Hej,niewiem czy było zobaczyłem ta siódemkę na youtube i spodobała sie mi.Miał ktoś do czynienia z takim wiosłem.Link http://strictly7.com/ola-englund/ (http://strictly7.com/ola-englund/) Pozdro
Tytuł: Odp: strictly s7
Wiadomość wysłana przez: mhrok lama w 11 Sty, 2013, 18:55:36
Dla Merrowa ze skervesenem by było bardziej do twarzy. Swoją drogą chyba każda firma miewa jakieś wpadki i czasami przechodzi przez coś podobnego. Z drugiej strony, mnożą się producenci, których gitary robią wrażenie tylko na zdjęciach.
Na tym forum? Ja macałem 4 S7, wliczając dwa Solary - przy czym jeden to był prywatny Solar jednego z członków forum. Nie były wykonane "nieprawidłowo", ale też nie powodowały u mnie szczególnej ekscytacji. Keith zorganizował igrzyska wrzucając same zdjęcia bez komentarza dotyczącego otoczki, a przy takich historiach szczegóły są według mnie ważne. Gitary są niewybaczalnie źle wykonane i o ile wypadające/wystające progi to wada materiałowa podstrunnicy co niestety może się zdarzyć każdemu w jakimś stopniu to markery na podstrunnicy na złych progach są już niewytłumaczalnym niedbalstwem.
Dużo myślałem o tej sprawie, bo w jakiś sposób dotyka ona każdego mniejszego producenta gitar - już widać na orgu jak kolesie ostrzegają przed zakupami w małych firmach... Wziąłem udział w dyskusji na orgu, nieco najeżdżając na Keitha i rezultat tego jest dość dziwaczny.
Didejek nie przejmuj się to nie pierwsza taka sytuacja i nie ostatnia. Już tak było z Shermanem a potem z Hufschmidem. Zasada jest prosta. Jak się ktoś pcha w promocję w internecie i szczególnie na fora międzynarodowe to nie może sobie pozwolić na tak słabą kontrolę jakości. Jeden niezadowolony klient potrafi rozpierdzielić marce dobre imię, pojedynczym negatywnym wpisem.
Nie przejmuję się - rezultat dość dziwaczny nie równa się "rezultat negatywny", zresztą napiszę Ci więcej na priv :). Jestem świadomy tego jak ważna jest jakość każdego pojedynczego egzemplarza jaki wychodzi z moim logiem, szczególnie małej firmy nie stać na takie błędy, dlatego czasami wolę gitarę dostarczyć z 2-miesięcznym opóźnieniem, ale mając pewność że klient będzie zadowolony (chociaż miałem już takiego zawodnika, któremu nic nie pasowało i w końcu zwrócił zieloną 8, która powędrowała potem do Freda).
Generalnie nie podoba mi sie sposób załatwienia sprawy przez pana Keitha i w przyszłości nie chciałbym z takim czlowiekiem wspolpracowac. Sa inne sposoby na robienie sobie reklamy a stara dobra zasada " nie szkodzić " jest dla mnie podstawą w dzialaniu i w zyciu.
A ja uważam, że nie należy wysyłać takiego bubla endorserowi. Tam były kropki na złych progach. Jak gadaliśmy o tym przez telefon to myślałem, że problem polega na tym, że nie są symetrycznie względem góra/dół podstrunnicy, ale oni oznaczyli złe progi. Wykorzystywali twarz Merrowa przez wiele miesięcy w materiale reklamowym, chyba ktoś mógł się pofatygować i sprawdzić czy 2 egzemplarze jego sygnatury które mu wysyłają nie są wolne od tak oczywistych błędów?
To wszystko prawda, i pod względem poszanowania przyjaciela czy klienta zgadzam sie z Tobą w 100%. Jednakże elegancki swiat w moim mniemaniu załatwia to na swoim podwórku. Dla mnie pierwsze jego zdania są w stylu "bardzo lubie tą ekipę ale mnie wkurwili, i ponieważ muszę być szczery i prawdziwy to musze to pokazać. " Być może jeden wart drugiego , tego nie wykluczam, nie zmienia to mojego zdania ze tak sie nie załatwia takich spraw.
Tylko że Kejt dostał 2 chujowe gitary. O ile przy pierwszej wpadce można być wyrozumiały, to przy dwóch nie ma się co rozdrabniać na subtelne zagrywki. Chociaż mógł to załatwić jednym zdaniem: "Jestem gitarowym guru dla połowy świata więc, albo wystrugacie mi 10 perfekcyjnych gitar za -100% ceny, albo napiszę na swoim FB że jesteście spoko ziomale, ale gitary robicie do dupy. To jak będzie?"
A ja myślę, że Keith jest spoko. Wielu ludziów właśnie widzi w nim autorytet i wzór, to też się interesujo, a on po prostu nie chce zachwalać marki, która potrafi tak zjebać sprawę. S7 dojebał do pieca przepuszczając taki babol, rozumiem, że mogło im się trafić gorsze drewno czego nie wykryli, ale z tymi kropkami coś jest nie halo.
[conspiracy Keanu mode]A co jeśli Kejf specjalnie zjebał swoje wiosła i porobił mało szczegółowe foty i ogółem pojechał po S7, bo Mayones dał mu grubą kasę, żeby to zrobił i jednocześnie chwalił ich wiesła? :o [/conspiracy Keanu mode] :D
Na dobrą sprawę wcale nie musimy znać całej prawdy. Firma dała dupy i wysłała spieprzone egzemplarze, okej, zdarza się. Muzyk otrzymuje spieprzone gitary i załatwia sprawę dyplomatycznie, tak jak opisał to m.in. Commelina, wyjaśniają sytuację i wszyscy są szczęśliwi. Wcale bym się nie zdziwił jakby Merrow otrzymał odpowiedź podobną do jednego klienta Rotera, coś w stylu 'dobra, sprzedaj to wadliwe wiosło, a za zarobioną forse zrobimy ci nowe'. Nie bronię nikogo, ani nikogo nie oskarżam, ale przede wszystkim nikogo nie oceniam. Może i Keith zagrał nie czysto, ale mógł równie dobrze zostać potraktowany jak zwykły śmieć i po prostu nie wytrzymał.
Wsiokiem z S7 pod pantoflem, a sprawa nie wyszła by na światło dzienne. Tak to S7 wyszli na wsioków co robią chujowe gitary.
Co byś zrobił Didej gdyby Ola Englund, albo inny gitarzysta o podobnym statusie, zamówił u Ciebie 2 gitary, w obu by się wykręcił gryf, a klient by wyskoczył z podobnym tekstem? Może nie 10 gitar, bo to oczywista przesada, ale 4 albo coś koło tego.
Ani Keith ani Ola Englund nie zamówili u mnie po dwie gitary, więc sytuacja czysto hipotetyczna. Do tej pory miałem jedną reklamację. Mieliśmy jednego zawodnika, któremu: - trzeszczały potencjometry - gniazdo było luźne - podstrunnica pękała - podstrunnica skręcała się
No i wiecie co zrobiłem? Zaproponowałem gościowi nową gitarę, nowy gryf lub zwrot kasy. Zgodził się na zwrot kasy, gitara do mnie wróciła, patrzę i dupa - nie widzę żadnego z wyżej wymienionych problemów, gniazdo dziewiczo ciasne, potencjometry ciche, podstrunnica prosta i bez pęknięć. Tego samego dnia po wyczyszczeniu gitary wysłałem ją do Belgii do Guitar Candy gdzie akurat był w gościach Fred Brum. Na event, gdzie przewinęło się kilkudziesięciu Belgów z euro w kieszeni, do sklepu, który był moim najlepszym klientem. Wszyscy byli zajarani, a Fred kupił tę gitarę, jest to obecnie jego ulubiony BlacKat. Klient widząc gitarę w rękach Freda (na FB) stwierdził że zmienił zdanie i chce ją z powrotem.
Co do tej sytuacji - jakoś tak wyszło, że jestem teraz w kontakcie z Keithem i wiem nieco więcej na temat tej sytuacji niż zostało przedstawione publice. Rozumiem dlaczego tak postąpił, może nie zgadzam się z tymi metodami, ale je przyjmuję, bo miał do tego prawo.
Ani Keith ani Ola Englund nie zamówili u mnie po dwie gitary, więc sytuacja czysto hipotetyczna. Do tej pory miałem jedną reklamację. Mieliśmy jednego zawodnika, któremu: - trzeszczały potencjometry - gniazdo było luźne - podstrunnica pękała - podstrunnica skręcała się
No i wiecie co zrobiłem? Zaproponowałem [...] zwrot kasy. Zgodził się na zwrot kasy, gitara do mnie wróciła, patrzę i dupa - nie widzę żadnego z wyżej wymienionych problemów
do tego momentu miałem podobne przeżycia jako sprzedawca sprzętu i niejedna k%^wa poleciała z moich ust tego dnia :/
co do s7 to cholera musiała być jakaś jednorazowa wpadka bo jest więcej userów tych gitar od keitha i sobie chwalą
Pragnę jedynie zauważyć, że obie gitary Merrow dostał za darmo. Mayonesa zdaje się również, choć nie do końca, bo to chyba wynagrodzenie za zorganizowanie konkursu na solówkę.
Niesmak wynika z tego, że on nie jest typowym klientem tylko endorserem, a gitara miała być jego sygnaturą - więc tu był układ biznesowy i jest taka zasada, że o układach biznesowych się głośno nie mówi i nie robi dramatów.
Z drugiej strony widać, że nieszczególnie im na tym zależało, skoro nikt nie pofatygował się sprawdzić czy te gitary dla Merrowa mają kropki na podstrunnicy na tych progach co trzeba. Mógł się poczuć urażony, bo z jednej strony używają go do reklamy a z drugiej wykazują się totalnym lekceważeniem. Przypominam, że gitara miała kosztować 2500$ i Merrow otrzymał wersję końcową, a nie prototyp robiony w pośpiechu.
Mógł się poczuć urażony, bo z jednej strony używają go do reklamy a z drugiej wykazują się totalnym lekceważeniem.
Otóż to. Nie sądze, żeby którykolwiek z nas był zadowolony, mając swoją sygnaturę i żeby ich, konkretny, przykładny model, który powinien być kwintesencją całej serii, był wykonany bardzo niedbale. O czymś to świadczy. Ja bym się wkurwił.
Mógł się poczuć urażony, bo z jednej strony używają go do reklamy a z drugiej wykazują się totalnym lekceważeniem.
Otóż to. Nie sądze, żeby którykolwiek z nas był zadowolony, mając swoją sygnaturę i żeby ich, konkretny, przykładny model, który powinien być kwintesencją całej serii, był wykonany bardzo niedbale. O czymś to świadczy. Ja bym się wkurwił.
Każdy może bubla zrobić. Ważne jest jak firma zareaguje w takiej sytuacji.
Sytuacja dla mnie wygląda tak, ze w kwesti 100% biznesu, a na to to wyglądało, drogi roszczeniowe są proste, albo polubowne załatwienie i dogadanie się, albo sąd, jakże popularny w stanach. Tymczasem, mimo dzisiejszego zrozumienia jego wkurwu, osobiście dalej uważam, ze przyjął drogę delikatnie mówiąc "słabo wizerunkową".