Forum Sevenstring.pl
Muzyka => Muzyka => Wątek zaczęty przez: Lothar w 21 Gru, 2010, 23:07:08
-
Periphery - Zyglrox Live in Toronto PRO HD (Final) (http://www.youtube.com/watch?v=8f46tPxHAFc#ws)
oprócz Zyglroxa jest jeszcze kilka innych. I co chwile któryś instrumentalista albo się rozstraja albo wypada mu kabel :D
Wokalista jedzie tak obok, że ja pierdole.
-
Kurwa, nie wierzę, że grają a basowy się stroi w tym czasie...
-
No bo w sumie jak pokazało nagranie to jeden hui ;) czy grają wszyscy czy nie ;) Chaos że ojapierdole ;)
-
Nic dziwnego jak musieli dac sobie 6 strune z C do A ;p Fajnie jakby wpadli do nas :(
-
jak dla mnie porażka, oby w Berlinie było lepiej.
-
fajna jakość :).
Ten wokalista jakiś taki se, zwłaszcza jak nie drze japy. Orientuje się ktoś czy to ten co na płycie?
ps
zyglrox mnie rozbraja za każdym razem jak słyszę. Zwłaszcza wersja nagrywana w domu przez bulba. Czekam aż usłyszę na żywo w Berlinie :)
-
Niestety to ten co na plycie, w ogole bardziej mi sie podoba ich brzmienie z demowek i poprzedni wokalisci niz ten pedal (:love:)
-
Kurwa, nie wierzę, że grają a basowy się stroi w tym czasie...
A po kij im ten basista jak ich jest trzech i z tego co słychać zajebiście brzmią razem ? Jak wchodzi bas, to tylko to wszystko knoci. Tak się nie gra i już. Na bank go zwolnili po tym koncercie.
A tak w ogóle, to to jest teraz chyba mój ulubiony zespół zaraz po August Burns Red, są genialni. :facepalm:
-
Periphery - Zyglrox Live in Toronto PRO HD (Final) (http://www.youtube.com/watch?v=8f46tPxHAFc#ws)
oprócz Zyglroxa jest jeszcze kilka innych. I co chwile któryś instrumentalista albo się rozstraja albo wypada mu kabel :D
Wokalista jedzie tak obok, że ja pierdole.
Od zawsze wiedziałem, że taka muzyka nie obroni się na koncertach. Dla mnie to jeden wielki napierdol...dobrze, że zabrali bębniarzowi tomy, to nie napierdala 100 milionów przejść. No wokal do szkoły.
-
Przykro się tego słucha po takiej odpicowanej płycie, nie? To róbcie tak geje dalej, że nagrywacie wiosła 7 razy wolniej, a bębniarz jest edytowany trzy tygodnie pod grida, a wokal ma na drugie Ałtotjun. A chłopaki, jak na taką ilość niepotrzebnego chaosu grają bardzo dobrze imho. Bo albo gramy siedząc w smokingach w odizolowanych akwariach z plexi, albo trzepiemy dyniami i dajemy ognia. Przy tym stopniu komplikacji kompozycji, nie da się zjeść ciastka, mieć ciastka i zesrać się ciastkiem na publiczność.
Poza tym, jak mówią Anglosasi, Periperi jest "overhyped", ale niech to będzie moje votum separatum.
-
Posłucham w domu, ale już na płycie to jest Kabaret Skeczów Męczących...
Akurat po za graniu kilkudziesięciu koncertów nadal jestem (a nawet jeszcze bardziej, bo od początku byłem) za minimalizowaniem kompozycji w trosce o zdrowie słuchaczy podczas "wykonu". Słyszałem troszkę deszcz metalu live i chyba nie zamierzony był efekt goryla uwięzionego w turbinie ;)
Może, gdybym miał 16 lat, cipkie i złe naszywki - to jarałaby mnie ściana dźwięku i mili panowie ruszający szybko palcami po swoich instrumentach ;) Ale nie mam.
-
Mnie się bardzo podoba, a to tylko kamera. Idąc na koncert spodziewam się energii nawet kosztem kwasów.
Gdybym był na miejscu, byłbym w 7 niebie na bank.
-
Od zawsze wiedziałem, że taka muzyka nie obroni się na koncertach.
Moim zdaniem nie tyle się nie obroni, co żeby wiedzieć co się dzieje na scenie trzeba znać twórczość kapeli. Jakbyś poszedł na koncert meszugów nie znając ich utworów, też nie wiedziałbyś za bardzo co się dzieje..
byłbym w 7 niebie na bank.
w 6tym, to grają na 6kach ;)
-
Od zawsze wiedziałem, że taka muzyka nie obroni się na koncertach.
Moim zdaniem nie tyle się nie obroni, co żeby wiedzieć co się dzieje na scenie trzeba znać twórczość kapeli. Jakbyś poszedł na koncert meszugów nie znając ich utworów, też nie wiedziałbyś za bardzo co się dzieje..
Cyfra ich wybroni ;) Na dvd Meszugi są przeca same wykonania live i biorąc poprawkę na post-zabiegi studyjne - myślę, że uradzajom.
"nie tyle się nie obroni, co żeby wiedzieć co się dzieje na scenie trzeba znać twórczość kapeli." - jestem na nie.
-
Zaraz zaraz. To najpierw trzeba wziąć wszystkie albumy danej kapeli. Usiąść. Posłuchać raz, drugi, trzeci, setny? Najlepiej umieć to zagrać, albo mieć przynajmniej pojęcie jak oni to grają/wykonują? Kurde. A byłem na koncertach różnych bandów, black metal niejednokrotnie i powiem szczerze niektóre słyszałem pierwszy raz i nie miałem problemu z zakumaniem o co im chodzi. To chyba nie o to chodzi w muzyce. No nic. Niech sobie napiżdżają :D
-
Ale też nie o to, żeby podczas robienia kawałków zastanawiać się jak to wypadnie koncertowo, jak to odbiorą zwykli ludzie, jak to zabrzmi na kijowym nagłośnieniu czy ludzie dobrze będą się przy tym bujać ;)
Moim zdaniem bronią się zajebiście :)
-
Ale też nie o to, żeby podczas robienia kawałków zastanawiać się jak to wypadnie koncertowo, jak to odbiorą zwykli ludzie, jak to zabrzmi na kijowym nagłośnieniu czy ludzie dobrze będą się przy tym bujać ;)
A właśnie, że tak ;)
-
jestem takie samego zdania jak Bat co do tworzenia kompozycji.
inna sprawa, ze te trzy gitary są tam naprawde niepotrzebne. Wokal jest tragiczny - tak jak go bronilem na plycie ale to niestety na zywo jest koszmar. jestem ciekaw jak gitarzy brzmialy na zywo bo tutaj są szszszszszszsz.
I tez zgadzam się w pelni z wroblem.
-
nie mam na myśli wyłapywania każdego błędu gitarzystów itp na koncercie. Mówię tylko że żeby zczaić na żywo o co chodzi trzeba wiedzieć czego się spodziewać. nie zawsze- icarus lives buja od pierwszego razu ;), ale taki zyglrox jest na tyle skomplikowany że na żywo może być ciężko się połapać jak nie słyszało się tego wcześniej. I jakby zajebiście nie był nagłośniony to sama kompozycja jest mocno poplątana, do tego zagrana bardzo szybko, przez co jest po prostu trudna w odbiorze.
Niektóre gatunki lepiej sprawdzają się na żywo inne lepiej brzmią na płycie. Nie wyobrażam sobie np słuchania behold the arctopus i trzepania dyńką pod sceną, za to przy kompie słucha się tego fajnie.
ps- rozpadli się jakiś czas temu :(
-
sama kompozycja jest mocno poplątana, do tego zagrana bardzo szybko, przez co jest po prostu trudna w odbiorze.
Jest po prostu zła, na co składa się zbyt skomplikowany aranż oraz ingerencja studyjnej technologii, która w pewnym momencie zaczyna grać za muzyków. Może jestem staroświecki, ale ""trudną w odbiorze" muzykę, także powinno się dać zagwizdać, tudzież zagrać na akustyku przy ognisku podstawowymi funtami.
Zapominamy, że Periphery nie jest współczesną muzyką eksperymentalną na Warszawską Jesień, tylko nowoczesnym metalowym bandem, który powinien spełniać jedno podstawowe kryterium: od pierwszej sekundy porywać tłumy dzieciaków pod sceną, bez uprzedniej konieczności rozczytywania partytury. Icarus Lives robi to zajebiście, natomiast Zyglrox, jest po prostu chujową muzyką, lub muzyką dla muzyków, co na jedno wychodzi.
I na koniec taki oto tematyczny dowcip muzyczny:
Siedzą kolesie w filharmonii, orkiestra napierdala pod górkę najnowszego Pendereckiego, publiczność w nabożnym milczeniu czyta partyturę, żeby nadążyć za Geniuszem.
Nagle jeden gość czuje, że strasznie śmierdzi gównem. Obraca się do ubranego w smoking kolesia po lewej i pyta szeptem:
- Serdecznie pana przepraszam, ale okropnie śmierdzi gównem. Czy aby nie był się pan łaskaw przypadkiem zesrać?
- Owszem tak, a o co chodzi?
No i trochę tak to jest z kapelą Periphery, moim najskromniejszym zdaniem.
-
sama kompozycja jest mocno poplątana, do tego zagrana bardzo szybko, przez co jest po prostu trudna w odbiorze.
Jest po prostu zła, na co składa się zbyt skomplikowany aranż oraz ingerencja studyjnej technologii, która w pewnym momencie zaczyna grać za muzyków. Może jestem staroświecki, ale ""trudną w odbiorze" muzykę, także powinno się dać zagwizdać, tudzież zagrać na akustyku przy ognisku podstawowymi funtami.
Periphery - Jetpacks Was Yes! Cover (http://www.youtube.com/watch?v=g2ujii00Ojk#)
Periphery - Icarus Lives, Cover by Axel Mansoor (http://www.youtube.com/watch?v=9_ozFPCjHSM#)
Zyglroxa akustycznie jeszcze nie zaaranżował, ale to kwestia czasu, widać po kolorze że ma wtyki u Bulba ;)
-
On się nie liczy, bo jest bratem Mishy
-
sama kompozycja jest mocno poplątana, do tego zagrana bardzo szybko, przez co jest po prostu trudna w odbiorze.
Jest po prostu zła, na co składa się zbyt skomplikowany aranż oraz ingerencja studyjnej technologii, która w pewnym momencie zaczyna grać za muzyków. Może jestem staroświecki, ale ""trudną w odbiorze" muzykę, także powinno się dać zagwizdać, tudzież zagrać na akustyku przy ognisku podstawowymi funtami.
Zapominamy, że Periphery nie jest współczesną muzyką eksperymentalną na Warszawską Jesień, tylko nowoczesnym metalowym bandem, który powinien spełniać jedno podstawowe kryterium: od pierwszej sekundy porywać tłumy dzieciaków pod sceną, bez uprzedniej konieczności rozczytywania partytury. Icarus Lives robi to zajebiście, natomiast Zyglrox, jest po prostu chujową muzyką, lub muzyką dla muzyków, co na jedno wychodzi.
I na koniec taki oto tematyczny dowcip muzyczny:
Siedzą kolesie w filharmonii, orkiestra napierdala pod górkę najnowszego Pendereckiego, publiczność w nabożnym milczeniu czyta partyturę, żeby nadążyć za Geniuszem.
Nagle jeden gość czuje, że strasznie śmierdzi gównem. Obraca się do ubranego w smoking kolesia po lewej i pyta szeptem:
- Serdecznie pana przepraszam, ale okropnie śmierdzi gównem. Czy aby nie był się pan łaskaw przypadkiem zesrać?
- Owszem tak, a o co chodzi?
No i trochę tak to jest z kapelą Periphery, moim najskromniejszym zdaniem.
nie
-
@goofball924 I am indeed Misha's younger brother
;)
chyba jestem za stary na tak nowoczesny metal, bo Periphery zupełnie do mnie nie trafia. ;) jeszcze ten zniewieściały czysty wokal, bez chociaż rockowej pizdy... a motyw z kończącym się stroić w trakcie kawałka basistą jest dla mnie kompletnie niezrozumiały ;)
-
Od zawsze wiedziałem, że taka muzyka nie obroni się na koncertach.
Moim zdaniem nie tyle się nie obroni, co żeby wiedzieć co się dzieje na scenie trzeba znać twórczość kapeli. Jakbyś poszedł na koncert meszugów nie znając ich utworów, też nie wiedziałbyś za bardzo co się dzieje..
O przepraszam, byłem na Meshuddze znając tylko i wyłącznie Bleed, a bawiłem się zajebiście, i nie miałem problemów z niczym ( poza tłumem meshuggowych fanatyków próbujących wydrzeć mi wnętrzności i rzucić nimi w centralki Hekkego, ale pogo jest pogo, ma BOLEĆ!!! ;D ).
-
A ja widzę że pan wokalista ma przez pół klipu (jak nie lepiej!) zajebiste problemy z odsłuchem w uchu, i nie wiem czy to nie dlatego śpiewa bokami. Ale pod tym, co Wróbel zauważył, to ja się podpisuję: studyjnie wymacany i zajebiście zrobiony wokal nie daje rady na żywca. A jak wchodzi w tę zajebistą górkę po 4:00 to pokazuje dokładnie osochozi.
Zauważyłem też że jak zmieniłem okno, żeby napisać tego posta to ta muza jest nudna jak sto chujów :D Jak się ich ogląda to się coś przynajmniej rusza, chłopaki bardzo szybko ruszają paluchami i w ogóle, a bez obrazu to jakoś już mnie Zyglrox tak nie rusza jak za pierwszym razem. Może za dużo go słuchałem?
A publika tak jak kapela - nie rusza się prawie w ogóle, te pojedyncze pamperki co chociaż głowami machają to pewnie kumple Bulba ;) Wrzuciłbyś tam Deftones z dwuakordowymi piosenkami, to by rozjebali całą budę. I to z jaką swobodą!
Ale z nas prawdziwki: Hejterzy z SS7.pl :D
-
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2F28.media.tumblr.com%2Ftumblr_kyvqslUyhl1qzv7h6o1_500.gif&hash=303fe3c39364577970f5cc52aee43857adc57d5d)
-
W sumie krótko: tragedia ;)
-
"hejterzy z SS" dobre, dobre... Brzmi jak tytuł jakiegoś filmu Tarantino, czy Rodrigueza.
-
Naoglądaliście się wymuskanych w studio DVD i jojczycie jak stare baby nad prawdziwym nagraniem live :)
-
Naoglądaliście się wymuskanych w studio DVD i jojczycie jak stare baby nad prawdziwym nagraniem live :)
Błe he - racja!! Gdzie szacunek do muzykującej długowłosej młodzieży? (Przynajmniej Bulb próbuje ;)) Lepiej, żeby stali w bramach i pluli na ludzi? Błeeee he he, hejterzy! [wylata oknem]
-
A ja widzę że pan wokalista ma przez pół klipu (jak nie lepiej!) zajebiste problemy z odsłuchem w uchu, i nie wiem czy to nie dlatego śpiewa bokami. Ale pod tym, co Wróbel zauważył, to ja się podpisuję: studyjnie wymacany i zajebiście zrobiony wokal nie daje rady na żywca. A jak wchodzi w tę zajebistą górkę po 4:00 to pokazuje dokładnie osochozi.
Zauważyłem też że jak zmieniłem okno, żeby napisać tego posta to ta muza jest nudna jak sto chujów :D Jak się ich ogląda to się coś przynajmniej rusza, chłopaki bardzo szybko ruszają paluchami i w ogóle, a bez obrazu to jakoś już mnie Zyglrox tak nie rusza jak za pierwszym razem. Może za dużo go słuchałem?
A publika tak jak kapela - nie rusza się prawie w ogóle, te pojedyncze pamperki co chociaż głowami machają to pewnie kumple Bulba ;) Wrzuciłbyś tam Deftones z dwuakordowymi piosenkami, to by rozjebali całą budę. I to z jaką swobodą!
Ale z nas prawdziwki: Hejterzy z SS7.pl :D
Tja, a nasz wokalista jak zapomni tekstu to też pokazuje, że nie słyszy i pokazuje publice żeby śpiewała...stary numer...utwory są wybitnie niekoncertowe. Umiejętności mają jak najbardziej.
-
jak się nie pamięta tekstu, to się śpiewa LA LA LA. tak samo robimy jak nie ma pomysłów przy pisaniu tekstów.
-
A ja moze jestem fanboyem ale mnie sie podoba :P. Marze zeby ich zobaczyc na zywo rownie bardzo co meszugi tesseract i vidhjarte :P
Edit:
Zeby nie bylo, dostrzegam niedociągnięcia ale i tak mi sie podoba :P
-
Zeby nie bylo, dostrzegam niedociągnięcia ale i tak mi sie podoba :P
ja miałem podobnie jak ostatnio oglądałem wideo z Sonisphere 2010 z Sofii. Jedyną kapelą z Wielkiej Czwórki, która zagrała na poziomie był Slayer. Periphery są młodzi i nie grają takich wielkich gigów jak ta Wielka Czwórka, ale i tak wypadają nieźle. Nie rozumiem jak można grać jakiś kawałek 30 lat i nie umieć go równo zagrać jak np. taki Anthrax. No poprostu tego nie kminię. Nagraniem Periphery się nie przejmuję, bo audio jest takie sobie (pewnie 2 majki i to wszystko) i dlatego nie można tego oceniać pod kątem grania. Ignorowanie basisty to już inna akcja :)
-
Ignorowanie basisty to już inna akcja :)
Stwierdzili pewnie że i tak go nie słychać ;)
-
Marze zeby ich zobaczyc na zywo rownie bardzo co meszugi tesseract i vidhjarte
Ta? To czemu Cię nie było we Wrocławiu na ich koncercie? :P
Pojedzie się w lutym na koncert, się zobaczy jak to brzmi :]
TesseracT na przykład koncertowo wypada genialnie, a wręcz perfekcyjnie.
-
Widzialem sporo clip'ow na youtubie gdzie wypadaja zdecydowanie lepiej, wiec nie rozumiem pastwienia sie nad tym video przez coniektorych, ale zgadzam sie napewno ze zyglrox to taka sobie kompozycja i srednio nadaje sie do grania na zywo
-
Bo albo gramy siedząc w smokingach w odizolowanych akwariach z plexi, albo trzepiemy dyniami i dajemy ognia. Przy tym stopniu komplikacji kompozycji, nie da się zjeść ciastka, mieć ciastka i zesrać się ciastkiem na publiczność.
No własnie moim zdaniem się da tylko trza umić ;) Płyta studyjna to co innego - i nie powiem bo Periphery się słucha fajnie, ale jak się nie umie tego zagrać na żywo to się nie gra.
Jest przecież cała masa kapel grających muzę techniczną, które na koncertach brzmią zajebiście -i to nie tylko na wymuskanych DVD.
-
Burdel na tym koncercie straszny .... ciekawe jak oni się słyszeli ?? Poza tym wokal do wymiany :facepalm:
-
Nie słyszeli się :) Basisty to na bank nie słyszeli ;)
-
Jak to mawiał jeden mój znajomek: nieładnie, nieczysto, za to brudnym dźwiękiem :)
-
Bo albo gramy siedząc w smokingach w odizolowanych akwariach z plexi, albo trzepiemy dyniami i dajemy ognia. Przy tym stopniu komplikacji kompozycji, nie da się zjeść ciastka, mieć ciastka i zesrać się ciastkiem na publiczność.
No własnie moim zdaniem się da tylko trza umić ;) Płyta studyjna to co innego - i nie powiem bo Periphery się słucha fajnie, ale jak się nie umie tego zagrać na żywo to się nie gra.
Jest przecież cała masa kapel grających muzę techniczną, które na koncertach brzmią zajebiście -i to nie tylko na wymuskanych DVD.
Wspomniany wyżej Tesseract, choć faktycznie nie gra tak szalonych patentów jak Zyglrox, na żywo mnie zabił precyzją.
Co do Periphery to problem jest z tym, że niektóre utwory bardziej, a niektóre mniej nadają się na koncerty. Im rzadziej te drugie wybiera się na seta, tym lepiej. IMO Zyglrox należy do tej drugiej grupy.
Druga sprawa to już kwestia aranżu wersji live. Więcej gitarzystów i więcej odtworzonych ścieżek z płyty wcale nie znaczy lepiej. Tak jak słucham ich wykonów to zupełnie nie widzę potrzeby trzeciego gitarzysty.
Nie wspominając już karczemnych akustyków, którzy nie zawsze ogarną temat...