podpinam się pod pytanie - czytamy też inne fora.Bardzo dobrze że czytacie ! ale czytajcie do końca i końcowych wniosków! Ja też jestem tylko człowiekiem i jak każdy popełnia błędy. Proponuję poczytać i posłuchać próbek od tego wpisu: http://www.dzwiek.org/board/topic/11192-dawamp-bugerarandall-rh200hk-vortex-black-series-testy/page-5#entry110224 (http://www.dzwiek.org/board/topic/11192-dawamp-bugerarandall-rh200hk-vortex-black-series-testy/page-5#entry110224)
Pamiętam, że nie byłeś wcale nim zachwycony.
Ale obroniłeś się - doczytam nowe informacje :)a byłem atakowany ?
Taki super-hiper sprzęt, a konstruktor nie potrafi porządnie zaprojektować zasilania i pomija te problemy zasilaniem układu z baterii? Nieco żenujące...
przemak: jeżeli to nie wadzi w "patent" Twojej konstrukcji, to możesz mi wyjaśnić o co chodzi z tym: " a odpowiedni headroom zapewnia zasilanie z dwóch baterii 9V"? W miarę łopatologicznie, tak żeby zrozumiał. Pytam całkiem poważnie. Podobne urządzenie robi dla mnie lokalny magik i on twierdzi, że zrobi to w 100% pasywnie.
Możesz wyjaśnić, o jakich problemach z porządnym projektowaniem zasilania piszesz i jakie problemy pomijam? Zasilanie bateryjne było moim założeniem, to jest najlepsze, najprostsze i najtańsze rozwiązanie. Można oczywiście bez problemu dodać gniazdo zasilacza, przy poborze prądu poniżej 2mA byle co to zasili - ale właśnie brak zewnętrznego zasilania był zdecydowanie moim pomysłem - to kolejna komplikacja układu i możliwość zepsucia czegoś w całym łańcuchu, bez żadnego problemu wyobrażam sobie zasilanie DAW-AMPa ze wspólnego zasilacza z kablem z "wąsami", już o zbyt niskim napięciu nie wspominając ;) Z drugiej strony niewykluczone, że po prostu czegoś oczywistego nie zauważam - byłbym wdzięczny za rozwinięcie tematu o zasilaniu oraz też inne uwagi.
A jakie zalety ma zasilanie stacjonarnego (bo w zasadzie studyjnego) sprzętu z baterii, poza rozwiązaniem problemu z ewentualnymi przydźwiękami sieci czy pętlami mas? To samo da się uzyskać z dobrze zaprojektowanego zasilacza, który przy tym da stały poziom napięcia zasilającego, w przeciwieństwie do baterii, w których napięcie stopniowo spada w miarę żużycia co pogarsza uzyskiwane podczas pracy parametry zasilanego sprzętu.
Przyznam szczerze, że nie cierpię zasilania bateryjnego, bo przeważnie pada w najmniej odpowiednim momencie, więc może patrzę zbyt subiektywnie, ale z drugiej strony to pudełko nie jakiś srajpod, żeby z nim biegać tam i z powrotem, tylko ma leżeć na ziemi czy blacie z wpiętymi kablami, więc jeden kabel więcej raczej nie robi większej różnicy.
Przyznam szczerze, że nie cierpię zasilania bateryjnego, bo przeważnie pada w najmniej odpowiednim momencie, więc może patrzę zbyt subiektywnie, ale z drugiej strony to pudełko nie jakiś srajpod, żeby z nim biegać tam i z powrotem, tylko ma leżeć na ziemi czy blacie z wpiętymi kablami, więc jeden kabel więcej raczej nie robi większej różnicy.Jak dla mnie to nie problem, Dawamp potrzebuje zasilania tylko w procesie rejestracji śladów DI, w trybie pracy jako Reampbox już nie. Dla mnie - kiedy praktycznie tylko reampuje jest to całkowicie pomijalny "problem". natomiast jeżeli nawet mam wbijać DI to 300 godzin pracy - hmmm 15 dni non stop... i zaraz kolejne problemy bo może z tego gniazdka wieksze brumy z tego mniejsze itd. Chyba najlepszym rozwiązaniem to dołączenie do Dawampa opcjonalnego zasilania sieciowego - co pewnie zwiększy koszty i produkcji i sprzedaży no ale coś za coś ;)
Ostatecznie sieciowy też da się zasilić z baterii (o ile ma podpinany zasilacz zewnętrzny) - starczą dwie "kijanki" + wtyk i voila ;)
Ale na za niskie napięcie z podłączonego zasilacza i tak to nie pomoże ;)