Forum Sevenstring.pl
Inne => Off topic => Wątek zaczęty przez: BartekL w 27 Maj, 2009, 10:30:36
-
Było już faqu na temat co zabrac ze sobą, co robić / czego nie robić na koncertach zeby sie udał gig i żeby wiochy nie narobić, toteż myślę, ze można by było poruszyć inne zagadnienie związane z graniem koncertów - ich organizacje.
Tak sie składa, że tyle gigów w sumie już zagrałem ale, żadnego nie organizowałem, a nawet nie było mnie przy takiej czynności. Teraz sam chcę zorganizować. Z grubsza wiem o co kaman, ale wiadomo ze jak cos robi sie pierwszy raz, to można o czymś zapomnieć / nie być świadomym, że jest potrzebne.
Koncert organizuje na 4 kapele w tym moja. Muza bedzie przekrojowa, od Deathu po gotów :D Więc troche wiary powinno przyjść.
Własnie robie projekt plakatu, a poźniej biletów.
Z właścicielem lokalu akurat sie znam, wiec mnie raczej nie wydymie, bo to spoko ziom.
1. No to piszcie chłopaki na co zwracać uwagę przy ustalaniu warunków, kiedy sie jednak nie zna właściciela lokalu.
2. Na jakiej zasadzie gracie: za zwrot kosztów / 100% z biletów idzie na zespoły / niecały dochód z biletów idzie na zespoły, tylko jego cześć.
3. Jak dzielicie dochody z koncertu między zespołami? Solidarnie, po równo?
4. Napiszcie też rzeczy ważne a o które zapomniałem sie zapytać.
Pozdro
ps
Jakby ktoś chciał, ale chyba tylko mrJ jest z okolic, to 26.06 w Tramwaju (Częstochowa) odbędzie się solidne siódemkowe granie :D
-
BARDZO interesujący topic. Podbijam i również czekam na interesujące wypowiedzi, a wkrótce postaram się zamieścić swoją! Może uda się zrobić ultimate solution w organizowaniu koncertów. ;)
Pzdr!
-
zlota zasada mowi: piniondze PRZED a nie PO. takze jak tylko sie da, brac siano przed sztuka. to w przypadku kiedy grasz za zwrot/czy nawet wiecej niz za zwrot. z doswiadczenia wynioslem ze najbardziej komfortowo sie gra, jesli impreze organizuje dom kultury czy inne instytucje - wtedy siano jest tak czy srak z ichniego budzetu. jesli organizuje prywatna osoba i co gorsza ma ci wyplacic honorarium z tego, co zarobi na biletach - to czasem jest cienko. lepiej nalegac, zeby miec stawke za granie ustalona z gory i ewentualnie na tym stracic, niz liczyc na to ze przyjdzie tysiac osob i wiecej sie zarobi. gralem taka jedna impreze w Dekompresji (Łódź), hala na 2,5k ludzi, zyski z biletow mialy isc do nas. na koncert przyszly cztery osoby :D przynajmniej fajnie sie dla nich gralo. ale finansowo - masakra.
nie licz ze jako organizator bedziesz mial zyski. licz ze bedziesz mial koszty ;) zawsze szukaj sponsorow. niewazne czy to bedzie lokalny osrodek kultury albo firma co robi sprzet komputerowy - bez roznicy. oferuj banner na scenie, logo na plakatach/ulotkach, wymienianie jako sponsora ze sceny - to jest dla nich tania i prosta reklama, warto wydebic od nich kilka stowek. obecnie mamy odczuwalny kryzys na rynku muzycznym i znalezienie teraz sponsora bedzie prawie niemozliwe, ale jak wroca lepsze czasy to moze byc prosciej.
i nie jest tak ze 100% idzie na zespoly. ktos musi ich naglosnic, niektore kluby tez chca $. ktos musi na te rzeczy najpierw wylozyc, a potem musi sie mu to zwrocic. jak chodzi o dzielenie wsrod zespolow to jestem chujem i uwazam ze lepiej od razu ustalic kto ile bierze, a potem zbierac ew. gorke dla siebie. chociaz ta gorka to loteria - jest, albo nie ma.
-
Jakieś konkretniejsze sumy Domin proszę :)
co do zysków, to wolałbym po prostu wyjść przynajmniej na zero :)
na bramie z biletami to bede stał chyba ja, bo sobie ufam :P, a poza tym ostatni gramy. Więc kesz samo przez siebie bede miał przed :)
-
wszystko na piśmie :-) najlepiej papierowym i z podpisem.
-
Zapomniałeś zapytać o chyba najważniejszą rzecz, mianowicie o spełnienie ridera :)
Od tego zawsze zaczynamy rozmowę z organizatorami.
Żeby nie było, że wbijasz na sztukę a tam power mixer z 3 kanałami i 2 kolumny SANYO ;)
Jeśli chodzi o sianko, w promieniu 100 km od Wrocławia - 200 zł plus cola i piwko.
Powyżej 100 km ustalamy koszty indywidualnie.
Dochody? Jakie dochody? :D
Pzdr ;)
-
a w sensie co miałaby taka umowa zawierać?
rider będzie spełniony, nie pisałem o tym, bo to już wiem, graliśmy tam wczesniej.
Żeby nie było, że wbijasz na sztukę a tam power mixer z 3 kanałami i 2 kolumny SANYO ;)
hehe, jak mały klub to z backline sie by poleciało, ale nie o to przecież chodzi :)
-
jakbym mial w tej chwili spojrzec na poziom mojej kapeli, osiagniecia itede to licze zwrot kosztow beny + po 5 dych na glowe. to wersja minimum, na dzien dobry podaje sie zawsze wieksze stawki, noz widelec sie uda. nie tyczy sie to imprez gdzie jest z gory ustalone ze tylko zwrot kosztow. w takich sytuacjach musi byc spanie (jesli zachodz taka potrzeba) i zarcie (jak wczesniej), to absolutne minimum. szanuje sie jako grajek, ponizej pewnych granic nie schodze.
czekam az sie Wuj Bat wypowie, robi Rock w Starym Kinie, bedzie mial sporo wiedzy.
-
Jako, że jestem w trakcie organizacji już III Edycji Rocka w Starym Kinie oraz letniego finału - pozwolę sobie ;)
ą) Sponsor - najlepiej mieć kasiastego znajomego z firmą, który lubi ostrą muzę, lub przy duzej imprezie poparcie kogoś ważnego (burmistrz itp.). Inaczej - ciężko.
ć) Kasa dla kapeli przed koncertem. Kropka.
My na razie gramy za zwrot kosztów, choć ostatnio dostaliśmy od gościa z publiki na zlocie motocyklowym sporo kasy, żebyśmy grali dalej. Ale generalnie - za zwrot kosztów. Ostatnio się tak pojebało, że to kluby od kapeli chcą kasę. Za akustyka, nagłośnienie itp. Nawet plakaty we własnym zakresie. I albo przyjdzie tyle osób, że się zwróci, albo jechałeś poł Polski, zagrałeś i jeszcze musisz dopłacić. Jebać takich organizatorów, którzy chcą kasy od kapeli. Szczamy na takich, chociaż mowa o topowych klubach w Polsce!
ę) dochód z biletów jako organizator dzielisz między kapelami jak chcesz. Czasem jest tzw. "gwiazda", kapela bardziej zasłużona i wypada dać im więcej. Natomiast jeśli skrzyknęliście się sami w cztery kapele - nie ma chooja - tylko po równo. Oczywiście uwzględnijcie, jeśli ktoś jedzie z daleka i ma duze koszty dojazdu.
ł) jako organizator zadbaj o reklamę. To chyba pkt pierwszy jakiegokolwiek koncertu!
ń) jako organizator zadbaj o sprzęt na scenie. Upewnij się, że wszystko jest i działa. Poinformuj kapele, co mają mieć swojego. Załóż, że coś się może zepsuć. Nie licz też, że ktoś obiecał kolumnę do basu, bo godzinę przed koncertem gość może wyłączyć komórkę i dupa. Miej zapas sprzętu, nawet dzień-dwa wcześniej.
Pytaj, bo mogę gadać full na ten temat.
-
W tym momencie jestem w finansowej dupie, a z racji tego ze sami swoi to kase na zwroty kosztow podzielimy dopiero po.
Reklama, to sie załatwi.
Sponsorów poszukam, zobacze moze miejscowy rnr bedzie chętny :)
Z tymi plakatami, to mówisz ze kluby same robią? W sumie tez ich interes w tym zeby ludzie przyszli. Tak czy siak my robimy sami.
Sprzęt każdy bedzie miał swój. Tzn bedzie jedna perka, blachy i stope każdy sobie. Gitarowego gówna trochę bedzie, no i do basu również.
-
Bartek - no właśnie sporo klubów NIC kompletnie nie oferuje, czyli plakaty to Twój problem. Z łachą je rozwieszą jak wyślesz pocztą, a przecież nie przyjedziesz na samo plakatowanie 200km ;)
Poza tym - rock and roll! :D Dużo spraw wyjdzie na bieżąco i spokojnie da się załatwić. W graniu klubowym problemu nie widzę. Jebnie head, gitara - inna kapela zaraz pożyczy, 3 minuty przerwy i jedziecie dalej.
Najważniejsze to mieć klub, termin i ugadany zwrot kosztów. No i na miejscu nagłośnienie perki i wokalu oczywiście ;) O reszcie problemów zapomnij - bieżesz sprzęt, jedziesz, grasz i dobrze się bawisz.
Zwrót kosztów to parę stów - nie ma o czym gadać, byle nie dokładać.
No i oczywiście sprawa ma się w wielu aspektach (czyli kasa ;)) dokładnie odwrotnie w zależności, czy jesteś w roli kapeli, czy organizatora ;)
Rock'n'roll baby!, nowe miasto, browarek i jest dobrze :D Wydaje mi się, że sporo młodych kapel o tym zapomina.
BTW - pomyśl stary jak zrobić, żebyśmy u Was zagrali. Jakby co - PW.
-
jak mielismy poprzednią kanciape to tam robilismy gigi wiec mielismy wszystko w dupie teren ogrodzony grille itp policja czesała tylko tych co wyłazili z alkoholem za brame ale tez od swieta. full niezalezna miejscowka, nie ma nic lepszego.
granie za zwroty to podstawa, dlatego najlepiej dogadac sie z włascicielem lokalu ze utarg z biletow dla nas a z piwa dla niego pod koniec koncertu micha bedzie mu sie cieszyc.
pare osób do pilnowania towarzystwa bo pewnie szkody trzeba bedzie pokryc
jesli przyjdzie na koncert np 300 osób kapel 5 a bilety są po 10zł a kapele chce zwrotów 100zł to wypada dac 300zł, opłacic przody lub akustyka(raz korzystałem i dziekuje nie chce) ew szkody, chyba ze z baru bedzie taki zarobek ze własciciel machnie reką to looz. My robimy na koncertach szame vegańską na to tez trzeba sypnąć. ochronie jak jest i takie tam.
nie robic biletow tylko pieczatki no chyba ze ktos chce reklamowac warzywniaka z osiedla :)
na kasie postawic osobe nieznzaną dla ludzi wtedy nie bedzie "kumpla z osiedla nie wpuscisz"? i uniknie sie w ten sposob kilku zadym i nie straci kasy
po koncercie potrafi zostac przykładowo 1000zł to nie do kiermany tylko na konto na nastepny gig bedzie w razie wpadki albo drozsze kapele zaprosic. z tego 1000 mozna wziasc pare złoty i kupic kilka flaszek i wypic w kanciapie po wszystkim z osobami ktore pomagały ci przy gigu
-
Dzięki za pomoc,
zobacze jak wygląda sprawa w praniu z organizowaniem, to sie dogadamy co do wspolnego gigu, tyle ze wy z daleka bardzo :P
ale chętnie bym zobaczyl na scenie inna siódemke niż moją i mojego brata ;)
-
sie dogadamy co do wspolnego gigu, tyle ze wy z daleka bardzo :P
To przeca można zrobić sztukię gdzieś pomiędzy ;) Też dam znać jak cos znajdę. Tymczasem - powodzenia.
@Drevniak - gdzie zostaje po koncercie 1000zł? Adresy, telefony!
-
w Puławach, no moze nie tysiak ale blisko a ludzie sie bawią. robimy kuncerty w SMOK-u jest to lokal przy osrodku kultury w ktorym mamy jeszcze scene dużą i małą ale dawno tam nic nie robimy bo piwa nie pozwalaja pic;) pod linkiem scena smoka ,to jazzowy klub był kiedys i jest wyjebana akustyka, i Panacea gra z Puław, pod linkiem
http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&videoid=55479909
-
Ja organizuje koncerty dla swojej kapeli i przeważnie ustawiam je w małych klubach. Od strony kosztow wygląda to mniej więcej tak:
1. Jak wspomnial Wuj teraz jest tak, że to klubom trzeba płacić. Średnio jest to 150zł za nagłosnienie i akustyka i 70gr za rozwieszenie plakatów A3. Wieksze kluby za nagłośnienie juz chca 600zł, a ful profeska jak np. Lochness w Krakowie czy Mega w Katowicach 1500-2000zł
2. Transport - ze wzgledu na to, ze musisz wozić cały backline troche to kosztuje. My jeździmy vanem albo osobowka z przyczepą. Średnio na kazde 100km trzeba liczyć ok 60zł
3. Noclegi - zawsze najtańsze :P czyli schroniska - koszt ok 30zł/os.
Dochód 100% z biletów przeważnie ledwo starcza na pokrycie kosztów. Jeśli coś zostanie dzielisz po równo na kapele, które są headlinerem "trasy"
-
Dochód 100% z biletów przeważnie ledwo starcza na pokrycie kosztów.
Czy to nie jest chujowe samo w sobie?
Jak tu myśleć o przyjeździe do Was na koncert? Przecież to tylko kilkaset km, Polska, a nie European Tour.
Artystów nikt nie szanuje dziś! :P
My tam bojkotujemy tych, co chcą kasę od kapel. To nie po bożemu!
-
wiesz, mozesz zainwestowac w swoje naglosnienie. troche siana jest. ale wtedy masz asa w rękawie.
-
wiesz, mozesz zainwestowac w swoje naglosnienie. troche siana jest. ale wtedy masz asa w rękawie.
Nie no to już by była przesada. Żeby zrobić dobrze w brzuszkach to trzeba by było full floty włozyć... Jak juz zaczniemy poważniejsze sztuki grać to skusze się najwyżej o własnego akustyka :)
-
Akustyk własny to najlepszy z nylonowymi strunami, a tak po chuj ciągnąć jeszcze jeden pysk ze sobą?
Wystarczy, ze kapela jebnie minutę, a jeden gitarzysta z długim kabelkiem stanie przed sceną i sam posłucha. Jeszcze nie gramy na stadionach, a jeśli, to i tak Cię nie wpuszczą do gałek i suwaków ;)
-
My tam bojkotujemy tych, co chcą kasę od kapel. To nie po bożemu!
No ale tak działa większość klubów... :]
-
My tam bojkotujemy tych, co chcą kasę od kapel. To nie po bożemu!
No ale tak działa większość klubów... :]
OK - jeśli jesteśmy w 2-3 kapele plus gwiazda to można ryzykować, a nie jak atutem jest zestaw samych lokalnych herosów, na których przyjdzie 20 osób.
-
wiesz, mozesz zainwestowac w swoje naglosnienie. troche siana jest. ale wtedy masz asa w rękawie.
zgadzam się z Budzanem, kapelki też powinny o tym pomyśleć że jak same minimum sprzętu mieć nie będą to koncertu w niektórych miejscach się nie zrobi bo nie wszystkie kluby posiadają nagłosnienie. Jak sie chce promocji poprzez koncerty to pasuje mieć asa w rekawie i nagłosnić się samemu, mówie tu o bardzo małych klubach gdzie też pojawia się mała liczba osób, bo te bardziej znane w krakowie czy wrocławiu to są już poważne kluby ale też poważne pieniądze za wynajem chcą. Co do organizacji to fajnie że u Drevniaka w miejscowości potrafi przyjść na koncert 300 osób, macie zajebistą publikę, bo u nas na ostatnim Ressurrection Of Hardcore vol 4 było może z 30 osób plus kapele :) A co za tym idzie na biletach nie da sie nawet uzbierać całej kasy żeby opłacić kapelki. Dobrze że akurat te co grały ostatnio były z Rzeszowa i kolesie wzięli za to razem mniej niż niektóre bandy chcą indywidualnie. Poza tym sprzętu nawieźli swojego i koncert się odbył i było zajebiście. I wszystko gra. W innym przypadku byłoby ciężko, głównym problemem jest publika która często nie przychodzi i nie chce wspierać sceny. Dlatego wiele koncertów stoi pod znakiem zapytania bo za każdym razem trzeba dokładać ze swojej kieszeni, a jeśli już ktoś tak dokłada od lat to chyba mu się to w końcu znudzi.
-
wiesz, mozesz zainwestowac w swoje naglosnienie. troche siana jest. ale wtedy masz asa w rękawie.
zgadzam się z Budzanem, kapelki też powinny o tym pomyśleć(...)
No to dlatego potrzeba nam tylko nagłośnienie perki i wokalu. Reszte mamy wystarczającą na spore kluby włącznie.
Chooja, pojedziemy chyba do Puław ;) Serio.
Uważam, że właściciele klubów uważają sie za nie wiadomo kogo, gdyby ich kluby były faktycznie takie zajebiste, to nie mieliby problemu wyłożyć 2 czy 4 stówy dla kapeli. Przecież koncert to też reklama dla klubu, nie musi się to zwórcić stricte w dniu koncertu.
-
Problem w tym, że teraz nawet nazwa nie wystarczy. Jakiś czas temu na Pandemonium w Krakowie przyszło 20osób. Takich przykładów jest sporo więc to nie bardzo zachęca kluby to wykładania kasy :-\
-
Świat jest pojebany - idę się zabić.
To tyle w temacie "FAQ O Organizacji Koncertów" :P
-
Rzecz w tym, ze na ostatnim gigu kolo wciaż kręcił, czasem gitar nie było słychać...
No ale brzmienie jakie sie wydobywało z przodów na długim kabelku ustalałem :) Ale na to co sie dzialo pozniej nie miałem juz wpływu, na video sie okazało dopiero...
Moj funflo nagłaśnia koncerty i bardzo chetnie wpuszcza akustyka z zespołu. Mowi ze roboty nie ma, kasa ta sama, no i pretensji nie ma :)
Jak jest na fest imprezach, nie wiem - w każdym razie ile razy są u mnie Dni Miasta, ani razu impreza nie była źle nagłośniona, a jak grała IRA to się posrałem ze szcześcia tak zajebiście brzmieli (chyba najfajniej nagłośniony koncert na jakim byłem ever). Ciekawostką było dla mnie to, i zaskoczeniem zarazem, że stosunkowo niedaleko wcześniej byłem na Satchu w Wro i tak sobie to brzmiało...
-
zgadzam się z Budzanem, kapelki też powinny o tym pomyśleć że jak same minimum sprzętu mieć nie będą to koncertu w niektórych miejscach się nie zrobi
Sorry kurwa, ale to jest przegięcie.
3 gitary w kejsach, head, paka, pedalboard, walizka ze śmieciami - wszystko x2, a właściwie razy 3 bo basista też człowiek. Do tego zestaw perkusyjny, 100 kg statywów, nie wspomnę o tym drewnianym gównie.
I ja mam jeszcze dźwigać jebane nagłośnienie na koncert? Ktoś tu jest niepoważny. SZANUJMY SIĘ LUDZIE KU*WA!
pees
Rozumiem że tirami na koncerty jeździcie? Bo nie widzę opcji zabrania takiego zestawu busem...
-
Nie wiem jak to możliwe, bo jak pisalem Swojego posta to Tych wcześniejszych nie był i przybyło nagle ze 4-6 :o
-
organizator powinien sie zapytac kapel czy biorą cały sprzet, jak nie to dogadac z innymi czy by nie podpikowali tym co nie mają jak zabrac. bierzesz gite heda i w osobówke wejdziesz, jakoś :) ostatnio tak zrobilismy ale temat był dogadany wczesniej. bez bólu poszło, a co za problem pozyczyc na gig wzmaka i tak stoisz i widzisz co sie z nim dzieje, trzeba sobie pomagac. Kiedys byłem jako słuchacz na koncercie i chłopaki nie mieli wzmaków a koles z kapeli (stary wyjadacz) powiedział ze gówniarstwo nie bedzie grac na lampach, przyjechała druga kapelka i lampiaki pozyczyli bez zastanowienia, ja jeszcze pojechałem po swój sprzet na chate i było cacy :headbang: