Autor Wątek: Dyskusja o flojdach  (Przeczytany 21741 razy)

Offline Radek M

  • Sith Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 484
  • "[pause] These go to eleven"
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #25 24 Wrz, 2012, 23:31:54 »
Tak, wię, jestę chuję :P

Chcesz pokonwersować, to ok, wyjaśniam Ci dlaczego.

Spoiler

Spoiler

To i ja się lekko do offtopa wtrącę.

Spoiler

A gitara ciekawa :D gratuluje
No pain No gain !

Offline mondomg

  • Uroczy Troll Maruda
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 293
    • mondomg blog
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #26 25 Wrz, 2012, 00:00:37 »
Spoiler
« Ostatnia zmiana: 25 Wrz, 2012, 00:05:07 wysłana przez mondomg »

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #27 25 Wrz, 2012, 07:48:52 »
Panowie mam wielką prośbę o zakończenie przekonywania jeden drugiego o wyższości Świat Bożego Narodzenia nad Świetami Wielkiej Nocy. Każdy z Was przekonuje do własnych racji a tak jak wspomniałem wyżej koniecznie chcecie przekonać do własnych preferencji a to jest bez sensu. Osobiście mam Flojda i nie wyobrażam sobie nie mieć gity z flojdem . Ale tez taka bez , jest jak najbardziej wskazana i tyle, zakończcie to tutaj .

Offline Semedi

  • Pr0
  • Wiadomości: 556
  • Klucze krzywo!
    • Karcer
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #28 25 Wrz, 2012, 08:50:35 »
Dobra a co to jest ten flojd? Pink flojd? :D I tak chuj, bo klucze krzywo.
Yes! I'm inspired by the Devil!
http://semdedi.soup.io/

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #29 25 Wrz, 2012, 09:56:04 »
Dobra, to ja zaczekam aż podzielą temat i napierdalam dalej. :devil:
synkopy to guwno

Offline mondomg

  • Uroczy Troll Maruda
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 293
    • mondomg blog
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #30 25 Wrz, 2012, 23:36:00 »
Dajesz, Radek :)

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #31 26 Wrz, 2012, 10:27:51 »
Dajesz, Radek :)
Sam dajesz :P
Cytat: Radek M
wiadomo że jak się napisze tu i tam że coś jest lepsze i chuj a stałe mostki są pedalskie to jest to jakiś element folkloru tego forum(chociaż sam uważam wręcz odwrotnie ;) )
Ja myślałem, że elementami folkloru tego forum przecież są djent, gejoza, liny okrętowe, fapowanie do obrazków git i narzekanie na ruchome mosty jakie to one złe i niedobre. :P A ja:
- nie lubię folkloru :P Bo tak :P
- jako niepoprawny troll-socjopata zwykłę wszczynać dym z lokalnymi społecznościami, trochę dla beki, choć nie ukrywam, że moje poglądy, w żartach przeciwstawiane Waszym, w rzeczywistości są moim prawdziwym światopoglądem. A, że Mądziu bardzo się oburzył na moje krótkie i zwięzłe argumenty w postaci ''bo tak i chuj'' i usilnie domagał się uczynienia tej wymiany zdań poważną, no to rozpisałę się dlaczego tak uważam.
Cytat: Radek M
Dla mnie owy flutter nie jest żadnym argumentem.
Dla mnie jest. Co więcej: stanowi integralną funkcję ruchomego mostu. Do tego flojdy i inne full floatingi na nożach zostały stworzone.
Cytat: Radek M
Argumentem za to jest sustain - w momencie kiedy tremol no jest zablokowany "usztywnia" konstrukcje która wcześniej była skutecznie resorowana przez sprężyny - w rezultacie - pomaga. To czy pomoże bardziej czy mniej zależy od wielu czynników związanych z samą konstrukcją gitary, ale fakt jest faktem.
Nie jest. Dlaczego tak uważam? Mam trzy dowody.
-Fizyczny:
 
Spoiler
-organoleptyczny:
Spoiler
- dźwiękowy
Spoiler

Cytat: Radek M
Odnośnie przestrajania się - wiesz mówimy np. o warunkach koncertowo próbowych w których szybkość działania jest niesłychanie ważna, nawet kosztem idealnego stroju. Ruchome mostki w żadnym wypadku nie wpływają pozytywnie na ową szybkość działania - czy to w przypadku zerwania struny czy też chęci zmiany stroju np. do jednego utworu. Samo ustawianie i przycinanie klocków...jest też nieco bardziej uciążliwe niż zablokowanie tremol no.
Dlatego ja wyznaję zasadę: inny strój = inna gitara. Przestrajanie w warunkach koncertowych gity z flojdem to bezsens, nawet z tremolno. Trzeba odkręcić kostki w blokadzie i przykręcić je z powrotem. Najłatwiej i najszybciej mieć dwa wiesła. Albo trzy. Do jednego - dwóch kawałków na koncercie wystarczy tani pagaj, byle stroił i jakoś brzmiał. Czeczoty na topie już mieć nie musi :P

Nawet mając główną gitę ze stałym mostkiem to rozwiązanie wydaje się o wiele bardziej praktyczne.

Cytat: Radek M
Nie zapominaj też że nie każdy używa ruchomych mostów do dajwbombów i flutterów, bo zwyczajnie na chuj jest mu to potrzebne, a ruchomy most przydaje się tylko do lekkiego wibrato z którym poradzi sobie najzwyklejszy kijowy bigsby.
Przepraszam bardzo, ale lekkie wibrato i tak wychodzi lepiej, płynniej i zajebiściej na moście chodzącym bez oporów, bez jebanego ''przeskakiwania'' i stukania w punkcie 0, a to jest bolączką mostków z założoną stabilizacją lub ustawionych jako jednostronne.

Cytat: Mądo
Jak już pisałem, nie ma z tym żadnego problemu przy założonym tremol-no, flutter chodzi jak należy.
Co Ty tam wiesz o flutterze...

Cytat: Mądo
Jakie możliwości ogranicza Ci ten prosty mechanizm
Spoiler

Spoiler
« Ostatnia zmiana: 26 Wrz, 2012, 10:36:35 wysłana przez Vicol »
synkopy to guwno

Offline Mordimer

  • Gaduła
  • Wiadomości: 298
    • PMH
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #32 26 Wrz, 2012, 10:56:01 »
- dźwiękowy
Spoiler
A na "stare lata" ten Pan używa floating vintage tremolo od MM, które obok Floyda nie leżało :D
Spoiler

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #33 26 Wrz, 2012, 11:08:56 »
A na "stare lata" ten Pan używa floating vintage tremolo od MM, które obok Floyda nie leżało :D
Zapłacili mu to używa :P A jak używa?
Spoiler
synkopy to guwno

Offline Mordimer

  • Gaduła
  • Wiadomości: 298
    • PMH
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #34 26 Wrz, 2012, 13:08:22 »
Nie. ;p 1:24

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #35 26 Wrz, 2012, 13:16:53 »
No kurde ale basista rzondzi ;D czyli jest jeszcze dla mnie nadzieja ;D

Offline youshy

  • Facebook follower No.1
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 461
  • Why do you wear that stupid mansuit?
    • Brudne Brzmienie
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #36 26 Wrz, 2012, 13:29:23 »
Em, Vicol:

Spoiler
"To, że nie mam projektu, nie znaczy, że nie mam projektu"

Profile na Tonexa, Kempera i inne -> https://brudnebrzmienie.pl/

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #37 26 Wrz, 2012, 13:37:17 »

No kurde ale basista rzondzi ;D czyli jest jeszcze dla mnie nadzieja ;D
ten? :D

http://pl.wikipedia.org/wiki/Leland_Sklar
Ano. Z Philem Collinsem często na koncertach dudnił.
Spoiler

Nie. ;p 1:24

Dobra, zwracam honor. Pierdolnięcie dalej ma. :P To tylko dowodzi, że pierdolnięcie samo się nie zrobi i gitara oraz mostek to nie wszystko ;) :P
« Ostatnia zmiana: 26 Wrz, 2012, 14:32:36 wysłana przez Vicol »
synkopy to guwno

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #38 26 Wrz, 2012, 15:48:45 »
Tak, ten ;D

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 865
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #39 26 Wrz, 2012, 15:54:03 »
Spoiler
Paczki z głów!

Offline Radek M

  • Sith Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 484
  • "[pause] These go to eleven"
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #40 26 Wrz, 2012, 18:59:23 »
Cytat: mondomg link=topic=16556.msg245216#msg245216
date=1348608960
Dajesz, Radek :)
Sam dajesz :P
Cytat: Radek M
wiadomo że jak się napisze tu i tam że coś jest lepsze i

chuj a stałe mostki są pedalskie to jest to jakiś element folkloru tego

forum(chociaż sam uważam wręcz odwrotnie ;) )
Ja myślałem, że elementami folkloru tego forum przecież są djent,
gejoza, liny okrętowe, fapowanie do obrazków git i narzekanie na ruchome

mosty jakie to one złe i niedobre. :P A ja:
- nie lubię folkloru :P Bo tak :P
- jako niepoprawny troll-socjopata zwykłę wszczynać dym z lokalnymi
społecznościami, trochę dla beki, choć nie ukrywam, że moje poglądy,
w
żartach przeciwstawiane Waszym, w rzeczywistości są moim prawdziwym
światopoglądem. A, że Mądziu bardzo się oburzył na moje krótkie i
zwięzłe argumenty w postaci ''bo tak i chuj'' i usilnie domagał się
uczynienia tej wymiany zdań poważną, no to rozpisałę się dlaczego tak

uważam.
Cytat: Radek M
Dla mnie owy flutter nie jest żadnym argumentem.
Dla mnie jest. Co więcej: stanowi integralną funkcję ruchomego mostu. Do

tego flojdy i inne full floatingi na nożach zostały stworzone.
Cytat: Radek M
Argumentem za to jest sustain - w momencie kiedy tremol
no jest zablokowany "usztywnia" konstrukcje która wcześniej była
skutecznie resorowana przez sprężyny - w rezultacie - pomaga. To czy
pomoże bardziej czy mniej zależy od wielu czynników związanych z samą

konstrukcją gitary, ale fakt jest faktem.
Nie jest. Dlaczego tak uważam? Mam trzy dowody.
-Fizyczny:
 
Spoiler
-organoleptyczny:
Spoiler
-
dźwiękowy
Spoiler

Cytat: Radek M
Odnośnie przestrajania się - wiesz mówimy np. o warunkach

koncertowo próbowych w których szybkość działania jest niesłychanie
ważna, nawet kosztem idealnego stroju. Ruchome mostki w żadnym wypadku
nie wpływają pozytywnie na ową szybkość działania - czy to w
przypadku
zerwania struny czy też chęci zmiany stroju np. do jednego utworu. Samo
ustawianie i przycinanie klocków...jest też nieco bardziej uciążliwe
niż
zablokowanie tremol no.
Dlatego ja wyznaję zasadę: inny strój = inna gitara. Przestrajanie w
warunkach koncertowych gity z flojdem to bezsens, nawet z tremolno.
Trzeba odkręcić kostki w blokadzie i przykręcić je z powrotem.
Najłatwiej i najszybciej mieć dwa wiesła. Albo trzy. Do jednego - dwóch

kawałków na koncercie wystarczy tani pagaj, byle stroił i jakoś
brzmiał.
Czeczoty na topie już mieć nie musi :P

Nawet mając główną gitę ze stałym mostkiem to rozwiązanie wydaje
się o
wiele bardziej praktyczne.

Cytat: Radek M
Nie zapominaj też że nie każdy używa ruchomych mostów
do
dajwbombów i flutterów, bo zwyczajnie na chuj jest mu to potrzebne, a
ruchomy most przydaje się tylko do lekkiego wibrato z którym poradzi
sobie najzwyklejszy kijowy bigsby.
Przepraszam bardzo, ale lekkie wibrato i tak wychodzi lepiej, płynniej i
zajebiściej na moście chodzącym bez oporów, bez jebanego
''przeskakiwania'' i stukania w punkcie 0, a to jest bolączką mostków z

założoną stabilizacją lub ustawionych jako jednostronne.

Cytat: Mądo
Jak już pisałem, nie ma z tym żadnego problemu przy
założonym tremol-no, flutter chodzi jak należy.
Co Ty tam wiesz o flutterze...

Cytat: Mądo
Jakie możliwości ogranicza Ci ten prosty
mechanizm
Spoiler

Spoiler


- Twoje wypowiedzi również tworzą owy folklor przynajmniej w moim
mniemaniu. Może go nie lubisz, ale współtworzysz. A Mondzio chciał
wymiany poglądów, bo też i po to są fora internetowe jak sądzę,
wśród trzeźwo myślących ludzi nie ma miejsca na argumenty "bo tak i chuj" -
chyba że są one rzucane jako żart,  Ty jako pierwszy złapałeś
natomiast ciśnienie które z żartami przestaje mieć cokolwiek wspólnego.

- co do fluttera - się powtórzę się - dla mnie nie jest :) i mamy pat
jak chuj, bo owy flutter nie może występować już jako argument w
dyskusji między nami ponieważ nie jest pożądany przez obie strony i
poza czysto subiektywna oceną nie może w jakiś bardziej obiektywny sposób
przechylać szali wyższości w którąś ze stron.

-  Argument fizyczny:

Jako praktyk, dla mnie jest to naukowy bełkot który nic mi nie daje - w
kontekście pierdylriarda zmiennych tym bardziej. Wiem natomiast kilka
rzeczy z autopsji - może nie robiłem sam instrumentów, ale uwierz mi że miałem ich trochę  w rękach, część z nich była też moja, i nie mówimy tutaj o średniej czy niższej półce jakościowej):

1. Sustain jako taki jest uzależniony od konstrukcji instrumentu, oraz
wielu zmiennych takich jak różnice w gęstości i "sztywności"
poszczególnych klocków. Ten sam model w dwóch różnych egzemplarzach
może brzmieć ekstremalnie różnie, co również często wpływa na sustain.
2. Punkty styku mostu z resztą gitary to w przypadku owe resorujące
sprężyny, oraz noże. Troszkę mało, a fizyka fizyką - to dosyć potężnie wpływa na owy sustain. I teraz tak jeżeli mówimy o tremol no - posłuchaj co daje, wtedy oceniaj. Jeżeli mówimy o stałych mostkach - nie wiem czy Ty lubisz mieć jakieś dziury w paśmie w którym gra instrument, ale ja tego bardzo nie lubię. Zadziorna sprężynowa odpowiedź mostu to dla mnie żaden argument - nie potrzebuję i nie chcę.


 Argument organoleptyczny:

 Zrobiłem ostatnio eksperyment i w bardzo sustainogennej gitarze z fullfloating zrobiłem most jedno stronny "kładąc go na dechę" - efekt gitara gra oraz rezonuje lepiej. czary? nie. fakty.
Co do wpływu zablokowania mostu na sustain - obaj mówimy o odczuciach nie popartych żadnymi doświadczeniami "para" naukowymi. Spór zapewne rozstrzygło by nagranie instrumentu przed i po zablokowaniu mostu. Według mnie sustain się poprawił. Znów Twoje subiektywne zdanie przeciw mojemu. Coś "poprawiło" się w każdym razie na tyle że nie wracam do trybu full floating.

Co do tego że stałe mosty znacznie bardziej sprzyjają wybrzmiewaniu instrumentu, albo sustainowi - niezależnie od Twoich teorii fizycznych - potwierdziły moje doświadczenia a gitar z takimi czy innymi floydami miałem przynajmnmiej z 8 (?) na różnych różniastych grałem.

I zgadzam się że sustain nie zależy tylko, czy nawet głównie od mostu, ale jest to też jeden z elementów który jest w tej kwestii istotny.

- Argument dźwiękowy - serio? nie trafiają do mnie te argumenty. Rozumiem że nie jest źle bo dobre instrumenty z ruchomymi mostami grają lepiej niż poprawnie, ale gitara z floydem nigdy nie będzie miała takiej tony sustainu jak gitara bez.


- I w zasadzie dla mnie jedyny naprawdę mocny argument za Tremol no:  zawsze można mieć kilka instrumentów, ale co kiedy mamy jeden który gra tak jak się nam podoba(czy nawet wybitny egzemplarz), ale nie ma wersji ze stałym mostem?Wtedy mamy problem.

Można też nie mieć pieniędzy na kilka profesjonalnych wioseł grających na tym samym poziomie - to już argument nieco bardziej przyziemny. Łatwiej wydać 300zł na tremol-no, niż 7000zł na kolejną gitarę która nam będzie robiła dobrze brzmieniowo, jeno będzie miała stały most - tym bardziej kiedy taki instrument jest nam potrzebny do np. jednego numeru granego live.

W kontekście Twojego podejścia do idealnego stroju czy ustawienia instrumentu nie rozumiem wyjścia pod tytułem "tani pagaj do jednego numeru". Dla mnie osobiście to dopiero jest nie do przyjęcia. Albo coś brzmi tak jak chce(a tani pagaj raczej nie ma szans tak zabrzmieć), albo niech wypierdala.

 
- Lekkie wibrato można zagrać na wielu konstrukcjach w sposób wystarczająco miły dla grającego - nie trzeba sobie koniecznie komplikować życia floydem. A ten życie komplikuje, bo ustawienie go jest dużo bardziej czasochłonne. Tak jest i koniec.

I  co do kwestii dźwiękowych reprezentowanych przez Ciebie - wybacz ale nie gustuję w takim sposobie gry solowej, ani mi się on nie podoba, ani nie chcę tak brzmieć czy grać - pomimo że oczywiście słychać że wiesz co robisz. Jestem w stanie zrozumieć dlaczego lubisz Floydy - bo są narzędziem dzięki któremu możesz osiągnąć co chcesz. Mi one tylko przeszkadzają w osiągnięciu moich celów, bo zabierają mi pewne rzeczy które lubię i nie dają komfortu który też lubię.

Zdaję sobie sprawę że ten cały spór trąci chujem, a cała ta debata jest tak samo bezsensowna jak między wielbicielami ibków i Gibsonów, ale mimo wszystko w propagowaniu pewnych kwestii warto zachować umiar, bo w pewnym momencie wychodzi się na człowieka z klapkami na oczach. Tylko o to mi chodzi. Nie chcę żeby moje racje były "bardziej mojsze  niż Twojsze" ale po co być bojownikiem w sprawie floyda? tego nie kumam. Każdemu według potrzeb stary, każdemu według potrzeb.



No pain No gain !

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #41 26 Wrz, 2012, 22:56:49 »
Radku M przede wszystkim IMO nie kumasz Vica i bierzesz go zbyt dosłownie.  To stary choć młody prowokator , troll i inne barachło które lubi uskuteczniać by doprowadzac towarzystwo do wrzenia ;D im wieksze wrzenie tym wieksza radocha.
A ja ze swojej strony powiem tak : przy tych bramkach szumów sustain mozna sobie w buty włozyć bo gówno daje ,
Na koncertach to samo kto tam patrzy na sustain.
Nie chce mi sie wierzyć ze dla jednego kawałka granego live ( mimo ze zdaje sobie sprawe ze to taki przykład ale IMO nietrafiony ) ktokolwiek bedzie blokował flojda jeśli umie na tym grac .
Faktycznie spór tej jest chuia wart ;)
Osobiście gdybym musiał mieć tylko jedne wiesło zawsze wybiore to z flojdem no chyba ze to drugie bedzie z multiskalą :P

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #42 26 Wrz, 2012, 23:12:56 »
- Twoje wypowiedzi również tworzą owy folklor
:(
wśród trzeźwo myślących ludzi nie ma miejsca na argumenty "bo tak i chuj"
aha. :o
Ty jako pierwszy złapałeś
natomiast ciśnienie które z żartami przestaje mieć cokolwiek wspólnego.
Chuja tam, ja wim swoje. Mondziu w realu też szczela focha, gdy na jego niby-rzeczową argumentację odpowiem żartem ''chuja tam'' albo ''bo tak'' :P Teraz będzie udawał, że żartował, i tak by się nie przyznał, że siem spioł ;)

-  Argument fizyczny:

Jako praktyk, dla mnie jest to naukowy bełkot który nic mi nie daje - w
kontekście pierdylriarda zmiennych tym bardziej. Wiem natomiast kilka
rzeczy z autopsji - może nie robiłem sam instrumentów, ale uwierz mi że miałem ich trochę  w rękach, część z nich była też moja, i nie mówimy tutaj o średniej czy niższej półce jakościowej):
Ten ''bełkot'' miałem nie raz okazję sprawdzić w praktyce. Jeżeli gdzieś coś grało głośniej, ciszej, wzbudzało się, gasło, zmieniało barwę, zawsze szukałem elementów, które w jakiś sposób rezonują. W przypadku wspomnianego stałego mostu z mikrostrojeniem produkcji schallera, wystarczyło go puknąć i usłyszeć jak on drga i w jaki sposób, żeby stwierdzić ''oho, to dlatego to tak gra''. Podobnie z każdym innym elementem gitary.

Punkty styku mostu z resztą gitary to w przypadku owe resorujące
sprężyny, oraz noże. Troszkę mało, a fizyka fizyką - to dosyć potężnie wpływa na owy sustain.
Dobra, czyli przypisujesz powierzchni styku mostka z dechą kluczową rolę w kreowaniu sustainu. Więc powiedz mi, jak ma się powierzchnia styku klasycznego wraparounda z trzpieniami wbitymi w korpus do przypadku flojdrosa, również ztrzpieniami wbitymi w korpus? W przypadku flojd rosa masz teoretycznie dwupunktowy styk. W drugim przypadku masz dwa otwory i wchodzące w nie trzpienie o innej średnicy. Powierzchnię styku w najlepszym przypadku tworzą dwie linie o długości równej grubości mostka. O ile są śrubki blokujące, zapobiegające jego przekrzywieniu, a opcjonalne dwie śruby do globalnej regulacji menzury są na maksa wykręcone, bo inaczej kontakt znów staje się punktowy. :P Jak widzi Ci się teraz fizyka czy nawet elementarna geometria? ;)
I co żeś się uczepił ''resorujących'' sprężyn? Floyd się buja, owszem, ma swój rezonans, nie jest ukadem sztywnym dla niskich częstotliwości i stałej siły(w przeciwieństwie do wysokich częstotliwości, dla których stanowi sztywne ciało). No ale nie powiesz mi, że stałe mostki nie mają swojego rezonansu. Mają i to dość wysoko położony. A dla tych częstotliwości mostek przestaje być sztywny, zaczyna drgać. Co wtedy? Czy twierdzisz, że rezonans w użytecznym zakresie pozwala zachować wyrównane pasmo? Odpowiedz tak na logikę, pomijając Twoje doświadczenia, czy Twoja teoria dalej jest spójna?

I teraz tak jeżeli mówimy o tremol no - posłuchaj co daje, wtedy oceniaj.
Słuchałę u Mondzia. Wystarczy. Poza tym jak już wspomniałem: co jakiś czas zdarza mi się zablokować flojda do regulacji i to czymś o dużo większej powierzchni niż metalowym pręcikiem w obsadce ze śrubkami. Wtedy często sobie chwilę gram, bawię się w dzikie przestrajanie, etc. Słuchałem jak to brzmi nie raz i wzrostu pierdolnięcia oraz sustainu nie stwierdziłem. A już na pewno nie tam gdzie byłoby to w jakikolwiek sposób użyteczne. Mnie interesuje WYŁĄCZNIE wydłużenie i wyrównanie sustainu dźwięków wysokich i średnich. Basowe struny i tak wybrzmiewają mi ponad pół minuty spokojnie a ja trzymam dźwięk może góra 2-4 taktów. Coverów Sunn0 nie gram i nie będę. :P Taki właśnie jest mój kąt paczenia. Może faktycznie mam klapki na... uszach ale co ja poradzę. :P

Zrobiłem ostatnio eksperyment i w bardzo sustainogennej gitarze z fullfloating zrobiłem most jedno stronny "kładąc go na dechę" - efekt gitara gra oraz rezonuje lepiej. czary? nie. fakty.
Mocniej na pewno. Czy lepiej? Kwestia subiektywna. Ja już dawno dałem sobie spokój z ocenianiem, jak mi decha na sucho wibruje bez podłączenia.

Co do wpływu zablokowania mostu na sustain - obaj mówimy o odczuciach nie popartych żadnymi doświadczeniami "para" naukowymi. Spór zapewne rozstrzygło by nagranie instrumentu przed i po zablokowaniu mostu. Według mnie sustain się poprawił. Znów Twoje subiektywne zdanie przeciw mojemu. Coś "poprawiło" się w każdym razie na tyle że nie wracam do trybu full floating.
Wierzę Ci na słowo ale to ''coś'' wcale nie musi być sustainem. Tak jak mówisz, trzeba by było nagrać próbki. Ale znowuż próbki nagrane na lampie i na cyfrze przez słuchawki mogą dać zupełnie odmienny obraz sustainu danej gitary(energia drgań struny gdzieś z gitary wypierdala. Ale po podłączeniu pod wzmacniacz często się okazuje, że tą samą drogą energia może wrócić i masz dźwięk ciągnący się w nieskończoność). Poza tym, dla jakich dźwięków to nagrać? Jeden to za mało. Sustain wcale nie musiał się wydłużyć. Wystarczy, że jego maksimum występowania przesunie się na gryfie i masz dwa różne wyniki. Gitara zupełnie inaczej gra. Choć nie wątpię, w to, że Tobie może się to podobać bardziej.
Zresztą tak w zaufaniu powiem Ci, że sustain jako długość wybrzmienia dźwięku mało mnie interesuje. Interesuje mnie za to koloryt wybrzmienia i jego obwiednia oraz reakcja struny na tarcie nią o próg. Stałość nasycenia tego dźwięku harmonicznymi, równość wybrzmienia i łatwość podtrzymania go paluchami to jest właśnie sustain. Wybrzmiewanie czystą sinusoidką mnie nie interesuje. Łatwość robienia sprzęgów i ich kontrolowania owszem. A najlepiej jak dźwięk samoczynnie przechodzi we flażolet. Ale to można ocenić tylko na wzmaku. Na słuchawkach taka gita może nie brzmieć, mulić a sprawdzać zaczynają się zupełnie inne wiosła.
Więc pod tym względem obiektywna ocena sustainu gitar dalej pozostanie dogmatem a wynik badań zawsze będzie mocno zależał od warunków pomiarowych i subiektywnych odczuć eksperymentatora.
gitara z floydem nigdy nie będzie miała takiej tony sustainu jak gitara bez.
Bardzo ryzykowne stwierdzenie. Już nie raz słyszałem gity z flojdem ciągnące tak, że o ja pierdolę. Ze stałymi mostami również takie były, żeby nie było. Testów, pomiarów, porównań i statystyk nie prowadzę. Nie ma to sensu. Nie w przypadku wioseł ponadprzeciętnych. Po prostu zdarzają się gitary, które czystym przypadkiem przeczą wszelkiej logice, gra się na nich tak, że szczena opada i jedyny komentarz jaki jesteś w stanie z siebie wydobyć brzmi ''o kurwa...'' I są to wiesła z różnym osprzętem, różnej konstrukcji z różnego drewna, różnych marek i kosztujące też bardzo różnie. Nikt nie wiem dlaczego ale wszyscy są rozjebani.


- I w zasadzie dla mnie jedyny naprawdę mocny argument za Tremol no:  zawsze można mieć kilka instrumentów, ale co kiedy mamy jeden który gra tak jak się nam podoba(czy nawet wybitny egzemplarz), ale nie ma wersji ze stałym mostem?Wtedy mamy problem.
No tak... bo łatwiej wjebać tremol-no.

Można też nie mieć pieniędzy na kilka profesjonalnych wioseł grających na tym samym poziomie - to już argument nieco bardziej przyziemny. Łatwiej wydać 300zł na tremol-no, niż 7000zł na kolejną gitarę która nam będzie robiła dobrze brzmieniowo, jeno będzie miała stały most - tym bardziej kiedy taki instrument jest nam potrzebny do np. jednego numeru granego live.
Do jednego numeru live bym przeżył kupno jakiegoś taniego używanego szektera czy innej jamachy. :P A zapas na scenie i tak lepiej mieć niż nie mieć.

W kontekście Twojego podejścia do idealnego stroju czy ustawienia instrumentu nie rozumiem wyjścia pod tytułem "tani pagaj do jednego numeru". Dla mnie osobiście to dopiero jest nie do przyjęcia.
Ale co ma piernik do wiatraka? Tańsze wiesło może wzorowo stroić i dać się wyregulować. To, że fabryka jest w chinach wcale nie znaczy, że niewykwalifikowany robotnik będzie ręcznie odmierzał i dłubał sloty na progi. Wręcz przeciwnie. Precyzyjna nacinarka to podstawa aby przyspieszyć produkcję.
Albo coś brzmi tak jak chce(a tani pagaj raczej nie ma szans tak zabrzmieć), albo niech wypierdala.
Jak najbardziej ma szanse. Nie mówimy tu o skajłejach czy tanich epi, tylko o wiesłach zaczynających się od 1.5-2 koła. Sam mam jedno takie brzydkie tanie styrane wiesło, które mimo, że stare i w gruncie rzeczy dość chujowe, ma u mnie dożywocie, bo niektóre rzeczy gra się na nim lepiej niż na jakimkolwiek innym i brzmieniowo sprawdza się najlepiej. Ale nie wszystko, dlatego inne rzeczy gram na drugim, lepszym :P . I prawdopodobnie na tych dwóch się nie skończy.

 
- Lekkie wibrato można zagrać na wielu konstrukcjach w sposób wystarczająco miły dla grającego - nie trzeba sobie koniecznie komplikować życia floydem. A ten życie komplikuje, bo ustawienie go jest dużo bardziej czasochłonne. Tak jest i koniec.
Dobra niech Ci będzie. Tobie komplikuje życie i Tobie zajmuje w chuj czasu(no i Mądziowi rzecz jasna ;) ). Ja flojdrosa ustawiam od zera w trzy godziny nie spiesząc się. Stałego hipszota, toma, wrapa czy cośtam jeszcze w pół godziny, czasem mniej, czasem więcej, w zależności od stanu koncentracji na tej czynności. ABM na śmiesznych progach z godzinkę, z powodu utrudnionego dostępu do śruby blokującej siodełko w kostce(trzeba zrzucać strunę i uważać, żeby siodełko się przy tym nie przesunęło). Stałego ABM na wspólnej podstawie z przykręcanymi kostkami w 30-45minut. Ruchomego dwupunktowego wintydż tremolo szalera regulowałem raz. Łącznie z dopracowaniem akcji siodełka zajęło mi to ze 2-3h. Ale już z ruchomym wintydżowym hipszotem z jebanym piezo męczyłem się dużo dłużej niż z flojdrosem. W dodatku jak przyszło mi założyć do niego docelowe struny w miejsce tymczasowych, to nagle okazało się, że cały wcześniejszy setup idzie się całkowicie jebać a ja muszę kombinować z konfiguracją sprężyn, żeby to ustrojstwo było w stanie uciągnąć naciąg tego setu, który normalny floyd uciągnąłby bez gadania tylko z racji inaczej umiejscowionego bloku względem osi obrotu. W dodatku byś się mocno zdziwił, jak może zmieniać się zakres wajchowania w tym moście przez zwykłe obniżanie lub podwyższanie go na trzpieniach(akcję strun docelowo ustawia się na indywidualnych kostkach). Serio, floyd przy nim wydał mi się prosty i przewidywalny, mimo, że obie konstrukcje są floating.

Zdaję sobie sprawę że ten cały spór trąci chujem
Przypomnij sobie, kto domagał się abym uzasadnił swoje poglądy ;) Że już nie wspomnę o wyjechaniu z debilnym pomysłem montowania ułatwień dla cziterów w standardzie ;) Jemu podziękuj za obszerną lekturę z mojej strony ;)
a cała ta debata jest tak samo bezsensowna jak między wielbicielami ibków i Gibsonów
Debile. Oczywiście, że Kramer! :P

po co być bojownikiem w sprawie floyda? tego nie kumam.
Przypomnij sobie co Amonit napisał ;) Zatem...


Spoiler
synkopy to guwno

Offline Bjørn

  • Pr0
  • Wiadomości: 3 368
  • Imponderabilistyczny monopluralista.
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #43 27 Wrz, 2012, 00:12:58 »
DIDN'T READ, LOL



Ale i tak floydy Pany na Wysokościach!
. : : Death Metal und Jazz : : . || dubstepowe banjo w djencie || . : : Fractal > all your amps : : .

Offline Radek M

  • Sith Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 484
  • "[pause] These go to eleven"
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #44 27 Wrz, 2012, 00:23:03 »
- Twoje wypowiedzi również tworzą owy folklor
:(
wśród trzeźwo myślących ludzi nie ma miejsca na argumenty "bo tak i chuj"
aha. :o
Ty jako pierwszy złapałeś
natomiast ciśnienie które z żartami przestaje mieć cokolwiek wspólnego.
Chuja tam, ja wim swoje. Mondziu w realu też szczela focha, gdy na jego niby-rzeczową argumentację odpowiem żartem ''chuja tam'' albo ''bo tak'' :P Teraz będzie udawał, że żartował, i tak by się nie przyznał, że siem spioł ;)

-  Argument fizyczny:

Jako praktyk, dla mnie jest to naukowy bełkot który nic mi nie daje - w
kontekście pierdylriarda zmiennych tym bardziej. Wiem natomiast kilka
rzeczy z autopsji - może nie robiłem sam instrumentów, ale uwierz mi że miałem ich trochę  w rękach, część z nich była też moja, i nie mówimy tutaj o średniej czy niższej półce jakościowej):
Ten ''bełkot'' miałem nie raz okazję sprawdzić w praktyce. Jeżeli gdzieś coś grało głośniej, ciszej, wzbudzało się, gasło, zmieniało barwę, zawsze szukałem elementów, które w jakiś sposób rezonują. W przypadku wspomnianego stałego mostu z mikrostrojeniem produkcji schallera, wystarczyło go puknąć i usłyszeć jak on drga i w jaki sposób, żeby stwierdzić ''oho, to dlatego to tak gra''. Podobnie z każdym innym elementem gitary.

Punkty styku mostu z resztą gitary to w przypadku owe resorujące
sprężyny, oraz noże. Troszkę mało, a fizyka fizyką - to dosyć potężnie wpływa na owy sustain.
Dobra, czyli przypisujesz powierzchni styku mostka z dechą kluczową rolę w kreowaniu sustainu. Więc powiedz mi, jak ma się powierzchnia styku klasycznego wraparounda z trzpieniami wbitymi w korpus do przypadku flojdrosa, również ztrzpieniami wbitymi w korpus? W przypadku flojd rosa masz teoretycznie dwupunktowy styk. W drugim przypadku masz dwa otwory i wchodzące w nie trzpienie o innej średnicy. Powierzchnię styku w najlepszym przypadku tworzą dwie linie o długości równej grubości mostka. O ile są śrubki blokujące, zapobiegające jego przekrzywieniu, a opcjonalne dwie śruby do globalnej regulacji menzury są na maksa wykręcone, bo inaczej kontakt znów staje się punktowy. :P Jak widzi Ci się teraz fizyka czy nawet elementarna geometria? ;)
I co żeś się uczepił ''resorujących'' sprężyn? Floyd się buja, owszem, ma swój rezonans, nie jest ukadem sztywnym dla niskich częstotliwości i stałej siły(w przeciwieństwie do wysokich częstotliwości, dla których stanowi sztywne ciało). No ale nie powiesz mi, że stałe mostki nie mają swojego rezonansu. Mają i to dość wysoko położony. A dla tych częstotliwości mostek przestaje być sztywny, zaczyna drgać. Co wtedy? Czy twierdzisz, że rezonans w użytecznym zakresie pozwala zachować wyrównane pasmo? Odpowiedz tak na logikę, pomijając Twoje doświadczenia, czy Twoja teoria dalej jest spójna?

I teraz tak jeżeli mówimy o tremol no - posłuchaj co daje, wtedy oceniaj.
Słuchałę u Mondzia. Wystarczy. Poza tym jak już wspomniałem: co jakiś czas zdarza mi się zablokować flojda do regulacji i to czymś o dużo większej powierzchni niż metalowym pręcikiem w obsadce ze śrubkami. Wtedy często sobie chwilę gram, bawię się w dzikie przestrajanie, etc. Słuchałem jak to brzmi nie raz i wzrostu pierdolnięcia oraz sustainu nie stwierdziłem. A już na pewno nie tam gdzie byłoby to w jakikolwiek sposób użyteczne. Mnie interesuje WYŁĄCZNIE wydłużenie i wyrównanie sustainu dźwięków wysokich i średnich. Basowe struny i tak wybrzmiewają mi ponad pół minuty spokojnie a ja trzymam dźwięk może góra 2-4 taktów. Coverów Sunn0 nie gram i nie będę. :P Taki właśnie jest mój kąt paczenia. Może faktycznie mam klapki na... uszach ale co ja poradzę. :P

Zrobiłem ostatnio eksperyment i w bardzo sustainogennej gitarze z fullfloating zrobiłem most jedno stronny "kładąc go na dechę" - efekt gitara gra oraz rezonuje lepiej. czary? nie. fakty.
Mocniej na pewno. Czy lepiej? Kwestia subiektywna. Ja już dawno dałem sobie spokój z ocenianiem, jak mi decha na sucho wibruje bez podłączenia.

Co do wpływu zablokowania mostu na sustain - obaj mówimy o odczuciach nie popartych żadnymi doświadczeniami "para" naukowymi. Spór zapewne rozstrzygło by nagranie instrumentu przed i po zablokowaniu mostu. Według mnie sustain się poprawił. Znów Twoje subiektywne zdanie przeciw mojemu. Coś "poprawiło" się w każdym razie na tyle że nie wracam do trybu full floating.
Wierzę Ci na słowo ale to ''coś'' wcale nie musi być sustainem. Tak jak mówisz, trzeba by było nagrać próbki. Ale znowuż próbki nagrane na lampie i na cyfrze przez słuchawki mogą dać zupełnie odmienny obraz sustainu danej gitary(energia drgań struny gdzieś z gitary wypierdala. Ale po podłączeniu pod wzmacniacz często się okazuje, że tą samą drogą energia może wrócić i masz dźwięk ciągnący się w nieskończoność). Poza tym, dla jakich dźwięków to nagrać? Jeden to za mało. Sustain wcale nie musiał się wydłużyć. Wystarczy, że jego maksimum występowania przesunie się na gryfie i masz dwa różne wyniki. Gitara zupełnie inaczej gra. Choć nie wątpię, w to, że Tobie może się to podobać bardziej.
Zresztą tak w zaufaniu powiem Ci, że sustain jako długość wybrzmienia dźwięku mało mnie interesuje. Interesuje mnie za to koloryt wybrzmienia i jego obwiednia oraz reakcja struny na tarcie nią o próg. Stałość nasycenia tego dźwięku harmonicznymi, równość wybrzmienia i łatwość podtrzymania go paluchami to jest właśnie sustain. Wybrzmiewanie czystą sinusoidką mnie nie interesuje. Łatwość robienia sprzęgów i ich kontrolowania owszem. A najlepiej jak dźwięk samoczynnie przechodzi we flażolet. Ale to można ocenić tylko na wzmaku. Na słuchawkach taka gita może nie brzmieć, mulić a sprawdzać zaczynają się zupełnie inne wiosła.
Więc pod tym względem obiektywna ocena sustainu gitar dalej pozostanie dogmatem a wynik badań zawsze będzie mocno zależał od warunków pomiarowych i subiektywnych odczuć eksperymentatora.
gitara z floydem nigdy nie będzie miała takiej tony sustainu jak gitara bez.
Bardzo ryzykowne stwierdzenie. Już nie raz słyszałem gity z flojdem ciągnące tak, że o ja pierdolę. Ze stałymi mostami również takie były, żeby nie było. Testów, pomiarów, porównań i statystyk nie prowadzę. Nie ma to sensu. Nie w przypadku wioseł ponadprzeciętnych. Po prostu zdarzają się gitary, które czystym przypadkiem przeczą wszelkiej logice, gra się na nich tak, że szczena opada i jedyny komentarz jaki jesteś w stanie z siebie wydobyć brzmi ''o kurwa...'' I są to wiesła z różnym osprzętem, różnej konstrukcji z różnego drewna, różnych marek i kosztujące też bardzo różnie. Nikt nie wiem dlaczego ale wszyscy są rozjebani.


- I w zasadzie dla mnie jedyny naprawdę mocny argument za Tremol no:  zawsze można mieć kilka instrumentów, ale co kiedy mamy jeden który gra tak jak się nam podoba(czy nawet wybitny egzemplarz), ale nie ma wersji ze stałym mostem?Wtedy mamy problem.
No tak... bo łatwiej wjebać tremol-no.

Można też nie mieć pieniędzy na kilka profesjonalnych wioseł grających na tym samym poziomie - to już argument nieco bardziej przyziemny. Łatwiej wydać 300zł na tremol-no, niż 7000zł na kolejną gitarę która nam będzie robiła dobrze brzmieniowo, jeno będzie miała stały most - tym bardziej kiedy taki instrument jest nam potrzebny do np. jednego numeru granego live.
Do jednego numeru live bym przeżył kupno jakiegoś taniego używanego szektera czy innej jamachy. :P A zapas na scenie i tak lepiej mieć niż nie mieć.

W kontekście Twojego podejścia do idealnego stroju czy ustawienia instrumentu nie rozumiem wyjścia pod tytułem "tani pagaj do jednego numeru". Dla mnie osobiście to dopiero jest nie do przyjęcia.
Ale co ma piernik do wiatraka? Tańsze wiesło może wzorowo stroić i dać się wyregulować. To, że fabryka jest w chinach wcale nie znaczy, że niewykwalifikowany robotnik będzie ręcznie odmierzał i dłubał sloty na progi. Wręcz przeciwnie. Precyzyjna nacinarka to podstawa aby przyspieszyć produkcję.
Albo coś brzmi tak jak chce(a tani pagaj raczej nie ma szans tak zabrzmieć), albo niech wypierdala.
Jak najbardziej ma szanse. Nie mówimy tu o skajłejach czy tanich epi, tylko o wiesłach zaczynających się od 1.5-2 koła. Sam mam jedno takie brzydkie tanie styrane wiesło, które mimo, że stare i w gruncie rzeczy dość chujowe, ma u mnie dożywocie, bo niektóre rzeczy gra się na nim lepiej niż na jakimkolwiek innym i brzmieniowo sprawdza się najlepiej. Ale nie wszystko, dlatego inne rzeczy gram na drugim, lepszym :P . I prawdopodobnie na tych dwóch się nie skończy.

 
- Lekkie wibrato można zagrać na wielu konstrukcjach w sposób wystarczająco miły dla grającego - nie trzeba sobie koniecznie komplikować życia floydem. A ten życie komplikuje, bo ustawienie go jest dużo bardziej czasochłonne. Tak jest i koniec.
Dobra niech Ci będzie. Tobie komplikuje życie i Tobie zajmuje w chuj czasu(no i Mądziowi rzecz jasna ;) ). Ja flojdrosa ustawiam od zera w trzy godziny nie spiesząc się. Stałego hipszota, toma, wrapa czy cośtam jeszcze w pół godziny, czasem mniej, czasem więcej, w zależności od stanu koncentracji na tej czynności. ABM na śmiesznych progach z godzinkę, z powodu utrudnionego dostępu do śruby blokującej siodełko w kostce(trzeba zrzucać strunę i uważać, żeby siodełko się przy tym nie przesunęło). Stałego ABM na wspólnej podstawie z przykręcanymi kostkami w 30-45minut. Ruchomego dwupunktowego wintydż tremolo szalera regulowałem raz. Łącznie z dopracowaniem akcji siodełka zajęło mi to ze 2-3h. Ale już z ruchomym wintydżowym hipszotem z jebanym piezo męczyłem się dużo dłużej niż z flojdrosem. W dodatku jak przyszło mi założyć do niego docelowe struny w miejsce tymczasowych, to nagle okazało się, że cały wcześniejszy setup idzie się całkowicie jebać a ja muszę kombinować z konfiguracją sprężyn, żeby to ustrojstwo było w stanie uciągnąć naciąg tego setu, który normalny floyd uciągnąłby bez gadania tylko z racji inaczej umiejscowionego bloku względem osi obrotu. W dodatku byś się mocno zdziwił, jak może zmieniać się zakres wajchowania w tym moście przez zwykłe obniżanie lub podwyższanie go na trzpieniach(akcję strun docelowo ustawia się na indywidualnych kostkach). Serio, floyd przy nim wydał mi się prosty i przewidywalny, mimo, że obie konstrukcje są floating.

Zdaję sobie sprawę że ten cały spór trąci chujem
Przypomnij sobie, kto domagał się abym uzasadnił swoje poglądy ;) Że już nie wspomnę o wyjechaniu z debilnym pomysłem montowania ułatwień dla cziterów w standardzie ;) Jemu podziękuj za obszerną lekturę z mojej strony ;)
a cała ta debata jest tak samo bezsensowna jak między wielbicielami ibków i Gibsonów
Debile. Oczywiście, że Kramer! :P

po co być bojownikiem w sprawie floyda? tego nie kumam.
Przypomnij sobie co Amonit napisał ;) Zatem...


Spoiler

chyba żeśmy pierdolnęli najdłuższe posty na świecie. Jak ktoś to przeczyta oprócz nas dwóch to znaczy że naprawdę nie ma co robić ;)


- Co do fizycznego bełkotu i sprawdzania w praktyce - no cóż przy tylu zmiennych jak sam zauważyłeś, gdzie czasem chuj wie czemu jedno i to samo gra, a drugie bardzo podobne już nie to mimo wszystko trochę jest na wyrost.

- "czyli przypisujesz powierzchni styku mostka z dechą kluczową rolę w kreowaniu sustainu" - ni chuja, przeczytaj jeszcze raz co napisałem o wielu zmiennych - to jest tylko jedna ze zmiennych, ale na pewno istotna.
Mówię że jako jeden ze składników mieszanki ma to wpływ. A powierzchnia styku, może nie we wszystkich przypadkach, ale tych które sam najbardziej lubię jest większa niż dwa noże i sprężyny zaczepione o dwa wkręty - chociażby zwykły TOM. Oraz wspomniany wraparound - ten ostatni pomimo że z korpusem styka się w niewiele większym stopniu niż floyd dzięki swojej monolitycznej odlewanej budowie jest znacznie bardziej sztywny i w nim nie ma co tłumić drgań, bo nie ma pierdyliarda elementów. Stałe mostki są też różne, chujowe i podłużne, udane i ni chuja nie udane - mówiąc o przewadze mostów stałych nad floydem, nie miałem na myśli wszystkich konstrukcji.

"Czy twierdzisz, że rezonans w użytecznym zakresie pozwala zachować wyrównane pasmo" - Nie twierdzę, sram na rezonans mostków. Oceniam czysto subiektywnie to co słyszę i czuję. Albo mi się to podoba, albo nie.

Nie ma "mojej teorii", są tylko moje doświadczenia i na nich opieram pewne wnioski które wyciągam, ale nie śmiał bym ich nazwać teoriami.

- Kwestia tremol no jest kwestią tego czy nas przekonuje to urządzenie. Mnie tak, Ciebie nie. Chuj, znowu pat. Obawiam się że kwestia kto ma klapki na uszach może pozostać nierozstrzygalna.

- Co do mojego eksperymentu - w mojej subiektywnej ocenie lepiej, również po podłączeniu. Mówię o takim środowisku w jakim jest instrument używany.

- "Wierzę Ci na słowo ale to ''coś'' wcale nie musi być sustainem." - dla mnie może być nawet Benedyktem XVI, istotne jest tylko to czy mi się podoba czy nie, oraz czy jest miło widziane czy nie.


- "Bardzo ryzykowne stwierdzenie." - owszem, może i ryzykowne, ale poparte jakąś tam statystyką. Owszem, tak jak Tobie zdarzały mi się zadziwiające odstępstwa od reguły(w jedną i drugą stronę). Nic więcej. Co ja poradzę na to że to właśnie wiosła ze stałymi dobrymi mostami mi najbardziej zapierdalały od zawsze?

- "No tak... bo łatwiej wjebać tremol-no" - łatwiej niż kupić instrument który nie istnieje.

- "Do jednego numeru live bym przeżył kupno jakiegoś taniego używanego szektera czy innej jamachy.  A zapas na scenie i tak lepiej mieć niż nie mieć."

A ja nie. Zapas zapasem - warto żeby był, ale ja czuję komfort jak gram na wiośle które lubię i które brzmi tak jak chce, dlatego na coś takiego się nie godzę. Nie będę zapierdalał na "kole zapasowym" skoro mogę mieć sprytny paten który jest tani i załatwi mi sprawę. Znowu pat.


- "Jak najbardziej ma szanse." - tutaj może nasze gusta się różnią, ale ja mam ciężej i póki co tą najniższą półką która mnie zadowala jest 3-3,5kzł. Może i da się taniej, ale wciąż jest drożej niż tremol no. mój pech.

- "Tobie komplikuje życie i Tobie zajmuje w chuj czasu(no i Mądziowi rzecz jasna  ). Ja flojdrosa ustawiam od zera w trzy godziny nie spiesząc się. Stałego hipszota, toma, wrapa czy cośtam jeszcze w pół godziny"

Czyli pół godziny a 3 godziny to żadna różnica i komplikacja? Hmm, no cóż tutaj też się chyba nie dogadamy.


A co do samej dywagacji - trąci chujem a mimo to się odezwałem, bo czasem lubię :) od tego jest forum, nie? w sumie większość rzeczy które tutaj piszemy trąci chujem :) Znam Vicola z forum Commelina i wiem że jest jebanym trolem :) ;) ale za to inteligentnie argumentującym trolem ze sporą wiedzą, za co go lubię i szanuję ;) Tyle tylko że tym razem żarty zostały z tyłu i zaczęło się coś, co jak od początku wiadomo nie ma sensu.


Vic - Tylko po kiego chuja łapać jakieś ciśnienia? Men, lepiej żartem mówić o takich sprawach bo choćbyś wierzył w świętego flojrosa, na końcu okaże się że to tylko kwestia gustu czy tam wiary jak wolisz a wszystkie 158000 stron wypocin idzie się bardzo szybciuteńko jebać.

















No pain No gain !

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #45 27 Wrz, 2012, 00:43:22 »
A powierzchnia styku, może nie we wszystkich przypadkach, ale tych które sam najbardziej lubię jest większa niż dwa noże i sprężyny zaczepione o dwa wkręty - chociażby zwykły TOM. Oraz wspomniany wraparound - ten ostatni pomimo że z korpusem styka się w niewiele większym stopniu niż floyd dzięki swojej monolitycznej odlewanej budowie jest znacznie bardziej sztywny i w nim nie ma co tłumić drgań, bo nie ma pierdyliarda elementów.
Pisząc wrap-around nie miałem na myśli tego śmiesznego bida-mostu, przypominającego strunociąg z toma z wytłoczeniami :P tylko w pełni funkcjonalny ustawialny wrap around z indywidualną regulacją menzury dla każdej struny. To nie jest monolit a dalej uchodzi za sustainogenny. Dlaczego?

Baj de łej: Tak jak wspomniałeś : stałe mostki są różne. Ale na sztywno przykręcone do magnalowego odlewu stalowe wózki w schaller FR, podparte z drugiej strony ciężkim mosiężnym blokiem dalej wydaje mi się stabilniejsze niż gięte blaszki na śrubce ze sprężynką(fenderopodobne stałe mostki) czy tam jakieś śmieszne kosteczki luźno oparte o podstawę na maleńkich śrubkach jak w hipshocie.

Cytuj
Czyli pół godziny a 3 godziny to żadna różnica i komplikacja?
Zważywszy na to, że jednego będę musiał codziennie dostrajać kluczami a drugiego ustawię, nastroję i ewentualnie raz na jakiś czas przy zmianie pogody, lub gdy po prostu usłyszę, że coś już nie stroi, podreguluję mikrostroikami o parę centów... Żadna komplikacja.

 :facepalm: ...nie cierpię dostrajać gitary kluczami... :facepalm:
« Ostatnia zmiana: 27 Wrz, 2012, 01:00:33 wysłana przez Vicol »
synkopy to guwno

Offline Radek M

  • Sith Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 484
  • "[pause] These go to eleven"
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #46 27 Wrz, 2012, 01:31:05 »
A powierzchnia styku, może nie we wszystkich przypadkach, ale tych które sam najbardziej lubię jest większa niż dwa noże i sprężyny zaczepione o dwa wkręty - chociażby zwykły TOM. Oraz wspomniany wraparound - ten ostatni pomimo że z korpusem styka się w niewiele większym stopniu niż floyd dzięki swojej monolitycznej odlewanej budowie jest znacznie bardziej sztywny i w nim nie ma co tłumić drgań, bo nie ma pierdyliarda elementów.
Pisząc wrap-around nie miałem na myśli tego śmiesznego bida-mostu, przypominającego strunociąg z toma z wytłoczeniami :P tylko w pełni funkcjonalny ustawialny wrap around z indywidualną regulacją menzury dla każdej struny. To nie jest monolit a dalej uchodzi za sustainogenny. Dlaczego?

Baj de łej: Tak jak wspomniałeś : stałe mostki są różne. Ale na sztywno przykręcone do magnalowego odlewu stalowe wózki w schaller FR, podparte z drugiej strony ciężkim mosiężnym blokiem dalej wydaje mi się stabilniejsze niż gięte blaszki na śrubce ze sprężynką(fenderopodobne stałe mostki) czy tam jakieś śmieszne kosteczki luźno oparte o podstawę na maleńkich śrubkach jak w hipshocie.

Cytuj
Czyli pół godziny a 3 godziny to żadna różnica i komplikacja?
Zważywszy na to, że jednego będę musiał codziennie dostrajać kluczami a drugiego ustawię, nastroję i ewentualnie raz na jakiś czas przy zmianie pogody, lub gdy po prostu usłyszę, że coś już nie stroi, podreguluję mikrostroikami o parę centów... Żadna komplikacja.

 :facepalm: ...nie cierpię dostrajać gitary kluczami... :facepalm:

"Pisząc wrap-around nie miałem na myśli tego śmiesznego bida-mostu, przypominającego strunociąg z toma z wytłoczeniami  tylko w pełni funkcjonalny ustawialny wrap around z indywidualną regulacją menzury dla każdej struny. To nie jest monolit a dalej uchodzi za sustainogenny. Dlaczego?"

- ten bida most oprócz tego że nie da się ustawić menzury, co mimo wszystko jest sporą wadą jest sustainogenny jak hui.

Natomiast dlaczego taki wraparound uchodzi za sustainogenny? Porównaj sobie z ilu elementów jest on skonstruowany a z ilu jest skonstruowany floyd.

"Baj de łej: Tak jak wspomniałeś : stałe mostki są różne. Ale na sztywno przykręcone do magnalowego odlewu stalowe wózki w schaller FR, podparte z drugiej strony ciężkim mosiężnym blokiem dalej wydaje mi się stabilniejsze niż gięte blaszki na śrubce ze sprężynką(fenderopodobne stałe mostki) czy tam jakieś śmieszne kosteczki luźno oparte o podstawę na maleńkich śrubkach jak w hipshocie."

- I Tu się zgodzę - fendero-podobne stałe mostki to nie są najbardziej udane według mnie konstrukcje i w przypadku takich nie zauważyłem też specjalnie powalającego czy większego niż we floydach sustainu. Ale ja mówiłem o tych mostkach które lubię.

"zważywszy na to, że jednego będę musiał codziennie dostrajać kluczami a drugiego ustawię, nastroję i ewentualnie raz na jakiś czas przy zmianie pogody, lub gdy po prostu usłyszę, że coś już nie stroi, podreguluję mikrostroikami o parę centów... Żadna komplikacja"

- Ta? Klucze kluczom nie równe ;) mój ostatni MM stroił jak popierdolony, a dostrajać go musiałem tylko "raz na jakiś czas przy zmianie pogody, lub gdy po prostu usłyszałę, że coś już nie stroi" ;) :)

Akurat mikrostroiki we floydach są fajne, ale kiedy nagle po jakimś czasie okaże się że możliwości owych się skończyły i trzeba odkręcać blokadę...wtedy łapie wkurw.

« Ostatnia zmiana: 27 Wrz, 2012, 01:49:03 wysłana przez Radek M »
No pain No gain !

Offline mondomg

  • Uroczy Troll Maruda
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 293
    • mondomg blog
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #47 27 Wrz, 2012, 02:05:00 »
Co by się nie powtarzać i nie robić jeszcze większego burdelu, odniosę się ino do kilku kwestii:

Cytat: Mądo
Jak już pisałem, nie ma z tym żadnego problemu przy założonym tremol-no, flutter chodzi jak należy.
Co Ty tam wiesz o flutterze...

No to żeś się popisał tą ripostą, równie dobrze mogę spytać, co Ty wiesz o djencie ;) Może nienajsprawniej mi idzie jego wydobywanie (choć musimy kiedyś sprawdzić na tej Twojej Rogatej 7), ale słyszałem w rękach zdolniejszych gitarzystów i brzmiało dobrze.

A po chuj zakładać jakieś chujstwo komuś, kto i tak tego nie będzie używał? Wszelkie dodatkowe gówna full płatne jako wyposażenie opcjonalne wyłącznie na specjalne życzenie.
Spoiler
Za ten akapit masz u mnie kopa w dupę. Myślisz, że ja taki durny jestem, żeby wprowadzać gadżet za trzy stówy jako standard w tej samej cenie? Oczywiście, że za dopłatą, ale żeby ludzie wiedzieli, że w ogóle taka opcja jest, 95% gitarzystów korzystających z ruchomych mostów o Tremol-No nawet nie wie, a z rozmów z nimi wnioskuję, że chętnie by skorzystali. Łatwość używania, znikomy wpływ na funkcjonowanie mostka, poszerzenie możliwości gitary - takie plusy tu widzę, dla Ciebie chyba jest zupełnie na odwrót, niestety.

Cytuj
A po chuj zakładać jakieś chujstwo komuś, kto i tak tego nie będzie używał?

Chyba wczoraj się nie urodziłeś, żeby nie wiedzieć, że gitarzysta to najbardziej niezdecydowane stworzenie na świecie? Dzisiaj zamówi i zapłaci za wiosło z FR, bo się podjarał Dragonforce a tydzień po dostaniu stwierdzi, że w sumie to on nie potrafi na tym grać i tylko mu to przeszkadza, że najchętniej to zostanie przy kowerach Toola. Resztę sobie sam dopowiedz :)

Ty jako pierwszy złapałeś natomiast ciśnienie które z żartami przestaje mieć cokolwiek wspólnego.
Chuja tam, ja wim swoje. Mondziu w realu też szczela focha, gdy na jego niby-rzeczową argumentację odpowiem żartem ''chuja tam'' albo ''bo tak'' :P Teraz będzie udawał, że żartował, i tak by się nie przyznał, że siem spioł ;)

To nie były fochy, to machnięcie rękami i załamanie się nad Twoim wiecznym "trollowaniem". Ktoś będzie miał kiedyś mniej cierpliwości i się faktycznie zepnie i konsekwencje mogą być nieco inne, ale skoro tak lubisz wkurwiać ludzi... Mówiłem Ci kiedyś, i inne osoby, które mnie znają, też o tym wiedzą, że najbardziej nie znoszę jak usiłuję z kimś porozmawiać na poważnie, a ta osoba nie może przestać sobie żartować. Zarówno w realu, jak i w Internecie.

Także tego, nie przeszkadzajcie sobie, chętnie posłucham sobie jeszcze strego Collinsa ;)

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #48 27 Wrz, 2012, 08:00:53 »
Dobra pany oba trzy piszecie o niespinaniu sie a jak czytam oczywiście nie wszystko bo sie nie da i szkoda czasu to wniosek jest jeden Nie przekonacie jeden drugiego a argumenty jednego i drugiego są dla drugiej strony łatwe do obalenia czyli są bardzo subiektywne. Nie ma lepsze gorsze jest inne choć faktycznie mosty dwustronne bez mikrostrojenia i blokady to dla mnie jakieś ulomne stworzenie.

Cały czas właściwie nie dostałem rzeczowej odpowiedzi w temacie sustainu dlaczego jest taki ważny bo IMO jest przereklamowany , skoro i tak jest uwalany przez bramkę a w tym temacie jest niemal motywem przewodnim.

Offline Radek M

  • Sith Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 484
  • "[pause] These go to eleven"
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #49 27 Wrz, 2012, 09:45:01 »
Dlaczego sustain jest ważny? hmmm, dla kogo ważny dla tego ważny ;) tak samo zresztą jak flutter, dajvbomb, pasama nie pasma, rezonanse i inne chuje muje ;) Mi chodziło tylko o to żeby pokazać że wszystko jest tak kurewsko względne że posługiwanie się terminami lepsze/gorsze z góry jest skazane na porażkę. Nic więcej ;)
No pain No gain !

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
0 Odpowiedzi
1306 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 25 Wrz, 2012, 23:32:38
wysłana przez domas