Forum Sevenstring.pl

Wzmacniacze i akcesoria => Pickupy, dechy, gryfy, struny i akcesoria => Wątek zaczęty przez: Vicol w 16 Wrz, 2012, 22:11:56

Tytuł: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 16 Wrz, 2012, 22:11:56
jak z wygodą tego mostka? nie wygląda przyjaźnie
Hannes Floyd to nie jest, ale da się przyzwyczaić.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 22 Wrz, 2012, 02:06:59
Cieszę się, że się cieszysz, niech Ci służy :) Fajne fotki już są, to tera fajny filmik, pronto!

Vicol z Merlinami vs BKP się już uspokoił, ale chyba w każdym temacie, w którym wspomni się o mostkach gitarowych musi nawracać na Floyd Rose ::)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Bjørn w 22 Wrz, 2012, 04:27:25
I bardzo dobrze, bo stałe mosty to dla pedałów są. ;)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: niedziak w 22 Wrz, 2012, 10:11:42
A blokowanie to już w ogóle - jak dwa chuje w dupie. ;)

:D :D :D :D :D
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 22 Wrz, 2012, 12:01:35
Cieszę się, że się cieszysz, niech Ci służy :) Fajne fotki już są, to tera fajny filmik, pronto!

Vicol z Merlinami vs BKP się już uspokoił, ale chyba w każdym temacie, w którym wspomni się o mostkach gitarowych musi nawracać na Floyd Rose ::)

Ale w przeciwieństwie do wielu, wie do czego służy i jak go używać :P
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 22 Wrz, 2012, 21:53:14
Vicol z Merlinami vs BKP się już uspokoił
W kwestii brzmienia: owszem, bkp ma jeden model, który zajebiście mię się podobie, dwa, które mogą być, a reszta to zależy w jakiej gicie. Ale w kwestii jakości wykonania merlin wciąga je nosem.

A stałe mostki hejtowałem od zawsze i będę dalej hejtował. No, może poza stałymi z mikrostrojeniem i niektórymi doskonalszymi technologicznie stałymi konstrukcjami. Choć, żadna nie jest idealna. W przeciwieństwie do flojdrosa. :P
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Orange w 23 Wrz, 2012, 09:40:05
Bo nie maiłeś seta Hellołfajerów :D
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 23 Wrz, 2012, 10:02:42
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fi.imgur.com%2FLnuKo.jpg&hash=14637dfe846d5006747c0a06471d2435c446c340)

Pozdrawia właściciel zablokowanego tremolo. Bo przecież

(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fi.imgur.com%2Fy5QQF.jpg&hash=c2f81d422455ac6cf6a0c60e0e2bc9c4892b396b)

Ja rozumiem, że wolicie flojty od stałych mostów, ok, ale dlaczego tak usilnie unikacie tematu tremsetterów czy Tremol-No? O ile to pierwsze mi koło rzyci lata, tak w Tremol-No widzę same korzyści. Bach, zablokowane, bach bach, odblokowane, no czego tu nie kochać?
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 23 Wrz, 2012, 12:04:38
Ponieważ od zawsze uważałem ze zeczy uniwersalne nie istnieją bo do wszystkiego są na ileś tam procent a jesli coś jest do wszystkiego to dla mnie jest do niczego. Dlatego tez uważam ze kazdy z mostów jest ok ale flojd jest dla mnie wtedy flojdem gdy działa tak jak go zaprojektowano a wszelkie przeszczepy i mutacje póki co, mi zupełnie nie robią. Z kolei w DPF ;D nie widzę zupełnie sensu jakiejkolwiek wajchy
Wew zwiazku zez  tym  ten spór prowadzi do niczego jedynie odkrywa nasze światopoglądy i preferencje ;)

Tak bajdełej pamietacie może opony uniwersalne co to mialy być wielosezonowe .... no . Tak właśnie jawi mi sie blokowany flojd  ;) A i jeszcze jedno  Mondziu tosz twój most nawet nie leżał przy flojdzie ;D

Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 23 Wrz, 2012, 12:06:01
dlaczego tak usilnie unikacie tematu tremsetterów czy Tremol-No?
Bo to na-chuj-potrzebne-gówno jest.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 23 Wrz, 2012, 12:11:27
To jeszcze o tym, no, o rokędrolu nie zapomnijcie mi wypomnieć. I o MG.

Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 23 Wrz, 2012, 13:29:03
Tak, wię, jestę chuję :P

Chcesz pokonwersować, to ok, wyjaśniam Ci dlaczego.

Spoiler

Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 23 Wrz, 2012, 13:55:10
Widzisz, jak chcesz, to potrafisz ;) Tylko "popacz", ja wcale Tobie, czy innym flojd-ortodoksom, tego Tremol-No na siłę nie wciskam, ale jakby tak każdemu wiosłu z flojdem założyć  to w standardzie, o ile prostsze mieliby ludzie życie. Fakt, ze mnie akurat gitarzysta żaden, nie potrafię kontrolować intonacji na ruchomych mostkach, gdzie ledwie podciągnięcie/wibrato na jednej strunie zmienia mi strój pozostałych. Dlatego opcja zablokowania mostu całkowicie lub uczynienia z niego mostu "dive-only", jest bardzo praktyczna.

Przestrajam się w zasadzie co kawałek, najczęściej nie więcej niż dwie struny o pół tonu/ton i jakoś nie słyszę, żeby trzeba było coś doregulowywać, serio. Naprawdę, pomiędzy Standardem a Dropem słyszysz taki ubytek w tej najgrubszej strunie, żeby zaraz regulować? Jeśli nie, to zrobisz to samo tak łatwo na flojdzie?

A zresztą, my sobie jeszcze o tym podyskutujemy w robocie, bo w zasadzie wszystko co można było sensownego napisać w tym temacie, zostało napisane, a nie ma co śmiecić Terrorowi w topicu. Tak więc wracaj do tego swojego kwiczenia i wajchowania, a ja do swojego gładzenia i czkawek ;)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Lothar w 23 Wrz, 2012, 15:34:55
A jak ktos bedzie szukal rzetelnych informacji nt. Mostkow FR to i tal nie znajdzie bo siedza one w temacie ngd :eyeroll:
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 23 Wrz, 2012, 16:09:57
To jest tylko kolejny dowód na to, że wystarczy w obojętnie jakim temacie uderzyć w mostki, a Vicol się odezwie.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Lothar w 23 Wrz, 2012, 17:09:33
uderz w stół a Vicol wyjdzie ze szpary.




lolololol
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 23 Wrz, 2012, 18:24:08
Nie jestem pewien czy w natłoku informacji Vic nie pominął rzeczy która dla mnie osobiście jest we flojdzie najistotniejsza a mianowicie dynamika i reakcja. Tremsfeter to dokumentnie zabija, zabija tez  flutter .
Jesli pisał to przepraszam, ale zawsze można sobie nabić posta :P
Tak sobie myślę ze zbiorę te wszystkie mysli Vicola i zrobię temat zbiorczy, faktycznie może sie przydać jak równiez to o ustawieniu menzury kapitalnie to chłop przedstawia i warto to zachować w jednym miejscu.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 24 Wrz, 2012, 13:29:12
A zresztą, my sobie jeszcze o tym podyskutujemy w robocie, bo w zasadzie wszystko co można było sensownego napisać w tym temacie, zostało napisane, a nie ma co śmiecić Terrorowi w topicu.
Sam Waść zacząłeś ten śmietnik(a ja w odpowiedziach staram się być konsekwentny, nie ważne jakim kosztem). Moja dygresja co do mostków abm i hannes była(jak na mnie) bardzo lekka i w połowie żartobliwa. Ty żeś za to wyjechał z obraskami i pierdoleniem o równowadze. Nie zamierzam odpuścić, ni chuja, ale powiedzmy, że aby ograniczyć cierpienie niewinnych(sorry za śmietnik Terrror) zgodzę się kontynuować tą czczą dyskusję w spoilerach.


Spoiler

Nie jestem pewien czy w natłoku informacji Vic nie pominął rzeczy która dla mnie osobiście jest we flojdzie najistotniejsza a mianowicie dynamika i reakcja. Tremsfeter to dokumentnie zabija, zabija tez  flutter .
Jesli pisał to przepraszam, ale zawsze można sobie nabić posta :P
Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Lothar w 24 Wrz, 2012, 13:40:02
Lubię Cię Vicol.


nie no, srs, dobrze napisane.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: terrormuzik w 24 Wrz, 2012, 14:23:59
gadajcie sobie o flojdach, ja tylko wtrącę małego apdejta- skończyłem układać medusa soundtest i zabieram się za naukę :). No i będzie gościnne solo kogoś fajnego :)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: terrormuzik w 24 Wrz, 2012, 14:28:25
to nie psuj niespodzianki :)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Musza w 24 Wrz, 2012, 15:03:54
ja zepsuje - Bogdana  8)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: youshy w 24 Wrz, 2012, 16:10:06
gadajcie sobie o flojdach, ja tylko wtrącę małego apdejta- skończyłem układać medusa soundtest i zabieram się za naukę :). No i będzie gościnne solo kogoś fajnego :)

tego kogoś o kim myślę? ;>
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Bjørn w 24 Wrz, 2012, 16:38:11
gadajcie sobie o flojdach, ja tylko wtrącę małego apdejta- skończyłem układać medusa soundtest i zabieram się za naukę :). No i będzie gościnne solo kogoś fajnego :)

tego kogoś o kim myślę? ;>

tak
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: youshy w 24 Wrz, 2012, 21:57:01
gadajcie sobie o flojdach, ja tylko wtrącę małego apdejta- skończyłem układać medusa soundtest i zabieram się za naukę :). No i będzie gościnne solo kogoś fajnego :)

tego kogoś o kim myślę? ;>

tak

(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fgifs.gifbin.com%2F227839420.gif&hash=85535c56bd841a356644ab32739c3933bfdd2726)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Radek M w 24 Wrz, 2012, 23:31:54
Tak, wię, jestę chuję :P

Chcesz pokonwersować, to ok, wyjaśniam Ci dlaczego.

Spoiler

Spoiler

To i ja się lekko do offtopa wtrącę.

Spoiler

A gitara ciekawa :D gratuluje
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 25 Wrz, 2012, 00:00:37
Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 25 Wrz, 2012, 07:48:52
Panowie mam wielką prośbę o zakończenie przekonywania jeden drugiego o wyższości Świat Bożego Narodzenia nad Świetami Wielkiej Nocy. Każdy z Was przekonuje do własnych racji a tak jak wspomniałem wyżej koniecznie chcecie przekonać do własnych preferencji a to jest bez sensu. Osobiście mam Flojda i nie wyobrażam sobie nie mieć gity z flojdem . Ale tez taka bez , jest jak najbardziej wskazana i tyle, zakończcie to tutaj .
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Semedi w 25 Wrz, 2012, 08:50:35
Dobra a co to jest ten flojd? Pink flojd? :D I tak chuj, bo klucze krzywo.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 25 Wrz, 2012, 09:56:04
Dobra, to ja zaczekam aż podzielą temat i napierdalam dalej. :devil:
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 25 Wrz, 2012, 23:36:00
Dajesz, Radek :)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 26 Wrz, 2012, 10:27:51
Dajesz, Radek :)
Sam dajesz :P
Cytat: Radek M
wiadomo że jak się napisze tu i tam że coś jest lepsze i chuj a stałe mostki są pedalskie to jest to jakiś element folkloru tego forum(chociaż sam uważam wręcz odwrotnie ;) )
Ja myślałem, że elementami folkloru tego forum przecież są djent, gejoza, liny okrętowe, fapowanie do obrazków git i narzekanie na ruchome mosty jakie to one złe i niedobre. :P A ja:
- nie lubię folkloru :P Bo tak :P
- jako niepoprawny troll-socjopata zwykłę wszczynać dym z lokalnymi społecznościami, trochę dla beki, choć nie ukrywam, że moje poglądy, w żartach przeciwstawiane Waszym, w rzeczywistości są moim prawdziwym światopoglądem. A, że Mądziu bardzo się oburzył na moje krótkie i zwięzłe argumenty w postaci ''bo tak i chuj'' i usilnie domagał się uczynienia tej wymiany zdań poważną, no to rozpisałę się dlaczego tak uważam.
Cytat: Radek M
Dla mnie owy flutter nie jest żadnym argumentem.
Dla mnie jest. Co więcej: stanowi integralną funkcję ruchomego mostu. Do tego flojdy i inne full floatingi na nożach zostały stworzone.
Cytat: Radek M
Argumentem za to jest sustain - w momencie kiedy tremol no jest zablokowany "usztywnia" konstrukcje która wcześniej była skutecznie resorowana przez sprężyny - w rezultacie - pomaga. To czy pomoże bardziej czy mniej zależy od wielu czynników związanych z samą konstrukcją gitary, ale fakt jest faktem.
Nie jest. Dlaczego tak uważam? Mam trzy dowody.
-Fizyczny:
 
Spoiler
-organoleptyczny:
Spoiler
- dźwiękowy
Spoiler

Cytat: Radek M
Odnośnie przestrajania się - wiesz mówimy np. o warunkach koncertowo próbowych w których szybkość działania jest niesłychanie ważna, nawet kosztem idealnego stroju. Ruchome mostki w żadnym wypadku nie wpływają pozytywnie na ową szybkość działania - czy to w przypadku zerwania struny czy też chęci zmiany stroju np. do jednego utworu. Samo ustawianie i przycinanie klocków...jest też nieco bardziej uciążliwe niż zablokowanie tremol no.
Dlatego ja wyznaję zasadę: inny strój = inna gitara. Przestrajanie w warunkach koncertowych gity z flojdem to bezsens, nawet z tremolno. Trzeba odkręcić kostki w blokadzie i przykręcić je z powrotem. Najłatwiej i najszybciej mieć dwa wiesła. Albo trzy. Do jednego - dwóch kawałków na koncercie wystarczy tani pagaj, byle stroił i jakoś brzmiał. Czeczoty na topie już mieć nie musi :P

Nawet mając główną gitę ze stałym mostkiem to rozwiązanie wydaje się o wiele bardziej praktyczne.

Cytat: Radek M
Nie zapominaj też że nie każdy używa ruchomych mostów do dajwbombów i flutterów, bo zwyczajnie na chuj jest mu to potrzebne, a ruchomy most przydaje się tylko do lekkiego wibrato z którym poradzi sobie najzwyklejszy kijowy bigsby.
Przepraszam bardzo, ale lekkie wibrato i tak wychodzi lepiej, płynniej i zajebiściej na moście chodzącym bez oporów, bez jebanego ''przeskakiwania'' i stukania w punkcie 0, a to jest bolączką mostków z założoną stabilizacją lub ustawionych jako jednostronne.

Cytat: Mądo
Jak już pisałem, nie ma z tym żadnego problemu przy założonym tremol-no, flutter chodzi jak należy.
Co Ty tam wiesz o flutterze...

Cytat: Mądo
Jakie możliwości ogranicza Ci ten prosty mechanizm
Spoiler

Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Mordimer w 26 Wrz, 2012, 10:56:01
- dźwiękowy
Spoiler
A na "stare lata" ten Pan używa floating vintage tremolo od MM, które obok Floyda nie leżało :D
Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 26 Wrz, 2012, 11:08:56
A na "stare lata" ten Pan używa floating vintage tremolo od MM, które obok Floyda nie leżało :D
Zapłacili mu to używa :P A jak używa?
Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Mordimer w 26 Wrz, 2012, 13:08:22
Nie. ;p 1:24
http://www.youtube.com/watch?v=7A4KpUwbcSI&feature=player_detailpage#t=84s (http://www.youtube.com/watch?v=7A4KpUwbcSI&feature=player_detailpage#t=84s)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 26 Wrz, 2012, 13:16:53
No kurde ale basista rzondzi ;D czyli jest jeszcze dla mnie nadzieja ;D
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: youshy w 26 Wrz, 2012, 13:29:23
Em, Vicol:

Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 26 Wrz, 2012, 13:37:17

No kurde ale basista rzondzi ;D czyli jest jeszcze dla mnie nadzieja ;D
ten? :D
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fupload.wikimedia.org%2Fwikipedia%2Fcommons%2F3%2F3f%2FLeland_Sklar_August_2007.jpg&hash=0c2322f21076f6eed87b9393882c86653d5ae683)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Leland_Sklar (http://pl.wikipedia.org/wiki/Leland_Sklar)
Ano. Z Philem Collinsem często na koncertach dudnił.
Spoiler

Nie. ;p 1:24
http://www.youtube.com/watch?v=7A4KpUwbcSI&feature=player_detailpage#t=84s (http://www.youtube.com/watch?v=7A4KpUwbcSI&feature=player_detailpage#t=84s)
Dobra, zwracam honor. Pierdolnięcie dalej ma. :P To tylko dowodzi, że pierdolnięcie samo się nie zrobi i gitara oraz mostek to nie wszystko ;) :P
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 26 Wrz, 2012, 15:48:45
Tak, ten ;D
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 26 Wrz, 2012, 15:54:03
Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Radek M w 26 Wrz, 2012, 18:59:23
Cytat: mondomg link=topic=16556.msg245216#msg245216
date=1348608960
Dajesz, Radek :)
Sam dajesz :P
Cytat: Radek M
wiadomo że jak się napisze tu i tam że coś jest lepsze i

chuj a stałe mostki są pedalskie to jest to jakiś element folkloru tego

forum(chociaż sam uważam wręcz odwrotnie ;) )
Ja myślałem, że elementami folkloru tego forum przecież są djent,
gejoza, liny okrętowe, fapowanie do obrazków git i narzekanie na ruchome

mosty jakie to one złe i niedobre. :P A ja:
- nie lubię folkloru :P Bo tak :P
- jako niepoprawny troll-socjopata zwykłę wszczynać dym z lokalnymi
społecznościami, trochę dla beki, choć nie ukrywam, że moje poglądy,
w
żartach przeciwstawiane Waszym, w rzeczywistości są moim prawdziwym
światopoglądem. A, że Mądziu bardzo się oburzył na moje krótkie i
zwięzłe argumenty w postaci ''bo tak i chuj'' i usilnie domagał się
uczynienia tej wymiany zdań poważną, no to rozpisałę się dlaczego tak

uważam.
Cytat: Radek M
Dla mnie owy flutter nie jest żadnym argumentem.
Dla mnie jest. Co więcej: stanowi integralną funkcję ruchomego mostu. Do

tego flojdy i inne full floatingi na nożach zostały stworzone.
Cytat: Radek M
Argumentem za to jest sustain - w momencie kiedy tremol
no jest zablokowany "usztywnia" konstrukcje która wcześniej była
skutecznie resorowana przez sprężyny - w rezultacie - pomaga. To czy
pomoże bardziej czy mniej zależy od wielu czynników związanych z samą

konstrukcją gitary, ale fakt jest faktem.
Nie jest. Dlaczego tak uważam? Mam trzy dowody.
-Fizyczny:
 
Spoiler
-organoleptyczny:
Spoiler
-
dźwiękowy
Spoiler

Cytat: Radek M
Odnośnie przestrajania się - wiesz mówimy np. o warunkach

koncertowo próbowych w których szybkość działania jest niesłychanie
ważna, nawet kosztem idealnego stroju. Ruchome mostki w żadnym wypadku
nie wpływają pozytywnie na ową szybkość działania - czy to w
przypadku
zerwania struny czy też chęci zmiany stroju np. do jednego utworu. Samo
ustawianie i przycinanie klocków...jest też nieco bardziej uciążliwe
niż
zablokowanie tremol no.
Dlatego ja wyznaję zasadę: inny strój = inna gitara. Przestrajanie w
warunkach koncertowych gity z flojdem to bezsens, nawet z tremolno.
Trzeba odkręcić kostki w blokadzie i przykręcić je z powrotem.
Najłatwiej i najszybciej mieć dwa wiesła. Albo trzy. Do jednego - dwóch

kawałków na koncercie wystarczy tani pagaj, byle stroił i jakoś
brzmiał.
Czeczoty na topie już mieć nie musi :P

Nawet mając główną gitę ze stałym mostkiem to rozwiązanie wydaje
się o
wiele bardziej praktyczne.

Cytat: Radek M
Nie zapominaj też że nie każdy używa ruchomych mostów
do
dajwbombów i flutterów, bo zwyczajnie na chuj jest mu to potrzebne, a
ruchomy most przydaje się tylko do lekkiego wibrato z którym poradzi
sobie najzwyklejszy kijowy bigsby.
Przepraszam bardzo, ale lekkie wibrato i tak wychodzi lepiej, płynniej i
zajebiściej na moście chodzącym bez oporów, bez jebanego
''przeskakiwania'' i stukania w punkcie 0, a to jest bolączką mostków z

założoną stabilizacją lub ustawionych jako jednostronne.

Cytat: Mądo
Jak już pisałem, nie ma z tym żadnego problemu przy
założonym tremol-no, flutter chodzi jak należy.
Co Ty tam wiesz o flutterze...

Cytat: Mądo
Jakie możliwości ogranicza Ci ten prosty
mechanizm
Spoiler

Spoiler


- Twoje wypowiedzi również tworzą owy folklor przynajmniej w moim
mniemaniu. Może go nie lubisz, ale współtworzysz. A Mondzio chciał
wymiany poglądów, bo też i po to są fora internetowe jak sądzę,
wśród trzeźwo myślących ludzi nie ma miejsca na argumenty "bo tak i chuj" -
chyba że są one rzucane jako żart,  Ty jako pierwszy złapałeś
natomiast ciśnienie które z żartami przestaje mieć cokolwiek wspólnego.

- co do fluttera - się powtórzę się - dla mnie nie jest :) i mamy pat
jak chuj, bo owy flutter nie może występować już jako argument w
dyskusji między nami ponieważ nie jest pożądany przez obie strony i
poza czysto subiektywna oceną nie może w jakiś bardziej obiektywny sposób
przechylać szali wyższości w którąś ze stron.

-  Argument fizyczny:

Jako praktyk, dla mnie jest to naukowy bełkot który nic mi nie daje - w
kontekście pierdylriarda zmiennych tym bardziej. Wiem natomiast kilka
rzeczy z autopsji - może nie robiłem sam instrumentów, ale uwierz mi że miałem ich trochę  w rękach, część z nich była też moja, i nie mówimy tutaj o średniej czy niższej półce jakościowej):

1. Sustain jako taki jest uzależniony od konstrukcji instrumentu, oraz
wielu zmiennych takich jak różnice w gęstości i "sztywności"
poszczególnych klocków. Ten sam model w dwóch różnych egzemplarzach
może brzmieć ekstremalnie różnie, co również często wpływa na sustain.
2. Punkty styku mostu z resztą gitary to w przypadku owe resorujące
sprężyny, oraz noże. Troszkę mało, a fizyka fizyką - to dosyć potężnie wpływa na owy sustain. I teraz tak jeżeli mówimy o tremol no - posłuchaj co daje, wtedy oceniaj. Jeżeli mówimy o stałych mostkach - nie wiem czy Ty lubisz mieć jakieś dziury w paśmie w którym gra instrument, ale ja tego bardzo nie lubię. Zadziorna sprężynowa odpowiedź mostu to dla mnie żaden argument - nie potrzebuję i nie chcę.


 Argument organoleptyczny:

 Zrobiłem ostatnio eksperyment i w bardzo sustainogennej gitarze z fullfloating zrobiłem most jedno stronny "kładąc go na dechę" - efekt gitara gra oraz rezonuje lepiej. czary? nie. fakty.
Co do wpływu zablokowania mostu na sustain - obaj mówimy o odczuciach nie popartych żadnymi doświadczeniami "para" naukowymi. Spór zapewne rozstrzygło by nagranie instrumentu przed i po zablokowaniu mostu. Według mnie sustain się poprawił. Znów Twoje subiektywne zdanie przeciw mojemu. Coś "poprawiło" się w każdym razie na tyle że nie wracam do trybu full floating.

Co do tego że stałe mosty znacznie bardziej sprzyjają wybrzmiewaniu instrumentu, albo sustainowi - niezależnie od Twoich teorii fizycznych - potwierdziły moje doświadczenia a gitar z takimi czy innymi floydami miałem przynajmnmiej z 8 (?) na różnych różniastych grałem.

I zgadzam się że sustain nie zależy tylko, czy nawet głównie od mostu, ale jest to też jeden z elementów który jest w tej kwestii istotny.

- Argument dźwiękowy - serio? nie trafiają do mnie te argumenty. Rozumiem że nie jest źle bo dobre instrumenty z ruchomymi mostami grają lepiej niż poprawnie, ale gitara z floydem nigdy nie będzie miała takiej tony sustainu jak gitara bez.


- I w zasadzie dla mnie jedyny naprawdę mocny argument za Tremol no:  zawsze można mieć kilka instrumentów, ale co kiedy mamy jeden który gra tak jak się nam podoba(czy nawet wybitny egzemplarz), ale nie ma wersji ze stałym mostem?Wtedy mamy problem.

Można też nie mieć pieniędzy na kilka profesjonalnych wioseł grających na tym samym poziomie - to już argument nieco bardziej przyziemny. Łatwiej wydać 300zł na tremol-no, niż 7000zł na kolejną gitarę która nam będzie robiła dobrze brzmieniowo, jeno będzie miała stały most - tym bardziej kiedy taki instrument jest nam potrzebny do np. jednego numeru granego live.

W kontekście Twojego podejścia do idealnego stroju czy ustawienia instrumentu nie rozumiem wyjścia pod tytułem "tani pagaj do jednego numeru". Dla mnie osobiście to dopiero jest nie do przyjęcia. Albo coś brzmi tak jak chce(a tani pagaj raczej nie ma szans tak zabrzmieć), albo niech wypierdala.

 
- Lekkie wibrato można zagrać na wielu konstrukcjach w sposób wystarczająco miły dla grającego - nie trzeba sobie koniecznie komplikować życia floydem. A ten życie komplikuje, bo ustawienie go jest dużo bardziej czasochłonne. Tak jest i koniec.

I  co do kwestii dźwiękowych reprezentowanych przez Ciebie - wybacz ale nie gustuję w takim sposobie gry solowej, ani mi się on nie podoba, ani nie chcę tak brzmieć czy grać - pomimo że oczywiście słychać że wiesz co robisz. Jestem w stanie zrozumieć dlaczego lubisz Floydy - bo są narzędziem dzięki któremu możesz osiągnąć co chcesz. Mi one tylko przeszkadzają w osiągnięciu moich celów, bo zabierają mi pewne rzeczy które lubię i nie dają komfortu który też lubię.

Zdaję sobie sprawę że ten cały spór trąci chujem, a cała ta debata jest tak samo bezsensowna jak między wielbicielami ibków i Gibsonów, ale mimo wszystko w propagowaniu pewnych kwestii warto zachować umiar, bo w pewnym momencie wychodzi się na człowieka z klapkami na oczach. Tylko o to mi chodzi. Nie chcę żeby moje racje były "bardziej mojsze  niż Twojsze" ale po co być bojownikiem w sprawie floyda? tego nie kumam. Każdemu według potrzeb stary, każdemu według potrzeb.



Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 26 Wrz, 2012, 22:56:49
Radku M przede wszystkim IMO nie kumasz Vica i bierzesz go zbyt dosłownie.  To stary choć młody prowokator , troll i inne barachło które lubi uskuteczniać by doprowadzac towarzystwo do wrzenia ;D im wieksze wrzenie tym wieksza radocha.
A ja ze swojej strony powiem tak : przy tych bramkach szumów sustain mozna sobie w buty włozyć bo gówno daje ,
Na koncertach to samo kto tam patrzy na sustain.
Nie chce mi sie wierzyć ze dla jednego kawałka granego live ( mimo ze zdaje sobie sprawe ze to taki przykład ale IMO nietrafiony ) ktokolwiek bedzie blokował flojda jeśli umie na tym grac .
Faktycznie spór tej jest chuia wart ;)
Osobiście gdybym musiał mieć tylko jedne wiesło zawsze wybiore to z flojdem no chyba ze to drugie bedzie z multiskalą :P
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 26 Wrz, 2012, 23:12:56
- Twoje wypowiedzi również tworzą owy folklor
:(
wśród trzeźwo myślących ludzi nie ma miejsca na argumenty "bo tak i chuj"
aha. :o
Ty jako pierwszy złapałeś
natomiast ciśnienie które z żartami przestaje mieć cokolwiek wspólnego.
Chuja tam, ja wim swoje. Mondziu w realu też szczela focha, gdy na jego niby-rzeczową argumentację odpowiem żartem ''chuja tam'' albo ''bo tak'' :P Teraz będzie udawał, że żartował, i tak by się nie przyznał, że siem spioł ;)

-  Argument fizyczny:

Jako praktyk, dla mnie jest to naukowy bełkot który nic mi nie daje - w
kontekście pierdylriarda zmiennych tym bardziej. Wiem natomiast kilka
rzeczy z autopsji - może nie robiłem sam instrumentów, ale uwierz mi że miałem ich trochę  w rękach, część z nich była też moja, i nie mówimy tutaj o średniej czy niższej półce jakościowej):
Ten ''bełkot'' miałem nie raz okazję sprawdzić w praktyce. Jeżeli gdzieś coś grało głośniej, ciszej, wzbudzało się, gasło, zmieniało barwę, zawsze szukałem elementów, które w jakiś sposób rezonują. W przypadku wspomnianego stałego mostu z mikrostrojeniem produkcji schallera, wystarczyło go puknąć i usłyszeć jak on drga i w jaki sposób, żeby stwierdzić ''oho, to dlatego to tak gra''. Podobnie z każdym innym elementem gitary.

Punkty styku mostu z resztą gitary to w przypadku owe resorujące
sprężyny, oraz noże. Troszkę mało, a fizyka fizyką - to dosyć potężnie wpływa na owy sustain.
Dobra, czyli przypisujesz powierzchni styku mostka z dechą kluczową rolę w kreowaniu sustainu. Więc powiedz mi, jak ma się powierzchnia styku klasycznego wraparounda z trzpieniami wbitymi w korpus do przypadku flojdrosa, również ztrzpieniami wbitymi w korpus? W przypadku flojd rosa masz teoretycznie dwupunktowy styk. W drugim przypadku masz dwa otwory i wchodzące w nie trzpienie o innej średnicy. Powierzchnię styku w najlepszym przypadku tworzą dwie linie o długości równej grubości mostka. O ile są śrubki blokujące, zapobiegające jego przekrzywieniu, a opcjonalne dwie śruby do globalnej regulacji menzury są na maksa wykręcone, bo inaczej kontakt znów staje się punktowy. :P Jak widzi Ci się teraz fizyka czy nawet elementarna geometria? ;)
I co żeś się uczepił ''resorujących'' sprężyn? Floyd się buja, owszem, ma swój rezonans, nie jest ukadem sztywnym dla niskich częstotliwości i stałej siły(w przeciwieństwie do wysokich częstotliwości, dla których stanowi sztywne ciało). No ale nie powiesz mi, że stałe mostki nie mają swojego rezonansu. Mają i to dość wysoko położony. A dla tych częstotliwości mostek przestaje być sztywny, zaczyna drgać. Co wtedy? Czy twierdzisz, że rezonans w użytecznym zakresie pozwala zachować wyrównane pasmo? Odpowiedz tak na logikę, pomijając Twoje doświadczenia, czy Twoja teoria dalej jest spójna?

I teraz tak jeżeli mówimy o tremol no - posłuchaj co daje, wtedy oceniaj.
Słuchałę u Mondzia. Wystarczy. Poza tym jak już wspomniałem: co jakiś czas zdarza mi się zablokować flojda do regulacji i to czymś o dużo większej powierzchni niż metalowym pręcikiem w obsadce ze śrubkami. Wtedy często sobie chwilę gram, bawię się w dzikie przestrajanie, etc. Słuchałem jak to brzmi nie raz i wzrostu pierdolnięcia oraz sustainu nie stwierdziłem. A już na pewno nie tam gdzie byłoby to w jakikolwiek sposób użyteczne. Mnie interesuje WYŁĄCZNIE wydłużenie i wyrównanie sustainu dźwięków wysokich i średnich. Basowe struny i tak wybrzmiewają mi ponad pół minuty spokojnie a ja trzymam dźwięk może góra 2-4 taktów. Coverów Sunn0 nie gram i nie będę. :P Taki właśnie jest mój kąt paczenia. Może faktycznie mam klapki na... uszach ale co ja poradzę. :P

Zrobiłem ostatnio eksperyment i w bardzo sustainogennej gitarze z fullfloating zrobiłem most jedno stronny "kładąc go na dechę" - efekt gitara gra oraz rezonuje lepiej. czary? nie. fakty.
Mocniej na pewno. Czy lepiej? Kwestia subiektywna. Ja już dawno dałem sobie spokój z ocenianiem, jak mi decha na sucho wibruje bez podłączenia.

Co do wpływu zablokowania mostu na sustain - obaj mówimy o odczuciach nie popartych żadnymi doświadczeniami "para" naukowymi. Spór zapewne rozstrzygło by nagranie instrumentu przed i po zablokowaniu mostu. Według mnie sustain się poprawił. Znów Twoje subiektywne zdanie przeciw mojemu. Coś "poprawiło" się w każdym razie na tyle że nie wracam do trybu full floating.
Wierzę Ci na słowo ale to ''coś'' wcale nie musi być sustainem. Tak jak mówisz, trzeba by było nagrać próbki. Ale znowuż próbki nagrane na lampie i na cyfrze przez słuchawki mogą dać zupełnie odmienny obraz sustainu danej gitary(energia drgań struny gdzieś z gitary wypierdala. Ale po podłączeniu pod wzmacniacz często się okazuje, że tą samą drogą energia może wrócić i masz dźwięk ciągnący się w nieskończoność). Poza tym, dla jakich dźwięków to nagrać? Jeden to za mało. Sustain wcale nie musiał się wydłużyć. Wystarczy, że jego maksimum występowania przesunie się na gryfie i masz dwa różne wyniki. Gitara zupełnie inaczej gra. Choć nie wątpię, w to, że Tobie może się to podobać bardziej.
Zresztą tak w zaufaniu powiem Ci, że sustain jako długość wybrzmienia dźwięku mało mnie interesuje. Interesuje mnie za to koloryt wybrzmienia i jego obwiednia oraz reakcja struny na tarcie nią o próg. Stałość nasycenia tego dźwięku harmonicznymi, równość wybrzmienia i łatwość podtrzymania go paluchami to jest właśnie sustain. Wybrzmiewanie czystą sinusoidką mnie nie interesuje. Łatwość robienia sprzęgów i ich kontrolowania owszem. A najlepiej jak dźwięk samoczynnie przechodzi we flażolet. Ale to można ocenić tylko na wzmaku. Na słuchawkach taka gita może nie brzmieć, mulić a sprawdzać zaczynają się zupełnie inne wiosła.
Więc pod tym względem obiektywna ocena sustainu gitar dalej pozostanie dogmatem a wynik badań zawsze będzie mocno zależał od warunków pomiarowych i subiektywnych odczuć eksperymentatora.
gitara z floydem nigdy nie będzie miała takiej tony sustainu jak gitara bez.
Bardzo ryzykowne stwierdzenie. Już nie raz słyszałem gity z flojdem ciągnące tak, że o ja pierdolę. Ze stałymi mostami również takie były, żeby nie było. Testów, pomiarów, porównań i statystyk nie prowadzę. Nie ma to sensu. Nie w przypadku wioseł ponadprzeciętnych. Po prostu zdarzają się gitary, które czystym przypadkiem przeczą wszelkiej logice, gra się na nich tak, że szczena opada i jedyny komentarz jaki jesteś w stanie z siebie wydobyć brzmi ''o kurwa...'' I są to wiesła z różnym osprzętem, różnej konstrukcji z różnego drewna, różnych marek i kosztujące też bardzo różnie. Nikt nie wiem dlaczego ale wszyscy są rozjebani.


- I w zasadzie dla mnie jedyny naprawdę mocny argument za Tremol no:  zawsze można mieć kilka instrumentów, ale co kiedy mamy jeden który gra tak jak się nam podoba(czy nawet wybitny egzemplarz), ale nie ma wersji ze stałym mostem?Wtedy mamy problem.
No tak... bo łatwiej wjebać tremol-no.

Można też nie mieć pieniędzy na kilka profesjonalnych wioseł grających na tym samym poziomie - to już argument nieco bardziej przyziemny. Łatwiej wydać 300zł na tremol-no, niż 7000zł na kolejną gitarę która nam będzie robiła dobrze brzmieniowo, jeno będzie miała stały most - tym bardziej kiedy taki instrument jest nam potrzebny do np. jednego numeru granego live.
Do jednego numeru live bym przeżył kupno jakiegoś taniego używanego szektera czy innej jamachy. :P A zapas na scenie i tak lepiej mieć niż nie mieć.

W kontekście Twojego podejścia do idealnego stroju czy ustawienia instrumentu nie rozumiem wyjścia pod tytułem "tani pagaj do jednego numeru". Dla mnie osobiście to dopiero jest nie do przyjęcia.
Ale co ma piernik do wiatraka? Tańsze wiesło może wzorowo stroić i dać się wyregulować. To, że fabryka jest w chinach wcale nie znaczy, że niewykwalifikowany robotnik będzie ręcznie odmierzał i dłubał sloty na progi. Wręcz przeciwnie. Precyzyjna nacinarka to podstawa aby przyspieszyć produkcję.
Albo coś brzmi tak jak chce(a tani pagaj raczej nie ma szans tak zabrzmieć), albo niech wypierdala.
Jak najbardziej ma szanse. Nie mówimy tu o skajłejach czy tanich epi, tylko o wiesłach zaczynających się od 1.5-2 koła. Sam mam jedno takie brzydkie tanie styrane wiesło, które mimo, że stare i w gruncie rzeczy dość chujowe, ma u mnie dożywocie, bo niektóre rzeczy gra się na nim lepiej niż na jakimkolwiek innym i brzmieniowo sprawdza się najlepiej. Ale nie wszystko, dlatego inne rzeczy gram na drugim, lepszym :P . I prawdopodobnie na tych dwóch się nie skończy.

 
- Lekkie wibrato można zagrać na wielu konstrukcjach w sposób wystarczająco miły dla grającego - nie trzeba sobie koniecznie komplikować życia floydem. A ten życie komplikuje, bo ustawienie go jest dużo bardziej czasochłonne. Tak jest i koniec.
Dobra niech Ci będzie. Tobie komplikuje życie i Tobie zajmuje w chuj czasu(no i Mądziowi rzecz jasna ;) ). Ja flojdrosa ustawiam od zera w trzy godziny nie spiesząc się. Stałego hipszota, toma, wrapa czy cośtam jeszcze w pół godziny, czasem mniej, czasem więcej, w zależności od stanu koncentracji na tej czynności. ABM na śmiesznych progach z godzinkę, z powodu utrudnionego dostępu do śruby blokującej siodełko w kostce(trzeba zrzucać strunę i uważać, żeby siodełko się przy tym nie przesunęło). Stałego ABM na wspólnej podstawie z przykręcanymi kostkami w 30-45minut. Ruchomego dwupunktowego wintydż tremolo szalera regulowałem raz. Łącznie z dopracowaniem akcji siodełka zajęło mi to ze 2-3h. Ale już z ruchomym wintydżowym hipszotem z jebanym piezo męczyłem się dużo dłużej niż z flojdrosem. W dodatku jak przyszło mi założyć do niego docelowe struny w miejsce tymczasowych, to nagle okazało się, że cały wcześniejszy setup idzie się całkowicie jebać a ja muszę kombinować z konfiguracją sprężyn, żeby to ustrojstwo było w stanie uciągnąć naciąg tego setu, który normalny floyd uciągnąłby bez gadania tylko z racji inaczej umiejscowionego bloku względem osi obrotu. W dodatku byś się mocno zdziwił, jak może zmieniać się zakres wajchowania w tym moście przez zwykłe obniżanie lub podwyższanie go na trzpieniach(akcję strun docelowo ustawia się na indywidualnych kostkach). Serio, floyd przy nim wydał mi się prosty i przewidywalny, mimo, że obie konstrukcje są floating.

Zdaję sobie sprawę że ten cały spór trąci chujem
Przypomnij sobie, kto domagał się abym uzasadnił swoje poglądy ;) Że już nie wspomnę o wyjechaniu z debilnym pomysłem montowania ułatwień dla cziterów w standardzie ;) Jemu podziękuj za obszerną lekturę z mojej strony ;)
a cała ta debata jest tak samo bezsensowna jak między wielbicielami ibków i Gibsonów
Debile. Oczywiście, że Kramer! :P

po co być bojownikiem w sprawie floyda? tego nie kumam.
Przypomnij sobie co Amonit napisał ;) Zatem...


Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Bjørn w 27 Wrz, 2012, 00:12:58
DIDN'T READ, LOL

(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2F24.media.tumblr.com%2Ftumblr_maqtxzOFlD1qb5gkjo1_500.gif&hash=9f4819cf350efa585b6ddaa9c16389c46264218d)

Ale i tak floydy Pany na Wysokościach!
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Radek M w 27 Wrz, 2012, 00:23:03
- Twoje wypowiedzi również tworzą owy folklor
:(
wśród trzeźwo myślących ludzi nie ma miejsca na argumenty "bo tak i chuj"
aha. :o
Ty jako pierwszy złapałeś
natomiast ciśnienie które z żartami przestaje mieć cokolwiek wspólnego.
Chuja tam, ja wim swoje. Mondziu w realu też szczela focha, gdy na jego niby-rzeczową argumentację odpowiem żartem ''chuja tam'' albo ''bo tak'' :P Teraz będzie udawał, że żartował, i tak by się nie przyznał, że siem spioł ;)

-  Argument fizyczny:

Jako praktyk, dla mnie jest to naukowy bełkot który nic mi nie daje - w
kontekście pierdylriarda zmiennych tym bardziej. Wiem natomiast kilka
rzeczy z autopsji - może nie robiłem sam instrumentów, ale uwierz mi że miałem ich trochę  w rękach, część z nich była też moja, i nie mówimy tutaj o średniej czy niższej półce jakościowej):
Ten ''bełkot'' miałem nie raz okazję sprawdzić w praktyce. Jeżeli gdzieś coś grało głośniej, ciszej, wzbudzało się, gasło, zmieniało barwę, zawsze szukałem elementów, które w jakiś sposób rezonują. W przypadku wspomnianego stałego mostu z mikrostrojeniem produkcji schallera, wystarczyło go puknąć i usłyszeć jak on drga i w jaki sposób, żeby stwierdzić ''oho, to dlatego to tak gra''. Podobnie z każdym innym elementem gitary.

Punkty styku mostu z resztą gitary to w przypadku owe resorujące
sprężyny, oraz noże. Troszkę mało, a fizyka fizyką - to dosyć potężnie wpływa na owy sustain.
Dobra, czyli przypisujesz powierzchni styku mostka z dechą kluczową rolę w kreowaniu sustainu. Więc powiedz mi, jak ma się powierzchnia styku klasycznego wraparounda z trzpieniami wbitymi w korpus do przypadku flojdrosa, również ztrzpieniami wbitymi w korpus? W przypadku flojd rosa masz teoretycznie dwupunktowy styk. W drugim przypadku masz dwa otwory i wchodzące w nie trzpienie o innej średnicy. Powierzchnię styku w najlepszym przypadku tworzą dwie linie o długości równej grubości mostka. O ile są śrubki blokujące, zapobiegające jego przekrzywieniu, a opcjonalne dwie śruby do globalnej regulacji menzury są na maksa wykręcone, bo inaczej kontakt znów staje się punktowy. :P Jak widzi Ci się teraz fizyka czy nawet elementarna geometria? ;)
I co żeś się uczepił ''resorujących'' sprężyn? Floyd się buja, owszem, ma swój rezonans, nie jest ukadem sztywnym dla niskich częstotliwości i stałej siły(w przeciwieństwie do wysokich częstotliwości, dla których stanowi sztywne ciało). No ale nie powiesz mi, że stałe mostki nie mają swojego rezonansu. Mają i to dość wysoko położony. A dla tych częstotliwości mostek przestaje być sztywny, zaczyna drgać. Co wtedy? Czy twierdzisz, że rezonans w użytecznym zakresie pozwala zachować wyrównane pasmo? Odpowiedz tak na logikę, pomijając Twoje doświadczenia, czy Twoja teoria dalej jest spójna?

I teraz tak jeżeli mówimy o tremol no - posłuchaj co daje, wtedy oceniaj.
Słuchałę u Mondzia. Wystarczy. Poza tym jak już wspomniałem: co jakiś czas zdarza mi się zablokować flojda do regulacji i to czymś o dużo większej powierzchni niż metalowym pręcikiem w obsadce ze śrubkami. Wtedy często sobie chwilę gram, bawię się w dzikie przestrajanie, etc. Słuchałem jak to brzmi nie raz i wzrostu pierdolnięcia oraz sustainu nie stwierdziłem. A już na pewno nie tam gdzie byłoby to w jakikolwiek sposób użyteczne. Mnie interesuje WYŁĄCZNIE wydłużenie i wyrównanie sustainu dźwięków wysokich i średnich. Basowe struny i tak wybrzmiewają mi ponad pół minuty spokojnie a ja trzymam dźwięk może góra 2-4 taktów. Coverów Sunn0 nie gram i nie będę. :P Taki właśnie jest mój kąt paczenia. Może faktycznie mam klapki na... uszach ale co ja poradzę. :P

Zrobiłem ostatnio eksperyment i w bardzo sustainogennej gitarze z fullfloating zrobiłem most jedno stronny "kładąc go na dechę" - efekt gitara gra oraz rezonuje lepiej. czary? nie. fakty.
Mocniej na pewno. Czy lepiej? Kwestia subiektywna. Ja już dawno dałem sobie spokój z ocenianiem, jak mi decha na sucho wibruje bez podłączenia.

Co do wpływu zablokowania mostu na sustain - obaj mówimy o odczuciach nie popartych żadnymi doświadczeniami "para" naukowymi. Spór zapewne rozstrzygło by nagranie instrumentu przed i po zablokowaniu mostu. Według mnie sustain się poprawił. Znów Twoje subiektywne zdanie przeciw mojemu. Coś "poprawiło" się w każdym razie na tyle że nie wracam do trybu full floating.
Wierzę Ci na słowo ale to ''coś'' wcale nie musi być sustainem. Tak jak mówisz, trzeba by było nagrać próbki. Ale znowuż próbki nagrane na lampie i na cyfrze przez słuchawki mogą dać zupełnie odmienny obraz sustainu danej gitary(energia drgań struny gdzieś z gitary wypierdala. Ale po podłączeniu pod wzmacniacz często się okazuje, że tą samą drogą energia może wrócić i masz dźwięk ciągnący się w nieskończoność). Poza tym, dla jakich dźwięków to nagrać? Jeden to za mało. Sustain wcale nie musiał się wydłużyć. Wystarczy, że jego maksimum występowania przesunie się na gryfie i masz dwa różne wyniki. Gitara zupełnie inaczej gra. Choć nie wątpię, w to, że Tobie może się to podobać bardziej.
Zresztą tak w zaufaniu powiem Ci, że sustain jako długość wybrzmienia dźwięku mało mnie interesuje. Interesuje mnie za to koloryt wybrzmienia i jego obwiednia oraz reakcja struny na tarcie nią o próg. Stałość nasycenia tego dźwięku harmonicznymi, równość wybrzmienia i łatwość podtrzymania go paluchami to jest właśnie sustain. Wybrzmiewanie czystą sinusoidką mnie nie interesuje. Łatwość robienia sprzęgów i ich kontrolowania owszem. A najlepiej jak dźwięk samoczynnie przechodzi we flażolet. Ale to można ocenić tylko na wzmaku. Na słuchawkach taka gita może nie brzmieć, mulić a sprawdzać zaczynają się zupełnie inne wiosła.
Więc pod tym względem obiektywna ocena sustainu gitar dalej pozostanie dogmatem a wynik badań zawsze będzie mocno zależał od warunków pomiarowych i subiektywnych odczuć eksperymentatora.
gitara z floydem nigdy nie będzie miała takiej tony sustainu jak gitara bez.
Bardzo ryzykowne stwierdzenie. Już nie raz słyszałem gity z flojdem ciągnące tak, że o ja pierdolę. Ze stałymi mostami również takie były, żeby nie było. Testów, pomiarów, porównań i statystyk nie prowadzę. Nie ma to sensu. Nie w przypadku wioseł ponadprzeciętnych. Po prostu zdarzają się gitary, które czystym przypadkiem przeczą wszelkiej logice, gra się na nich tak, że szczena opada i jedyny komentarz jaki jesteś w stanie z siebie wydobyć brzmi ''o kurwa...'' I są to wiesła z różnym osprzętem, różnej konstrukcji z różnego drewna, różnych marek i kosztujące też bardzo różnie. Nikt nie wiem dlaczego ale wszyscy są rozjebani.


- I w zasadzie dla mnie jedyny naprawdę mocny argument za Tremol no:  zawsze można mieć kilka instrumentów, ale co kiedy mamy jeden który gra tak jak się nam podoba(czy nawet wybitny egzemplarz), ale nie ma wersji ze stałym mostem?Wtedy mamy problem.
No tak... bo łatwiej wjebać tremol-no.

Można też nie mieć pieniędzy na kilka profesjonalnych wioseł grających na tym samym poziomie - to już argument nieco bardziej przyziemny. Łatwiej wydać 300zł na tremol-no, niż 7000zł na kolejną gitarę która nam będzie robiła dobrze brzmieniowo, jeno będzie miała stały most - tym bardziej kiedy taki instrument jest nam potrzebny do np. jednego numeru granego live.
Do jednego numeru live bym przeżył kupno jakiegoś taniego używanego szektera czy innej jamachy. :P A zapas na scenie i tak lepiej mieć niż nie mieć.

W kontekście Twojego podejścia do idealnego stroju czy ustawienia instrumentu nie rozumiem wyjścia pod tytułem "tani pagaj do jednego numeru". Dla mnie osobiście to dopiero jest nie do przyjęcia.
Ale co ma piernik do wiatraka? Tańsze wiesło może wzorowo stroić i dać się wyregulować. To, że fabryka jest w chinach wcale nie znaczy, że niewykwalifikowany robotnik będzie ręcznie odmierzał i dłubał sloty na progi. Wręcz przeciwnie. Precyzyjna nacinarka to podstawa aby przyspieszyć produkcję.
Albo coś brzmi tak jak chce(a tani pagaj raczej nie ma szans tak zabrzmieć), albo niech wypierdala.
Jak najbardziej ma szanse. Nie mówimy tu o skajłejach czy tanich epi, tylko o wiesłach zaczynających się od 1.5-2 koła. Sam mam jedno takie brzydkie tanie styrane wiesło, które mimo, że stare i w gruncie rzeczy dość chujowe, ma u mnie dożywocie, bo niektóre rzeczy gra się na nim lepiej niż na jakimkolwiek innym i brzmieniowo sprawdza się najlepiej. Ale nie wszystko, dlatego inne rzeczy gram na drugim, lepszym :P . I prawdopodobnie na tych dwóch się nie skończy.

 
- Lekkie wibrato można zagrać na wielu konstrukcjach w sposób wystarczająco miły dla grającego - nie trzeba sobie koniecznie komplikować życia floydem. A ten życie komplikuje, bo ustawienie go jest dużo bardziej czasochłonne. Tak jest i koniec.
Dobra niech Ci będzie. Tobie komplikuje życie i Tobie zajmuje w chuj czasu(no i Mądziowi rzecz jasna ;) ). Ja flojdrosa ustawiam od zera w trzy godziny nie spiesząc się. Stałego hipszota, toma, wrapa czy cośtam jeszcze w pół godziny, czasem mniej, czasem więcej, w zależności od stanu koncentracji na tej czynności. ABM na śmiesznych progach z godzinkę, z powodu utrudnionego dostępu do śruby blokującej siodełko w kostce(trzeba zrzucać strunę i uważać, żeby siodełko się przy tym nie przesunęło). Stałego ABM na wspólnej podstawie z przykręcanymi kostkami w 30-45minut. Ruchomego dwupunktowego wintydż tremolo szalera regulowałem raz. Łącznie z dopracowaniem akcji siodełka zajęło mi to ze 2-3h. Ale już z ruchomym wintydżowym hipszotem z jebanym piezo męczyłem się dużo dłużej niż z flojdrosem. W dodatku jak przyszło mi założyć do niego docelowe struny w miejsce tymczasowych, to nagle okazało się, że cały wcześniejszy setup idzie się całkowicie jebać a ja muszę kombinować z konfiguracją sprężyn, żeby to ustrojstwo było w stanie uciągnąć naciąg tego setu, który normalny floyd uciągnąłby bez gadania tylko z racji inaczej umiejscowionego bloku względem osi obrotu. W dodatku byś się mocno zdziwił, jak może zmieniać się zakres wajchowania w tym moście przez zwykłe obniżanie lub podwyższanie go na trzpieniach(akcję strun docelowo ustawia się na indywidualnych kostkach). Serio, floyd przy nim wydał mi się prosty i przewidywalny, mimo, że obie konstrukcje są floating.

Zdaję sobie sprawę że ten cały spór trąci chujem
Przypomnij sobie, kto domagał się abym uzasadnił swoje poglądy ;) Że już nie wspomnę o wyjechaniu z debilnym pomysłem montowania ułatwień dla cziterów w standardzie ;) Jemu podziękuj za obszerną lekturę z mojej strony ;)
a cała ta debata jest tak samo bezsensowna jak między wielbicielami ibków i Gibsonów
Debile. Oczywiście, że Kramer! :P

po co być bojownikiem w sprawie floyda? tego nie kumam.
Przypomnij sobie co Amonit napisał ;) Zatem...


Spoiler

chyba żeśmy pierdolnęli najdłuższe posty na świecie. Jak ktoś to przeczyta oprócz nas dwóch to znaczy że naprawdę nie ma co robić ;)


- Co do fizycznego bełkotu i sprawdzania w praktyce - no cóż przy tylu zmiennych jak sam zauważyłeś, gdzie czasem chuj wie czemu jedno i to samo gra, a drugie bardzo podobne już nie to mimo wszystko trochę jest na wyrost.

- "czyli przypisujesz powierzchni styku mostka z dechą kluczową rolę w kreowaniu sustainu" - ni chuja, przeczytaj jeszcze raz co napisałem o wielu zmiennych - to jest tylko jedna ze zmiennych, ale na pewno istotna.
Mówię że jako jeden ze składników mieszanki ma to wpływ. A powierzchnia styku, może nie we wszystkich przypadkach, ale tych które sam najbardziej lubię jest większa niż dwa noże i sprężyny zaczepione o dwa wkręty - chociażby zwykły TOM. Oraz wspomniany wraparound - ten ostatni pomimo że z korpusem styka się w niewiele większym stopniu niż floyd dzięki swojej monolitycznej odlewanej budowie jest znacznie bardziej sztywny i w nim nie ma co tłumić drgań, bo nie ma pierdyliarda elementów. Stałe mostki są też różne, chujowe i podłużne, udane i ni chuja nie udane - mówiąc o przewadze mostów stałych nad floydem, nie miałem na myśli wszystkich konstrukcji.

"Czy twierdzisz, że rezonans w użytecznym zakresie pozwala zachować wyrównane pasmo" - Nie twierdzę, sram na rezonans mostków. Oceniam czysto subiektywnie to co słyszę i czuję. Albo mi się to podoba, albo nie.

Nie ma "mojej teorii", są tylko moje doświadczenia i na nich opieram pewne wnioski które wyciągam, ale nie śmiał bym ich nazwać teoriami.

- Kwestia tremol no jest kwestią tego czy nas przekonuje to urządzenie. Mnie tak, Ciebie nie. Chuj, znowu pat. Obawiam się że kwestia kto ma klapki na uszach może pozostać nierozstrzygalna.

- Co do mojego eksperymentu - w mojej subiektywnej ocenie lepiej, również po podłączeniu. Mówię o takim środowisku w jakim jest instrument używany.

- "Wierzę Ci na słowo ale to ''coś'' wcale nie musi być sustainem." - dla mnie może być nawet Benedyktem XVI, istotne jest tylko to czy mi się podoba czy nie, oraz czy jest miło widziane czy nie.


- "Bardzo ryzykowne stwierdzenie." - owszem, może i ryzykowne, ale poparte jakąś tam statystyką. Owszem, tak jak Tobie zdarzały mi się zadziwiające odstępstwa od reguły(w jedną i drugą stronę). Nic więcej. Co ja poradzę na to że to właśnie wiosła ze stałymi dobrymi mostami mi najbardziej zapierdalały od zawsze?

- "No tak... bo łatwiej wjebać tremol-no" - łatwiej niż kupić instrument który nie istnieje.

- "Do jednego numeru live bym przeżył kupno jakiegoś taniego używanego szektera czy innej jamachy.  A zapas na scenie i tak lepiej mieć niż nie mieć."

A ja nie. Zapas zapasem - warto żeby był, ale ja czuję komfort jak gram na wiośle które lubię i które brzmi tak jak chce, dlatego na coś takiego się nie godzę. Nie będę zapierdalał na "kole zapasowym" skoro mogę mieć sprytny paten który jest tani i załatwi mi sprawę. Znowu pat.


- "Jak najbardziej ma szanse." - tutaj może nasze gusta się różnią, ale ja mam ciężej i póki co tą najniższą półką która mnie zadowala jest 3-3,5kzł. Może i da się taniej, ale wciąż jest drożej niż tremol no. mój pech.

- "Tobie komplikuje życie i Tobie zajmuje w chuj czasu(no i Mądziowi rzecz jasna  ). Ja flojdrosa ustawiam od zera w trzy godziny nie spiesząc się. Stałego hipszota, toma, wrapa czy cośtam jeszcze w pół godziny"

Czyli pół godziny a 3 godziny to żadna różnica i komplikacja? Hmm, no cóż tutaj też się chyba nie dogadamy.


A co do samej dywagacji - trąci chujem a mimo to się odezwałem, bo czasem lubię :) od tego jest forum, nie? w sumie większość rzeczy które tutaj piszemy trąci chujem :) Znam Vicola z forum Commelina i wiem że jest jebanym trolem :) ;) ale za to inteligentnie argumentującym trolem ze sporą wiedzą, za co go lubię i szanuję ;) Tyle tylko że tym razem żarty zostały z tyłu i zaczęło się coś, co jak od początku wiadomo nie ma sensu.


Vic - Tylko po kiego chuja łapać jakieś ciśnienia? Men, lepiej żartem mówić o takich sprawach bo choćbyś wierzył w świętego flojrosa, na końcu okaże się że to tylko kwestia gustu czy tam wiary jak wolisz a wszystkie 158000 stron wypocin idzie się bardzo szybciuteńko jebać.

















Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 27 Wrz, 2012, 00:43:22
A powierzchnia styku, może nie we wszystkich przypadkach, ale tych które sam najbardziej lubię jest większa niż dwa noże i sprężyny zaczepione o dwa wkręty - chociażby zwykły TOM. Oraz wspomniany wraparound - ten ostatni pomimo że z korpusem styka się w niewiele większym stopniu niż floyd dzięki swojej monolitycznej odlewanej budowie jest znacznie bardziej sztywny i w nim nie ma co tłumić drgań, bo nie ma pierdyliarda elementów.
Pisząc wrap-around nie miałem na myśli tego śmiesznego bida-mostu, przypominającego strunociąg z toma z wytłoczeniami :P tylko w pełni funkcjonalny ustawialny wrap around z indywidualną regulacją menzury dla każdej struny. To nie jest monolit a dalej uchodzi za sustainogenny. Dlaczego?

Baj de łej: Tak jak wspomniałeś : stałe mostki są różne. Ale na sztywno przykręcone do magnalowego odlewu stalowe wózki w schaller FR, podparte z drugiej strony ciężkim mosiężnym blokiem dalej wydaje mi się stabilniejsze niż gięte blaszki na śrubce ze sprężynką(fenderopodobne stałe mostki) czy tam jakieś śmieszne kosteczki luźno oparte o podstawę na maleńkich śrubkach jak w hipshocie.

Cytuj
Czyli pół godziny a 3 godziny to żadna różnica i komplikacja?
Zważywszy na to, że jednego będę musiał codziennie dostrajać kluczami a drugiego ustawię, nastroję i ewentualnie raz na jakiś czas przy zmianie pogody, lub gdy po prostu usłyszę, że coś już nie stroi, podreguluję mikrostroikami o parę centów... Żadna komplikacja.

 :facepalm: ...nie cierpię dostrajać gitary kluczami... :facepalm:
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Radek M w 27 Wrz, 2012, 01:31:05
A powierzchnia styku, może nie we wszystkich przypadkach, ale tych które sam najbardziej lubię jest większa niż dwa noże i sprężyny zaczepione o dwa wkręty - chociażby zwykły TOM. Oraz wspomniany wraparound - ten ostatni pomimo że z korpusem styka się w niewiele większym stopniu niż floyd dzięki swojej monolitycznej odlewanej budowie jest znacznie bardziej sztywny i w nim nie ma co tłumić drgań, bo nie ma pierdyliarda elementów.
Pisząc wrap-around nie miałem na myśli tego śmiesznego bida-mostu, przypominającego strunociąg z toma z wytłoczeniami :P tylko w pełni funkcjonalny ustawialny wrap around z indywidualną regulacją menzury dla każdej struny. To nie jest monolit a dalej uchodzi za sustainogenny. Dlaczego?

Baj de łej: Tak jak wspomniałeś : stałe mostki są różne. Ale na sztywno przykręcone do magnalowego odlewu stalowe wózki w schaller FR, podparte z drugiej strony ciężkim mosiężnym blokiem dalej wydaje mi się stabilniejsze niż gięte blaszki na śrubce ze sprężynką(fenderopodobne stałe mostki) czy tam jakieś śmieszne kosteczki luźno oparte o podstawę na maleńkich śrubkach jak w hipshocie.

Cytuj
Czyli pół godziny a 3 godziny to żadna różnica i komplikacja?
Zważywszy na to, że jednego będę musiał codziennie dostrajać kluczami a drugiego ustawię, nastroję i ewentualnie raz na jakiś czas przy zmianie pogody, lub gdy po prostu usłyszę, że coś już nie stroi, podreguluję mikrostroikami o parę centów... Żadna komplikacja.

 :facepalm: ...nie cierpię dostrajać gitary kluczami... :facepalm:

"Pisząc wrap-around nie miałem na myśli tego śmiesznego bida-mostu, przypominającego strunociąg z toma z wytłoczeniami  tylko w pełni funkcjonalny ustawialny wrap around z indywidualną regulacją menzury dla każdej struny. To nie jest monolit a dalej uchodzi za sustainogenny. Dlaczego?"

- ten bida most oprócz tego że nie da się ustawić menzury, co mimo wszystko jest sporą wadą jest sustainogenny jak hui.

Natomiast dlaczego taki wraparound uchodzi za sustainogenny? Porównaj sobie z ilu elementów jest on skonstruowany a z ilu jest skonstruowany floyd.

"Baj de łej: Tak jak wspomniałeś : stałe mostki są różne. Ale na sztywno przykręcone do magnalowego odlewu stalowe wózki w schaller FR, podparte z drugiej strony ciężkim mosiężnym blokiem dalej wydaje mi się stabilniejsze niż gięte blaszki na śrubce ze sprężynką(fenderopodobne stałe mostki) czy tam jakieś śmieszne kosteczki luźno oparte o podstawę na maleńkich śrubkach jak w hipshocie."

- I Tu się zgodzę - fendero-podobne stałe mostki to nie są najbardziej udane według mnie konstrukcje i w przypadku takich nie zauważyłem też specjalnie powalającego czy większego niż we floydach sustainu. Ale ja mówiłem o tych mostkach które lubię.

"zważywszy na to, że jednego będę musiał codziennie dostrajać kluczami a drugiego ustawię, nastroję i ewentualnie raz na jakiś czas przy zmianie pogody, lub gdy po prostu usłyszę, że coś już nie stroi, podreguluję mikrostroikami o parę centów... Żadna komplikacja"

- Ta? Klucze kluczom nie równe ;) mój ostatni MM stroił jak popierdolony, a dostrajać go musiałem tylko "raz na jakiś czas przy zmianie pogody, lub gdy po prostu usłyszałę, że coś już nie stroi" ;) :)

Akurat mikrostroiki we floydach są fajne, ale kiedy nagle po jakimś czasie okaże się że możliwości owych się skończyły i trzeba odkręcać blokadę...wtedy łapie wkurw.

Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 27 Wrz, 2012, 02:05:00
Co by się nie powtarzać i nie robić jeszcze większego burdelu, odniosę się ino do kilku kwestii:

Cytat: Mądo
Jak już pisałem, nie ma z tym żadnego problemu przy założonym tremol-no, flutter chodzi jak należy.
Co Ty tam wiesz o flutterze...

No to żeś się popisał tą ripostą, równie dobrze mogę spytać, co Ty wiesz o djencie ;) Może nienajsprawniej mi idzie jego wydobywanie (choć musimy kiedyś sprawdzić na tej Twojej Rogatej 7), ale słyszałem w rękach zdolniejszych gitarzystów i brzmiało dobrze.

A po chuj zakładać jakieś chujstwo komuś, kto i tak tego nie będzie używał? Wszelkie dodatkowe gówna full płatne jako wyposażenie opcjonalne wyłącznie na specjalne życzenie.
Spoiler
Za ten akapit masz u mnie kopa w dupę. Myślisz, że ja taki durny jestem, żeby wprowadzać gadżet za trzy stówy jako standard w tej samej cenie? Oczywiście, że za dopłatą, ale żeby ludzie wiedzieli, że w ogóle taka opcja jest, 95% gitarzystów korzystających z ruchomych mostów o Tremol-No nawet nie wie, a z rozmów z nimi wnioskuję, że chętnie by skorzystali. Łatwość używania, znikomy wpływ na funkcjonowanie mostka, poszerzenie możliwości gitary - takie plusy tu widzę, dla Ciebie chyba jest zupełnie na odwrót, niestety.

Cytuj
A po chuj zakładać jakieś chujstwo komuś, kto i tak tego nie będzie używał?

Chyba wczoraj się nie urodziłeś, żeby nie wiedzieć, że gitarzysta to najbardziej niezdecydowane stworzenie na świecie? Dzisiaj zamówi i zapłaci za wiosło z FR, bo się podjarał Dragonforce a tydzień po dostaniu stwierdzi, że w sumie to on nie potrafi na tym grać i tylko mu to przeszkadza, że najchętniej to zostanie przy kowerach Toola. Resztę sobie sam dopowiedz :)

Ty jako pierwszy złapałeś natomiast ciśnienie które z żartami przestaje mieć cokolwiek wspólnego.
Chuja tam, ja wim swoje. Mondziu w realu też szczela focha, gdy na jego niby-rzeczową argumentację odpowiem żartem ''chuja tam'' albo ''bo tak'' :P Teraz będzie udawał, że żartował, i tak by się nie przyznał, że siem spioł ;)

To nie były fochy, to machnięcie rękami i załamanie się nad Twoim wiecznym "trollowaniem". Ktoś będzie miał kiedyś mniej cierpliwości i się faktycznie zepnie i konsekwencje mogą być nieco inne, ale skoro tak lubisz wkurwiać ludzi... Mówiłem Ci kiedyś, i inne osoby, które mnie znają, też o tym wiedzą, że najbardziej nie znoszę jak usiłuję z kimś porozmawiać na poważnie, a ta osoba nie może przestać sobie żartować. Zarówno w realu, jak i w Internecie.

Także tego, nie przeszkadzajcie sobie, chętnie posłucham sobie jeszcze strego Collinsa ;)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 27 Wrz, 2012, 08:00:53
Dobra pany oba trzy piszecie o niespinaniu sie a jak czytam oczywiście nie wszystko bo sie nie da i szkoda czasu to wniosek jest jeden Nie przekonacie jeden drugiego a argumenty jednego i drugiego są dla drugiej strony łatwe do obalenia czyli są bardzo subiektywne. Nie ma lepsze gorsze jest inne choć faktycznie mosty dwustronne bez mikrostrojenia i blokady to dla mnie jakieś ulomne stworzenie.

Cały czas właściwie nie dostałem rzeczowej odpowiedzi w temacie sustainu dlaczego jest taki ważny bo IMO jest przereklamowany , skoro i tak jest uwalany przez bramkę a w tym temacie jest niemal motywem przewodnim.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Radek M w 27 Wrz, 2012, 09:45:01
Dlaczego sustain jest ważny? hmmm, dla kogo ważny dla tego ważny ;) tak samo zresztą jak flutter, dajvbomb, pasama nie pasma, rezonanse i inne chuje muje ;) Mi chodziło tylko o to żeby pokazać że wszystko jest tak kurewsko względne że posługiwanie się terminami lepsze/gorsze z góry jest skazane na porażkę. Nic więcej ;)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 27 Wrz, 2012, 10:17:17
ten bida most oprócz tego że nie da się ustawić menzury, co mimo wszystko jest sporą wadą jest sustainogenny jak hui.

Natomiast dlaczego taki wraparound uchodzi za sustainogenny? Porównaj sobie z ilu elementów jest on skonstruowany a z ilu jest skonstruowany floyd.
Lepiej porównaj sobie jakie elementy są pomiędzy struną(w punkcie podparcia) i dechą w obu konstrukcjach. Przypominam, nie chodzi mi o takie gówno:
Spoiler
Tylko o to:
Spoiler
No i weź pod uwagę sposób łączenia się elementów. Co jest na sztywno a co lata luzem lub opiera się wyłącznie pod naciągiem strun. Siły ściskające elementy oraz ich masę też może w końcu zacząłbyś uwzględniać, bo na razie skutecznie to pomijasz. Za to wykręcasz się od kontynuowania rzeczowych rozważań, które sam zacząłeś przywołując fakty fizyczne, powołując się wyłącznie na swoje doświadczenie. Moje doświadczenia są nieco inne, statystyka zupełnie inna i nie dająca jednoznacznej odpowiedzi. Więc skoro teoretyzujesz o powierzchniach styku, stopniu ''monolityczności'' to rób to rzeczowo.

- Ta? Klucze kluczom nie równe ;) mój ostatni MM stroił jak popierdolony, a dostrajać go musiałem tylko "raz na jakiś czas przy zmianie pogody, lub gdy po prostu usłyszałę, że coś już nie stroi" ;) :)
Ale znowuż musiałeś pewnie do nich sięgać :P I to lewą ręką. :P

Akurat mikrostroiki we floydach są fajne, ale kiedy nagle po jakimś czasie okaże się że możliwości owych się skończyły i trzeba odkręcać blokadę...wtedy łapie wkurw.
U mnie szybciej struna się urywa niż kończy się zakres :P A założyć i nastroić ją z powrotem to 5-10minut roboty i nie muszę od razu wymieniać jej na nową ani tym bardziej całego kompletu. Ballend nie jest mi do szczęścia potrzebny. W stałych mostach jak już struna szczeli, to już chuj, do wymiany. I szukaj wtedy zapasu, lataj po sklepach. :P

Cytat: Mądziu
równie dobrze mogę spytać, co Ty wiesz o djencie ;)
Że jest chujowy :P
Cytat: Mądziu
Za ten akapit masz u mnie kopa w dupę.
Bojem siem :P

Cytat: Mądziu
Myślisz, że ja taki durny jestem, żeby wprowadzać gadżet za trzy stówy jako standard w tej samej cenie? Oczywiście, że za dopłatą, ale żeby ludzie wiedzieli, że w ogóle taka opcja jest, 95% gitarzystów korzystających z ruchomych mostów o Tremol-No nawet nie wie, a z rozmów z nimi wnioskuję, że chętnie by skorzystali.
Nie będziemy promować gadżetów dla flojdrosowych noobów. Koniec, kropka. Od tego mają gógle, stronę producenta i stronki dystrybutorów, żeby się dowiedzieć.

Poza tym Ty masz swoich znajomych, my mamy swoich znajomych. Większość znanych mi ludzi, którzy świadomie zdecydowali się na wiesło z flojd rosem, wiedziała co to jest, do czego służy i jak tego używać. Ja również zdecydowałem się świadomie, po wcześniejszym ograniu. I od dawna wiedziałem, że mayo sprzedaje jakieśtam ''poprawiacze natury''. Bez najmniejszego żalu porzuciłem stałe mostki na rzecz ''w pełni pływających''. Nawet grając na stałym moście nie odczuwałem najmniejszej potrzeby przestrajania/dropowoania. Zawsze uważałem, że do dropowoania potrzebny jest inaczej skonstruowany set a ja nie mam tyle talentu co Widek, żeby ujarzmiać makaron :P No ale Wy djentofcy macie pewnie czulsze łapki a ja tylko po chamsku napierdalam :D

Cytat: Mądziu
Chyba wczoraj się nie urodziłeś, żeby nie wiedzieć, że gitarzysta to najbardziej niezdecydowane stworzenie na świecie? Dzisiaj zamówi i zapłaci za wiosło z FR, bo się podjarał Dragonforce a tydzień po dostaniu stwierdzi, że w sumie to on nie potrafi na tym grać i tylko mu to przeszkadza, że najchętniej to zostanie przy kowerach Toola.
Niezdecydowania również nie wspieramy. Zdecydowanych i wiedzących czego chcą a i owszem i z wielką chęcią.

A do coverów drugs&forsa nie trza strojącej gitary i umiejętności. Wystarczy didżitek :P
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Mordimer w 27 Wrz, 2012, 10:33:54
Przeczytałem wszystko, chyba faktycznie nie mam co robić… ;)

Ja popieram zdanie Commeliny. Sustain jest fajny, ale nie trzeba tu wg mnie bić rekordów wybrzmiewania. Jak jest bardzo krótko, to wiadomo, że granie nie jest przyjemne/wygodne, ale wystarczy trochę wychylić się za najniższą półkę cenową żeby mieć w gitarze sustain odpowiedni do 99,9% granych numerów. A na scenie to sustain się sam robi jak się stanie przed wzmakiem :)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Radek M w 27 Wrz, 2012, 11:28:15
"No i weź pod uwagę sposób łączenia się elementów. Co jest na sztywno a co lata luzem lub opiera się wyłącznie pod naciągiem strun. Siły ściskające elementy oraz ich masę też może w końcu zacząłbyś uwzględniać, bo na razie skutecznie to pomijasz. Za to wykręcasz się od kontynuowania rzeczowych rozważań, które sam zacząłeś przywołując fakty fizyczne, powołując się wyłącznie na swoje doświadczenie. Moje doświadczenia są nieco inne, statystyka zupełnie inna i nie dająca jednoznacznej odpowiedzi. Więc skoro teoretyzujesz o powierzchniach styku, stopniu ''monolityczności'' to rób to rzeczowo."

- Jak wygląda Floyd i z ilu elementów się składa sam wiesz.  Różnych śrubek, ruchomych siodełek, pierdułasów kukułasów tam jest sporo (nie rozkręcałem swojego mostu, ale blok zapewne też jest przykręcany) - na każdym takim elemencie mogą(ale nie muszą) wystąpić straty. Szczerze? Przy tym konkretny porównaniu właśnie tutaj szukał bym największych różnic.

Wraparound ze zdjęcia ma jeszcze jeden element którego nie ma floyd - strony za punktem podparcia również opierają się o odlewaną część mostka i dalej przenoszą wibracje.

Nigdy mnie nie interesowało to żeby sprawdzić jak to wygląda w przypadku wraparounda PRSowskiego, ale mam wrażenie że punkt styku mostka z tulejami to nie tylko owe śrubki dystansujące i gdzieś tam ten mostek i tak styka się z tulejami nawet jeżeli tylko docisk strun załatwia sprawę.

Że nie wspomnę o takim małym szczególe, że pomimo iż punkt styku mostu z trzpieniami jest zapewne tylko trochę większy niż w przypadku floydowskich noży - nie ma tutaj sprężyn i ich "resorującego wpływu" o którym było wcześniej :) i koło się zamyka.

Masa i siły dociskające? Pomijam z premedytacją, bo w tych najbardziej "sustainogennych" mostach ani owa masa, ani siły nie są duże a jednak kurdełe to działa. W TOMie gibsonowskim tak samo - oprócz tego że punkty styku są nieporównywalnie większe niż w przypadku floyda czy wrapa - wszystko również dociskane jest przez struny.

- Czemu to działa? Nie jestem fizykiem i ni chuja nie wiem. Może też pierdolę bez sensu bo jeżeli idzie o teorię fizyki to jestem totalnym amatorem którego edukacja skończyła się w liceum, a było to też jakiś czas temu - faktem jest tylko to że moje doświadczenia są jakie są i na ich podstawie wyciągam pewne wnioski. Twoje mogą być inne, co za tym idzie i wnioski będą inne - różnica może też polegać w dużym stopniu na innych w moim i Twoim przypadku kryteriach oceny. Mam wrażenie że nasze gusta muzyczne również się bardzo różnią.

U mnie statystyka też nie daje jednoznacznej odpowiedzi bo znowu kłania się pierdyliard zmiennych występujących w instrumencie,  który ma nie mniejszy wpływ na sustain, pasmo, rezonans czy cokolwiek innego. Dlatego broń cię Panie, nie podaję tego jako prawdy obiektywnej bo czegoś takiego mam wrażenie nie ma - ot to pewna suma doświadczeń.

- "Ale znowuż musiałeś pewnie do nich sięgać :P I to lewą ręką. :P"

Do TOMa zawsze można se wziąć coś takiego jak komuś przeszkadza obsługiwanie kluczy lewą ręką ;) :

(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimages.thomann.de%2Fpics%2Fprod%2F218469.jpg&hash=3d492e9531068116ef5dccafba1f9139efe5a239)

- "U mnie szybciej struna się urywa niż kończy się zakres :P A założyć i nastroić ją z powrotem to 5-10minut roboty i nie muszę od razu wymieniać jej na nową ani tym bardziej całego kompletu. Ballend nie jest mi do szczęścia potrzebny. W stałych mostach jak już struna szczeli, to już chuj, do wymiany. I szukaj wtedy zapasu, lataj po sklepach. "

5-10 minut powiadasz? jak strzeli struna przy stałym moście to jest góra 5 - i to przy takiej dosyć leniwej zmianie.
nie wiem jak Ty, ale ja mam w kejsie zawsze albo nowy komplet, albo stary który nie jest uszkodzony mechanicznie i zawsze można coś na podmiankę wziąć. Nie muszę mieć żadnych kluczy, czy innych narzędzi( i wtedy szukaj narzędzi, lataj po domu ;) ) - wystarczy pokręcić troszkę kluczem. od jakiegoś czasu wybieram też patyki z blokowanymi kluczami, a wtedy wymiana strun to już fogle bajka ;)

Tutaj akurat niema się co spierać i to jest fakt poparty wymiernymi dowodami(czasem) - setup stałego mostu to błahostka w porównaniu z setupem floyda.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Radek M w 27 Wrz, 2012, 12:18:41
Ja może dodam jeszcze tyle(bo się uczepiliśmy tego sustainu nieszczęsnego), dlaczego ruchome mostki postrzegam w kategorii bardziej gadżetu:

- nie używam technik które floydy umożliwiają i nie chce tego robić, poza lekkim wibratem jak już.

- setup i obsługa to w porównaniu do stałego mostu dosyć irytująca mnie czynność, a na pewno pochłania dużo więcej czasu, którego zwyczajnie nie mam.

- Z tych gitar które najlepiej mi brzmiały(mam na myśli sustainy, pasmo i wszystko co się na owe brzmienie składa), zdecydowana większość miała stałe mosty. Często jest tak dla tego że nie ma wersji z ruchomym mostem albo takowej w łapach nie miałem(jak LP z floydem - nawet mnie nie interesował - patrz myślnik pierwszy i drugi), ale tak właśnie a nie inaczej było.

Mi te trzy powody zdecydowanie wystarczą.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 27 Wrz, 2012, 12:38:33
Vicol Ty sie kurwa uczyć miałeś, a jak sie nie uczysz to zara po Ciebie przyjeżdzam, wiesła czekają na skończenie a Ty sie pierdołami zajmujesz , no kurwa .
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 27 Wrz, 2012, 13:20:41
Vicol Ty sie kurwa uczyć miałeś.
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fcdn.omg-facts.com%2F2012%2F4%2F17%2Fd3ed873ee9a715cd32379df8e634a820&hash=e9600d3feb780344f7384f7a27c61353fe090cc2)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Didejek w 27 Wrz, 2012, 15:09:48
Graj, nie pierdol. Srsly, czytam tę dyskusję i stwierdzam, że niektórzy to chyba dawno nie byli w intymnej sytuacji. :P
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 27 Wrz, 2012, 17:48:47
Ja też się zamykam powoli, bo miałem się niby przeprowadzać ;) Zresztą, Jarek, nie wiesz jak to jest, kiedy ktoś nie ma racji w Internecie? Nie ma ważniejszych spraw.

Z mojej strony już w zasadzie dziękuję za dyskusję, odpowiem tylko Jarkowi o tym sastejnie. Wydaje mi się, że nie jest ważny do momentu, kiedy dźwięk nie gaśnie Ci po sekundzie, dwóch. Czy sprzęt na to wpływa? Radek twierdzi, że analogowe lampowe wzmacniacze znacznie pomagają i że na cyfrze się tego nie da osiągnąć, a ja mu na to, że to i to daje podobny efekt, nawet sprzęganie da się zasymulować. I tak, zauważyłem na cyfrowych symulacjach "przechodzenie dźwięku w flażolet", jak będę miał chwilę czasu to nagram próbkę.

Wracając do sedna, w mojej opinii, na sustain bardziej niż sprzęt wpływa technika grania. Jak umiejętnie rozwibrujesz strunę, to dźwięk może się w zasadzie nie kończyć.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 27 Wrz, 2012, 18:23:07
Wyszedłem z założenia ze nie rozmawiamy o przypadkach klinicznych tylko o powiedzmy średniej krajowej. Gasniecie dźwieku po 1-2s to dla mnie przypadek kliniczny jak i to ze potrzebny jest sustain dłuższy niz kilkanaście sekund. a to ze kalumnia głośnikowa ułatwia sprzeganie IMO pewne jest bez dwóch zdań.  Pomijając fakt ze na starośc przypasował mi djent i to bardzo, zauważam dziwną tendencję wśród waszmościów ze w lampie co poniektórzy szukają już brzmienia cyfry a nie jak to bywało onegdaj ze cyfry dążyły do brzmienia lampy. Cóż świat sie zmienia a my z nim.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Bjørn w 27 Wrz, 2012, 18:32:12
Zresztą, Jarek, nie wiesz jak to jest, kiedy ktoś nie ma racji w Internecie? Nie ma ważniejszych spraw.

(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fcdn.thegloss.com%2Ffiles%2F2010%2F10%2Fsomeone_is_wrong_on_the_internet1.jpg&hash=5c59334392ba2ec491629784b3b92d74a11af8b2)

;)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 28 Wrz, 2012, 22:05:16
tylko Jarkowi o tym sastejnie. Wydaje mi się, że nie jest ważny do momentu, kiedy dźwięk nie gaśnie Ci po sekundzie, dwóch.
Ja wymagam swobodnego wybrzmienia przez co najmniej 2 pełne takty w tempie 120. I w sumie to mi wystarcza, jeżeli gita ładnie reaguje na wydłużanie dźwięku wibratem. 1-2 sekundy sustainu? :o Jarek ma rację. To muszą być nieliczne przypadki kliniczne lub zagięcia czasoprzeszczeni. :facepalm:

zy sprzęt na to wpływa? Radek twierdzi, że analogowe lampowe wzmacniacze znacznie pomagają i że na cyfrze się tego nie da osiągnąć, a ja mu na to, że to i to daje podobny efekt, nawet sprzęganie da się zasymulować. I tak, zauważyłem na cyfrowych symulacjach "przechodzenie dźwięku w flażolet", jak będę miał chwilę czasu to nagram próbkę.
Nie twierdzę, że się nie da, bo sam robiłem różne rzeczy z dźwiękiem na cyfrze, nawet bez udziału głośników. Tak, paluchami da się sporo zasymulować. Co w żaden sposób nie zmniejsza mojego umiłowania ryczącej, rozkręconej lampy i tego uczucia, gdy struny pod paluchami same wyrywają się do drgania. Mógłbym godzinami bawić się w kontrolowanie sprzężeń, modulować je wajchą, wydobywać te wszystkie pojebane dźwięki i nie miałbym dosyć. Lampa zaczyna to nieśmiało robić już w warunkach głośności domowej. Z racji opóźnień na próbkowanie sygnału cyfra robi to oporniej i wymaga dużo większych głośności. W każdym bądź razie u mnie wychodziło to strasznie słabo i prawdę powiedziawszy szybciej łapałem bezpośrednie paskudnie brzmiące sprzężenie przez pole elektromagnetyczne między głośnikiem a pickupem w odległości metra, pół; niż normalne, elektroakustyczne poprzez drgające struny.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 29 Wrz, 2012, 23:04:00
To przetestuj proszę te wtyczki symulujące sprzężenia i zdaj relację z perspektywy prawdziwego pasjonata ;) Przykładowo Softube Acoustic Feedback, ale to już temat na inny wątek.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 30 Wrz, 2012, 21:46:16
A co to za jakieś płatne berechło za przykład mi podajesz? :P Nie masz czegoś darmowego? :P

Inna sprawa, że i tak sobie komfortowo nie pogram na vst, bo na moim obecnym sprzęcie minimalna latencja, jaką udaje się ustawić i tak jest za duża. Nagrywam WYŁĄCZNIE z odsłuchem bezpośrednim z poda, wyłącznie na sprzętowych symulacjach, bo gdy dźwięk przełazi jeszcze przez kompa, to już nie da się równo grać, słysząc siebie opóźnionego o kilkanaście-kilkadziesiąt milisekund. Dorzucenie do tego jakiejkolwiek wtyczki pogarsza tylko sytuację. Żeby nagrać sygnał DI muszę ustawić dualtone, ustawić preset bajpasu jako drugi sałnd i rozsunąć te brzmienia w panoramie. Śmiesznie się gra słysząc brzmienie czyste i przesterowane na skrajnych kanałach ale i tak lepsze to niż granie samym DI.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Przychlast w 04 Lis, 2012, 18:32:10
Hej, szukam kogoś kto nauczyłby mnie regulacji floyda, postawię chętnie czteropak.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: admaxo w 04 Lis, 2012, 23:07:21
Skąd jesteś? :)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Przychlast w 05 Lis, 2012, 00:15:07
Wrocław.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: gizmi7 w 05 Lis, 2012, 00:45:06
Dla mnie floyd, nawet bez używania wajchy, jest wygodniejszy od stałego mostu. Jakoś łatwiej mi się prawą rękę trzyma na nich - raczej kwestia indywidualnych upodobań. Nie wiem, czy bzdur teraz nie piszę, ale mam wrażenie, że gitary z floydem są też głośniejsze na sucho i dłużej wybrzmiewają, może to za zasługą sprężyn? Do tego dochodzą mikrostroiki, które są wygodniejsze w obsłudze i precyzyjniejsze od kluczy. W niektórych "wersjach" łatwiej też się menzurę ustawia niż w stałych. Więc skąd cały ten hejt na te mostki? Bo się trochę dłużej struny zakłada? Bo jak pójdzie live to smutno? Przecież zawsze ma się backup, a pójdzie 1 struna, nie wszystkie - więc i tak się szybko ją zmieni...
Spoiler
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Art w 05 Lis, 2012, 02:41:25
Spoiler
Eee... słuch?  :headache:
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: admaxo w 05 Lis, 2012, 15:03:16
Wrocław.
No o ja nie pomogę. Chyba, że na PW. Jeśli coś pomóc to zapraszam na PW postaram się opisać wszystko bardzo dokładnie.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Orange w 05 Lis, 2012, 17:37:14
Kaparisą.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Olcha w 05 Lis, 2012, 19:04:22
Kuwa !! :(
Taak mi tęskno za skłilami i dive bombami ze masaaakratornia :(
Ja chcę flojdzika z powrotem, zamieni się ktoś na wiesło z floyd na stały ?? :D
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Przychlast w 05 Lis, 2012, 19:44:06
Co masz ?
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Thoth w 05 Lis, 2012, 19:53:32
Taa... Ciekawe kto przez pół roku jak nie dłużej miał zablokowanego floyda, bo nie umiał wyregulować :D
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Przychlast w 05 Lis, 2012, 19:58:50
LOL. Przychlasta pokonał floyd. :D :D :D

Chce się nauczyć robić to dobrze, tyle.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Thoth w 05 Lis, 2012, 20:03:49
Chyba się Ci coś pierdolnęło bo jesteś głupim bucem. Coś tam, coś tam. Próbowałem wyregulować przez około 6h. Stwierdziłem, że pierdole i zwaliłem na blokadę. ;)

Chyba to chciałeś napisać :D

Nie martw się ja 1szy raz regulowałem floyda 2 godziny :D
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Thoth w 05 Lis, 2012, 21:17:01
Smutno mi :'(
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Rumak w 09 Lis, 2012, 18:38:02
A ja mam pytanie w zasadzie w temacie bardzo głęboko osadzone i mam nadzieję, że pomogą użytkownicy wszelakich mostków typu FR.

Jaki mostek dwustronny byłby najlepszym wyborem? Chodzi mi tutaj głównie o żywotność i strojenie wiosła, żeby wszystko płynnie chodziło i strój nie puszczał po srogich dajwbombach. Oczywiście ograniczeniem jest budżet, a dokładniej mówiąc w jakiej gitarze znajdę najlepszy możliwy mostek dwustronny do ceny powiedzmy 3k polskich złych? Oczywiście w grę wchodzą używki, jak najbardziej. Chciałbym się już powoli rozglądać za takimi, ale nie mam zbyt wielkiego doświadczenia. Jakieś porady? Co odrzucić, na co szczególnie zwrócić uwagę?
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Orange w 09 Lis, 2012, 18:55:17
To może... OFR? Do budżetu jaki napisałeś, że ma dotyczyć tylko mostu (3k) nie widzę innej opcji.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 09 Lis, 2012, 19:00:45
Tylko OFR. I schaller. Reszta to substytuty.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Lothar w 09 Lis, 2012, 19:42:05
A od teraz OFR w wersji 8 strun jest dostępny.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Rumak w 09 Lis, 2012, 19:45:14
Te 3k to budżet na gitarę :P W tej cenie raczej nie znajdę w żadnej OFR, dlatego pytam, co jeszcze jest znośne jako dwustronny most.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Thoth w 09 Lis, 2012, 19:50:49
Jacksony mają spoko floyda. Floyd rose special też dają radę.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Rumak w 09 Lis, 2012, 19:54:55
A Ibanezowe wynalazki typu ZR, Lo Pro, Edge Zero II/III itd itd.? Pytanie szczególnie do użytkowników, czy opłaca się w to ładować, czy zdecydowanie odpuścić?
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 09 Lis, 2012, 21:15:28
Jacksony mają spoko floyda.
JT580LP? Jeden taki leży u mnie na półce. W ciągu 2 lat dwa razy wysypały się gwinty w wózkach. Raz przegwintowałem. Drugi raz się wkurwiłem i wymieniłem na schallera. Tak to jest jak się wkręca śrubki prosto w szajsmetal. :facepalm:
Floyd rose special też dają radę.
z trudem. Zupełnie inna fabryka i większość części. W miarę to działa, ale do ofrowskiej precyzji to się ma nijak.
A Ibanezowe wynalazki typu ZR, Lo Pro, Edge Zero II/III itd itd.? Pytanie szczególnie do użytkowników, czy opłaca się w to ładować, czy zdecydowanie odpuścić?
ZR jest dobry. Po wyjebaniu belki i jednej pary sprężyn. Flojd, który nie trzęsie się jak galareta po jebnięciu w wajchę to nie flojd. :P Podobnie z edge zero. Edge daje radę, ale ciągle schaller wyprzedza go pod względem dokładności powrotu do stroju. Że o OFR nie wspomnę. Różnice na prawidłowo ustawionych mostach są mierzalne na dobrym tunerze i wynika to wyłącznie z reżimu technologicznego. Dzień, w którym Fabryka w Niemczech zacznie odlewać bloki ze znalu, będzie ostatnim dniem dopełniającej się agonii tego popierdolonego świata. :P


Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Thoth w 10 Lis, 2012, 19:53:08
Jacksony mają spoko floyda.
JT580LP? Jeden taki leży u mnie na półce. W ciągu 2 lat dwa razy wysypały się gwinty w wózkach. Raz przegwintowałem. Drugi raz się wkurwiłem i wymieniłem na schallera. Tak to jest jak się wkręca śrubki prosto w szajsmetal. :facepalm:
Floyd rose special też dają radę.
z trudem. Zupełnie inna fabryka i większość części. W miarę to działa, ale do ofrowskiej precyzji to się ma nijak.
A Ibanezowe wynalazki typu ZR, Lo Pro, Edge Zero II/III itd itd.? Pytanie szczególnie do użytkowników, czy opłaca się w to ładować, czy zdecydowanie odpuścić?
ZR jest dobry. Po wyjebaniu belki i jednej pary sprężyn. Flojd, który nie trzęsie się jak galareta po jebnięciu w wajchę to nie flojd. :P Podobnie z edge zero. Edge daje radę, ale ciągle schaller wyprzedza go pod względem dokładności powrotu do stroju. Że o OFR nie wspomnę. Różnice na prawidłowo ustawionych mostach są mierzalne na dobrym tunerze i wynika to wyłącznie z reżimu technologicznego. Dzień, w którym Fabryka w Niemczech zacznie odlewać bloki ze znalu, będzie ostatnim dniem dopełniającej się agonii tego popierdolonego świata. :P




Co nie zmienia faktu, że są tańsze od OFR i mimo wszystko dają radę jak dla mnie. Ale ja tam się w sumie na wajchach nie znam zbytnio :D Floyd u znajomka w DKMG i LTD ze specialem daje radę.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Orange w 10 Lis, 2012, 22:34:34
Te 3k to budżet na gitarę :P W tej cenie raczej nie znajdę w żadnej OFR, dlatego pytam, co jeszcze jest znośne jako dwustronny most.

Ale co ty gadasz, man? Przecież Commelina sprzedawał 7th heaven w podobnych piniendzach...
A jeśli chodzi o shallera, to polecam ten niskoprofilowy, co w Setiusach montują. Zajebista opcja.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: sharpi w 11 Lis, 2012, 10:52:42
Rumak - a może ibby edge ? Używki stoją po 600 zł, a aktualnie miałem z tym mostkiem kontakt kilka dni i co jak co - daje rade :)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Rumak w 11 Lis, 2012, 14:17:44
Nie będę kupował mostka osobno, tylko gitarę :P ale dzięki za info
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Zelman w 11 Lis, 2012, 14:24:56
Najlepszy floyd z jakim miałem i nadal mam do czynienia to Lo Pro Edge Ibaneza:
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.jemsite.com%2Fjem%2Fdetail%2Ff_tr_elp1.jpg&hash=0878dbef88dcbb53248d2df153d6772379c1c5e6)

Mam też Edge Pro w drugiej gitarze:
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Ffotos.luthier.com.br%2FVenda%2FIbanez-Edge-Pro%2FIEP0%2F529979090_PBLYb-L.jpg&hash=05bc1e7e3ef82bc7dbebfa69ef841808c68b24f9)

ale jest trochę gorszy od Lo Pro Edge - różnica nie jest gigantyczna, ale mam wrażenie, że Lo Pro troszkę lepiej trzyma strój i ma lepszy "feel" ;)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Orzech w 18 Gru, 2012, 02:14:04
A jak jest z floydami do 7mki? Zastnawiam się czy by kupić coś Jebaneza, ogrywał ktoś takowe lo pro / edge zero, jakie różnice?
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 18 Gru, 2012, 08:35:37
Najlepszy floyd z jakim miałem i nadal mam do czynienia to Lo Pro Edge Ibaneza:
(http://www.jemsite.com/jem/detail/f_tr_elp1.jpg)

Mam też Edge Pro w drugiej gitarze:
(http://fotos.luthier.com.br/Venda/Ibanez-Edge-Pro/IEP0/529979090_PBLYb-L.jpg)

ale jest trochę gorszy od Lo Pro Edge - różnica nie jest gigantyczna, ale mam wrażenie, że Lo Pro troszkę lepiej trzyma strój i ma lepszy "feel" ;)

Zelman a mógłbyś rzeczowo podeprzec swój osąd ? Jakimi kryteriami oceniałeś ten most i z jakim innym miałeś możliwośc porównania go .
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Zelman w 18 Gru, 2012, 15:25:54
Jakimi kryteriami? Stabilność stroju przede wszystkim, ale też tym jak on "chodzi" - czyli feel podczas jego używania.
Co do porównania - tak jak napisałem posiadam gitary z Lo Pro Edge oraz Edge Pro i z tymi mostkami mam największe doświadczenie. Kiedyś dawno temu miałem jakiegoś Ibaneza z serii S chyba z mostkiem Lo TRS, czy coś takiego i to była masakra - zero stabilności stroju.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: niedziak w 18 Gru, 2012, 17:19:35
A jak jest z floydami do 7mki? Zastnawiam się czy by kupić coś Jebaneza, ogrywał ktoś takowe lo pro / edge zero, jakie różnice?

Mam doświaczenia z Ibanez Lo Pro Edge 7. Nie mam takich umiejętności by pałować się wajchą niczym Van Halen czy Dimebag, ale swoje pomachałem i zawsze gitara stroiła ;)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: 13 w 18 Gru, 2012, 17:49:01
Tylko OFR. I schaller. Reszta to substytuty.
Ja mam w swoim Nexusie Kahler Hybrid 7300, i powiem, że to najlepszy ( najlepiej trzymający strój przy ekstremalnym wajchowaniu) most z jakim się zetknąłem, ale ma jedną wadę.

Jedyne struny, które da się założyć, żeby nie zryć belki/dźwigni, "napędzanej" ramieniem tremolo, to 7ender Bullet, i te kule, którymi są zakończone struny, trzeba spiłować o 1/2 długości, żeby zmieściły się w gniazdach.

Poza tą jedną wadą innych nie zauważyłem, no może poza ceną, pomimo, że każda jedna część mostu jest wymienialna i dostępna osobno, i to niemal z każdego materiału jaki się nam zamarzy, co czyni go mostem niezniszczalnym, to dokupienie pojedynczych części zazwyczaj kosztuje tyle, co połowa mostu.

Ale zalet jest na tyle sporo, że można przełknąć jakoś ten fakt.
Most można zablokować w dwie sekundy, co zwalnia nas od montowania ustrojstw typu tremol no, struny poruszają się po rolkach, co likwiduje tarcie i poprawia stabilność stroju, cała regulacja ( poza wózkami) odbywa się za pomocą trzech imbusów od góry mostu, dopóki nie poruszymy wajchy mamy zwyczajnie stały most, nie ma obawy, że oprzemy rękę i wiosło odstraja się o parę centów, and many more.

Ja polecam, nie jest droższy od Lo Pro Edge, a uważam, że o niebo lepszy.

Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: crushingattack w 18 Gru, 2012, 18:14:17
Miał ktoś okazję używać długoterminowo Gotoha? Suhr zmienił swojego czasu wszystkie swoje mostki z OFR na Gotoh, argumentując to że są obecnie lepiej wykonywane niż OFR, nad którym spędzano co najmniej godzinę żeby poprawić niektóre rzeczy. Marketingowa paplanina, czy coś w tym faktycznie jest?
Gotoh jest w Polsce nawet tańszy niż OFR.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 19 Gru, 2012, 00:09:30
Gotoh zawsze był dobry ale IMO to paplanina.
Trzynasty ale kahler nie zrobi fluttera ;)
Po za tym o ile sie orientuje hybryda nie ma w standarcie materiału jaki sie na przysni . Ma to jedynie ten produkowany w całości w stanach gdzie faktycznie wybór materiału niemal kazdego elementu jest możliwy.
Wg info które otrzymaliśmy gdyż albowiem rozmawialiśmy w tym temacie z Kalhlerem twierdza ze hybryda to obtaniona wersja produkowana czesciowo w Chrl.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: 13 w 19 Gru, 2012, 13:34:14
Gotoh zawsze był dobry ale IMO to paplanina.
Trzynasty ale kahler nie zrobi fluttera ;)
Owszem, zrobi, i mogę na dowód nagrać wideło, albo pokazać wideło z YT, gdzie młody chłopak robi fluttera.
Wystarczy odpowiednio wyregulować z jaką siłą ma pracować wajcha, przy ustawieniu very soft, fluttery ryrrrrają sobie wesoło :P
Cytuj
Po za tym o ile sie orientuje hybryda nie ma w standarcie materiału jaki sie na przysni . Ma to jedynie ten produkowany w całości w stanach gdzie faktycznie wybór materiału niemal kazdego elementu jest możliwy.
Konkretnie można zamówić wózki mosiężne, ze stali nierdzewnej, czy z brązu, wiadomo, że sam most jest odlewem produkowanym z jednego stopu.
Cytuj
Wg info które otrzymaliśmy gdyż albowiem rozmawialiśmy w tym temacie z Kalhlerem twierdza ze hybryda to obtaniona wersja produkowana czesciowo w Chrl.
Jeśli o mnie chodzi, to mogą go robić nawet Majowie w dżungli amazońskiej. :P
Mam, więc wiem o czym piszę, miałem wiosła z innymi mostami, więc mam porównanie, i będę bronił tego mostu.
Jest tak wiele przyjaznych rozwiązań, że można się łatwo zakochać.
Poza tym zwróć uwagę drogi Jarku, że za most Kerry King'a trzeba zapłacić 2.000 PLN, a różni się tylko tym, że można wajchę włożyć w górną część mostu, tak samo jak w dedykowane miejsce.
Nadpłata 1300 ziko za świadomość, że most robiony jest w USA, ( jeszcze niech mi udowodnią, że robiony jest w USA) to już snobowanie IMO.
Kahler przyznaję się, że hybrid 7300 robiony jest w Chinach, ale to nie znaczy, że przestał być Kahlerem, i jest robiony z gliny. :P
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 19 Gru, 2012, 15:23:05
Nie zrozumieliśmy sie , chodziło mi tylko o to jakie materiały i gdzie są stosowane. I tu nie chodzi o same wózki ale także o rolki i inne takie dupieroły. W hybrydy możesz wstawić inne materiały ale słono za nie płacisz w tym ze jak to mówisz niby amerykańskim masz pełną możliwość wyboru materiału i zeby było jasne nie bronie sru kahlera jeno wyjaśniam jak to działa by się gawiedź nie zawiodła zamawiając hybryde z nadzieją ze dostaną w kpl rolki z nierdzewki.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 29 Gru, 2012, 20:20:01
To ja zapierdole z innej rury!
Mianowicie: jak się sprawuje Lo TRS tremolo od Ibaneza? W swojej karierze miałem doczynienia z frajerskim egzemplarzem na licencji FR oraz nowym tworem Ibaneza Edge Zero.. taki mix Edge z ZR  ??? , czyli mało z tymi nurkującymi maszynami muzycznymi Flojd miałem doczynienia.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Olcha w 29 Gru, 2012, 21:16:53
Podobno słabizna, jeden z gorszych mostków ibka jeśli się nie mylę.
   Ale ustawić się go da tak by efekty były zadowalające z tego co pamiętam z rg470 ;)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 29 Gru, 2012, 21:35:22
A niegdyś byłem bombardowany opinią, że to Edge III czy II są najgorszymi flojdami od Ibaneza  :-\
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Olcha w 29 Gru, 2012, 22:26:07
Mi tam ten Edge III nigdy struny nie zerwał to po raz.. a po dwa tylko czasami nie wracał do odpowiecniej pozycji ale były to minimalne wahania.     Ale stary niemiecki ofr.. daje do myślenia ;P

 
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Rumak w 30 Gru, 2012, 00:26:12
A ja od jakiegoś czasu stałem się szczęśliwym posiadaczem gitary z Edge Pro i muszę przyznać, że super mostek, nie mam porównania z OFR czy innymi ustrojstwami, ale stroję się raz przy ustawianiu mostka i potem trzyma wiele dni nawet potężne Vaihowanie, wystarczy przywrócić pozycję zero i strój wraca prawie co do centa.

Aha, jak ktoś jeszcze raz jebnie na forum, że mostki FR ustawia się godzinami ... Zmiana stroju zajęła mi mniej niż 10 minut i nie mówimy tutaj o zdropowaniu, tylko o zmianie całego strojenia :D
Nie umio, a potem gadajo, że chujowe.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: mastEr_eXplorer w 30 Gru, 2012, 01:52:21
Aha, jak ktoś jeszcze raz jebnie na forum, że mostki FR ustawia się godzinami ... Zmiana stroju zajęła mi mniej niż 10 minut i nie mówimy tutaj o zdropowaniu, tylko o zmianie całego strojenia :D
Nie umio, a potem gadajo, że chujowe.

Zgadzam się.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 30 Gru, 2012, 12:22:24
A no fakt, ja nie umio. Próbowałem i była dla mnie mordęka. Odkąd zaczynałem, to zawsze z stałym mostem.
Wajchowanie i flojdy zostawiam tym co posiadają te magiczne umiejętności. Mi wystarczy pewność po łapą  :headbang:
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: sevenstringdjentlemen w 29 Wrz, 2013, 21:40:14
sorry że odgrzebię bardzo stare wiadomości, ale.......
Cytuj
Tematu tremsettera unikam, bo to tandetna protetyka do kulawych mostów, zabijająca flutter i dająca złudne wrażenie stabilności wychowanym na t-o-m-ach technicznie upośledzonym mośkom,
ja gram z TOMem. Masz jakiś problem?? Co Ci przeszkadza w tym, że ktoś gra na wiośle ze stałym mostem, że musisz go od "pedała" i "upośledzonego" wyzywać? Wkurzają mnie tacy ludzie jak Ty.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: MadYarpen w 29 Wrz, 2013, 21:43:43
necro bump roku
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Dun w 29 Wrz, 2013, 21:45:46
sorry że odgrzebię bardzo stare wiadomości, ale.......
Cytuj
Tematu tremsettera unikam, bo to tandetna protetyka do kulawych mostów, zabijająca flutter i dająca złudne wrażenie stabilności wychowanym na t-o-m-ach technicznie upośledzonym mośkom,
ja gram z TOMem. Masz jakiś problem?? Co Ci przeszkadza w tym, że ktoś gra na wiośle ze stałym mostem, że musisz go od "pedała" i "upośledzonego" wyzywać? Wkurzają mnie tacy ludzie jak Ty.

(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fstatic.comicvine.com%2Fuploads%2Foriginal%2F12%2F129593%2F2576136-obvious_troll_wedding.jpg&hash=02f93692f950af136bb0e6c155338ecec98d04d4)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: sevenstringdjentlemen w 29 Wrz, 2013, 21:46:59
tu nie chodziło mi o necro, ale o to jak się niektórzy tutaj zachowują. Sam przyznasz że nie jest to normalne i tu nie ma za wiele do gadania.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: MadYarpen w 29 Wrz, 2013, 22:15:18
Ja pierdole, zmień forum jak ci się nie podoba księżniczko.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: gizmi7 w 29 Wrz, 2013, 22:17:33
Ja pierdole, zmień forum jak ci się nie podoba księżniczko.
Watch out, this madyarpen is mad now!
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 29 Wrz, 2013, 22:19:09
sorry że odgrzebię bardzo stare wiadomości, ale.......
Cytuj
Tematu tremsettera unikam, bo to tandetna protetyka do kulawych mostów, zabijająca flutter i dająca złudne wrażenie stabilności wychowanym na t-o-m-ach technicznie upośledzonym mośkom,
ja gram z TOMem. Masz jakiś problem?? Co Ci przeszkadza w tym, że ktoś gra na wiośle ze stałym mostem, że musisz go od "pedała" i "upośledzonego" wyzywać? Wkurzają mnie tacy ludzie jak Ty.
To fajnie. :)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: Aremenius w 29 Wrz, 2013, 22:58:46
Cytuj
Ja pierdole, zmień forum jak ci się nie podoba księżniczko.

Wild mad MadYarpen appeared
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: vinz893 w 01 Paź, 2013, 00:10:45
ja pierdole, naprawdę przegadaliście 5 stron o flojdach? koledzy od flojdów - moglibyście w tym czasie ćwiczyć zajebiste dajwbomby. koledzy od stałych - moglibyście w tym czasie ćwiczyć gięcie struny za siodełkiem prawą ręką iz ze szit. Ta dyskusja jest z góry bez sensu bo jak ktoś nie lubi flojdów, to od czyjegoś gadania ich nie polubi.

- ej stary flojdy są zajebiste.
- nie, nie są.
- są.
- nie są.
- czemu?
- bo sie rozstrajają.
- nie rozstrajają się.
- rozstrajają się.
- nie.
- tak.
- nie...

kecz ma dryft?
A wniosek? Lubisz frytki? Nie. To spierdalaj, ja lubię.  :headbang:
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: lwronk w 01 Paź, 2013, 01:36:51
Przeczytałem sobie cały wątek... A, że akurat mam na warsztacie gitarę z bardzo nietypowym mostem (na której miałem okazję sporo pograć, bo należy drugiego gitarzysty z mojej ekipy), chciałbym Wam pokazać dosyć ciekawy system dwustronnego tremolo. Zabawka wygląda tak:

(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.guitar-museum.com%2Fuploads%2Fguitar%2F38%2F8967-3.jpg&hash=7b31b769b44752ab0d4ec9a2ef40c4aded29c50f)

Most jest niesamowicie wygodny, nawet dla ludzi przyzwyczajonych do TOM'a, a wielki kawał metalu zapewnia bardzo dobry sustain. Co więcej, jest to jeden z niewielu dwustronnych tremolo, który nadaje się do montażu w gitarach z cienką dechą, jak na przykład SG i nie wymaga dziury na wylot i wycinanek w plecach wiosła, co jak dla mnie jest ogromną zaletą. Nad floydem ma też jedną bardzo ciekawą przewagę, mianowicie, dzięki specyficznej konstrukcji, nawet w trakcie wajchowania, stroi w akordach. Nie wiem tylko, jak z dive'ami i flutterem, bo nie umiem takich rzeczy robić i nie jest mi to do szczęścia potrzebne (tak, też jestem z tych, którzy raczej wolą stałe mosty). ;)

Posty połączone: 01 Paź, 2013, 01:43:24
No i co dla mnie ważne, nie rozstraja się przy mocnym palmutingu. I nawet lewactwo może sobie pograć na standardowej wersji tego mostu, bo jest on oburęczny (wystarczy zapiąć wajchę w drugom dziurkem, if you know, what I mean ;D ).
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: gizmi7 w 01 Paź, 2013, 06:42:33
A to nie jest przypadkiem Kahler?
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: lwronk w 01 Paź, 2013, 11:44:39
Jest to washburn wonderbar a.d. 1984, lub 1985, o ile dobrze pamiętam.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 01 Paź, 2013, 12:47:15
Cześć, jestem tu nowy i dużo się dowiedziałem dzięki temu wątkowi. Idę teraz napisać podwójny koncept album na flutter i sustain.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: lwronk w 01 Paź, 2013, 12:48:33
Cześć, jestem tu nowy i dużo się dowiedziałem dzięki temu wątkowi. Idę teraz napisać podwójny koncept album na flutter i sustain.

Następny dajvbombowy ignorant :P
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 01 Paź, 2013, 12:53:39
Łukasz, nie chcę Cię martwic, ale pierwsze wiosło z floydem miałem, kiedy Ty byłeś błyskiem w oku swojego starego ;)

edit:

A najgorsze, że myślę od kilku tygodni, żeby sobie sprawić u Skervesena wiosło z flojdem :D I teraz mi Vicol wszystko krzywo zrobi :P
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 01 Paź, 2013, 14:07:33
Najgorsze ze na myśleniu sie skończy, ale i to miłe, myśl o nas ciepło, jako i my o Tobie  :P  ;D

Taa, właśnie zdałem sobie sprawę ze pierwsze wiesło z flojdem dostałę, tak tak dostałę w 1986r a był to zjebanez z jekieś ekstra serii RG 470 coś tam jeszcze ze złocono płytko i aktywno elektrownio. Oj był to rarytas , i to prosto z Japan. < łezka w oku..... za tymi latami a nie za zjebanezem :P >
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 01 Paź, 2013, 14:16:59
Cytuj
Najgorsze ze na myśleniu sie skończy
Wiesz, niektórym się nawet nie zaczyna :P Wielki plan żeby Was napaść cały czas wisi w powietrzu. Trenuj dygot ;)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: niedziak w 01 Paź, 2013, 15:08:25
Cytuj
Najgorsze ze na myśleniu sie skończy
Wiesz, niektórym się nawet nie zaczyna :P Wielki plan żeby Was napaść cały czas wisi w powietrzu. Trenuj dygot ;)

To wątrobę trzeba trenować ;)
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: lwronk w 01 Paź, 2013, 15:30:58
Łukasz, nie chcę Cię martwic, ale pierwsze wiosło z floydem miałem, kiedy Ty byłeś błyskiem w oku swojego starego ;)

edit:

A najgorsze, że myślę od kilku tygodni, żeby sobie sprawić u Skervesena wiosło z flojdem :D I teraz mi Vicol wszystko krzywo zrobi :P

Ja z kolei do tych wszystkich tremoli póki co jeszcze, jak Vikernes do kościołów, jakoś nie mogę się przekonać. Ze wszystkiego, co miałem w łapach, najbardziej mi podszedł własnie ten most washburna, ale i tak nie nie wiem nawet, czy da się robić na nim fluttery, dive-bomby i temu podobne, z prostej przyczyny, jedyne, do czego używam we wieśle tremolo, to antybendy, czyli opuszczanie dźwięku. Wincyj nie umię i mie nie potrzebne póki co, przynajmniej w ramach zespołu, jako, że jestem na rytmicznej plus wokal. Oczywistym wyborem jest wiec dla mnie jednak stały most i dobrze mi z tym. Póki co, najlepiej mi się grało chyba na hipshot fixed bridge i podobnych konstrukcjach.
Tytuł: Odp: Dyskusja o flojdach
Wiadomość wysłana przez: commelina w 01 Paź, 2013, 17:05:39
Cytuj
Najgorsze ze na myśleniu sie skończy
Wiesz, niektórym się nawet nie zaczyna :P Wielki plan żeby Was napaść cały czas wisi w powietrzu. Trenuj dygot ;)

To wątrobę trzeba trenować ;)

Obiecanki cacanki :P

Jak Go Kicia za grzbiet nad morze nie zaciągnie, to ni chooia a niczjewo  iz etawa nie budiet  ;D