytam czy ktoś z Was po prostu nie mial podobnych problemów, bo, sam przyznaj, trudno jest wpaść i akurat trafić na winnych. Sama salka pilnowana nie jest, jest pilnowany obiekt, a tam, oprócz naszej, jest jeszcze kilka (nascie) inncyh salek, więc trudno spamiętać kto kiedy przychodzi bo sie przewija masa ludzi. Spróbuję patent z bezpiecznikiem. Kabla nie mam jak zabrać bo jest na stałe mocowany. A po wyplacie, o ile jeszcze będizemy grać tam gdzie gramy zainwestuję w kejsa
-
najbezpieczniejszym wyjsciem bedzie znalezenie nowej salki. skoro dzielisz ja z debilami, to zlapanie ich na goracym uczynku nic nie zmieni, nadal beda debilami.
-
Proste rozwiazanie, nawpierdalac po mordach, z kolegami najlepiej... poza tym, men, za chuj nie zostawil bym swoich klockow bez opieki, NIGDY... dziwilem sie przemkowi, ze swoja glowe zostawia w salce, przeciez to za taczke i do domu... men, no przekalkuluj sobie potencjalne straty...
-
Kurde nie fajne sytuacje, ale zdaję sobie sprawę, że tak się dzieje...
Ja jestem ze wsi i bywało tak, że przez ponad dwa lata na każdą próbę wlokłem z pierwszego piętra do samochodu, z samochodu na pierwsze piętro, a po próbie w odwrotnej kolejności... Był zestawik, w skład którego wchodziła głowa z paczką, gitarra w casesie, pedalboard i mniejsze równie potrzebne graty...
Więc targanie wszystkiego odradzam. Jak już się znalazłem na próbie, to nie chciało mi się grać, a plecy bolą mnie do dzisiaj :/
Dobrym rozwiązaniem jest dzielenie salki z zaufanymi ludźmi lub tak jak mamy teraz my - małe pomieszczenie tylko dla nas. Może nawet malutkie, ale własne.
-
Proste rozwiazanie, nawpierdalac po mordach, z kolegami najlepiej... poza tym, men, za chuj nie zostawil bym swoich klockow bez opieki, NIGDY... dziwilem sie przemkowi, ze swoja glowe zostawia w salce, przeciez to za taczke i do domu... men, no przekalkuluj sobie potencjalne straty...
jeszcze mnie nie poryło zeby 2 razy w tygodniu wozic calosc na proby i to sam nosic :/
wole zmienic sale na bezpieczna albo jakas inna metode niz sobie pokrzywic do reszty kregoslup z powodu jakiego bubka
-
Stary, płacisz - wymagasz. Zmień salę, albo wyjeb typa, który wynajmuje Twoje graty. Generalnie dostałbym furii na Twoim miejscu...
choć nie powiem, żebym sam tak nie zrobił kiedyś...
Tylko, że goście z Dezertera byli sami sobie winni. Na grzyb wstawiali stacyjki od malucha do pieców? I jeszcze w domu kultury Praga? Nienormalni? Przecież trzeba było to rozbroić, choćby po to, żeby im pokazać, że są na naszym terenie :P
No ale jestem usprawiedliwiony poniekąd. Miałem wtedy 18 lat
-
buahahaha, salka nowa jest, a i sprawa się rozwiązała. W dniu, w którym się wynosiliśmy z salki przyszedł zespół na próbe i jak pakowałem SWÓJ sprzęt, to przerażony koleś krzyknął żebym poczekał i debilnie zapytał czy sprzet który pakuje jest mój, czy jego, cokolwiek to miało znaczyć. Potem na gwałt jechali po swój sprzet. Mieli jakieś małe 30W combosy. Śmiech nas ogarnął wszystkich jak przyszli do salki uzbrojeni tylko w gitary i pałeczki. A jakie miny mieli. Teraz mamy nową salkę i dzielimy ją tylko z jednym, zaufanym zespołem, więc koniec problemów
Pozdr
-
Hehehe :D
Mordy trza było skuć jeszcze :)
A gdzie teraz gracie? Na Chorwackiej. ;)
-
widze, że wiesci się szybko rozchodzą ;)
-
Jeżeli też tam ma próby ;)
-
Śmiech nas ogarnął wszystkich jak przyszli do salki uzbrojeni tylko w gitary i pałeczki.
i bez użycia agresji ? :(:(:( ::)
-
Ja bym nie zdzierżył i chyba jednak uzył siły.
No przynajmniej powiedziałbym, co myslę o ciotach jednych.
-
Chciałbym zobaczyć miny tamtych leszczy. Swoją drogą trzeba było im powiedzieć przynajmniej, co myślicie o nich i całej sytuacji... Chociaż, z drugiej strony, to chama kultury i tak się nie nauczy, ale może jakby narobili w gacie, to by więcej nie dotykali brudnymi łapami cudzej własności.
-
Jeżeli też tam ma próby ;)
no tak, tylko ze nigdzie nikt nie ogłaszal ze Lord i Arkana się wprowadza do salki na chorwackiej ;), choć z 2 strony tam chyba dużo zespołow poszło, na bank dead mind (maja salkę z nami i arkaną), ITN, Sigmar, Extinct gods i zdaje się Heap of ashes maja wspólną salkę obok. Co do Victory Veins nie jestem pewny ale nic mi Piotrek nie mówił że na chorwacką, chyba mówił cos o innej. A sama salka jest spoczi, z tym, że daleko tam jak cholera. Ale na rowerek i w 40 minut jestem (na hubską jechałem 10 a moze mniej)
Loki, obylo się bez przemocy i póki co nie będę mówił ktory to zespół okazal sie tak kurewsko cwany.
D_Rivv, myśle że nasz śmiech im powiedział co o tym myslimy. Najzabawniejsze jest to, że jakby pogadali z nami to bysmy sie co do sprzętu spokojnie dogadali. No cóż, było minęło, teraz mamy mase roboty z nową salką, więc na tamtych kolesi olewamy ciepłym porannym
-
A tak z ciekawości zapytam... Tłumaczyli się jakoś?
-
nie, patrzyli po sobie i jeden zarzucił tekstem "masz swoj wzmak?" na co tamten odparł: "jasne, jak zwykle" i poszli do samochodu po coś. I tyle ich widzieliśmy :P
-
Stary, widze ze bardzo pokojowy z ciebie czlowiek. Obic pyszczki nalezalo im jezeli nie z zemsty, to przynajmniej dla zasady.
-
Szczerze mówiac to moze nie zupelnie pokojowy, (choc to też), ale po prostu mieszkam w dzielnicy w której małoletnie dresiwa w dużej grupie załatwiają tak swoje sprawy i szczerze mówiąc nie chce być taki jak oni. Sprawy można załatwiac w cywilizowany sposób :)
-
Masz rację - kup pistolet :devil:
-
widze, że wiesci się szybko rozchodzą ;)
Heh, strzeliłem... no ale wszyscy teraz tam grają... :)
A ten... kiedy parapetówa? :)
-
właśnie się zastanawiam, bo z jednej stronie fajnie by było po remoncie coś zrobić, ale z 2 jak remont sie zrobi to szkoda robic impre, bo po imprze wszystko bedize jak przed remontem xD
-
Jest jeszcze jeden dobry patent i w sumie niekosztowny. Kolega usyzl sobie pokrowiec z materialu i zrobil suwak rozsuwany w prawo i w lewo. Po zsunieciu zaklaal klodke. Jak nie rozerwiesz to nie otworzysz. Tanio a nie jest duzo roboty z ubraniem heada w opakowke :)
-
lol, najprostszy pomysl a zajebisty :D no ale już "neistety" po problemie ;)
-
A no, dla potomnosci bedzie :D Serio tani, latwy w wykonaniu. Jak rozerwa, to widac, ze brali sie nie za swoje, jak rozwala klodeczke, to samo :D