Trybunale SS.pl wzywam Was do pomocy! Rozkmina trudna więc proszę o spokój:
Mam 3 gitary: Epi Les Paul-na którym nie gram,Bc rich stealth pro-na którym też nie gram, i Squiera bulleta którego uwielbiam i na którym nadupiam <3 Ale skubaniec ma trochę krzywy gryf/progi struny brzęczą, dźwięki w niektórych miejscach umierają.. Kupiłem ostatnio Basza z którego jestem strasznie zadowolony ale brakuje mi do niego fajniej gitary którą będe kochał i paki, przydałby się jeszcze fajny efekt. Mam jeszcze Bossa Gt6 na którego się ostatnio zdenerwowałem i zamierzam sprzedać by kupić paczkę, mam kaczke Dime'a którą używam raz na rok.. Czuję się niezadowolony bom niby mam gitary ale jakby nie mam tej na której bym chciał ćwiczyć i którą bym miał zrobioną jakby pod siebie i bym o nią dbał tzn. że w końcu zdecydowałbym się na case, materiały czyszczące PIERWSZĄ wizytę u lutnika *nigdy nie gościłem* fajny pasek. Dochodzi jeszcze rozkmina o kupnie 7. Tracę przez to chęci do grania jakoś i czuję brak harmonii.
Nie wiem co dalej. Proszę o pomoc co mam robić. (https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fstatic.fjcdn.com%2Fpictures%2FSad%252BFrog%252BIs%252BThat%252BYou%252B.%252BStumbled%252Bon%252Bthis%252Bpicture.%252BReminded_24b77a_3991363.png&hash=7005a57431a5b4bfff4b051c7cb831328e4269e2)
Sprzedaj Epi, Ryśka i Bossa, za uzyskane fundusze zupgraduj Squiera do urzygu i na nim nadupiaj? (No bo skoro Ci leży to czemu by nie? Spójrz na burzliwy romans Jakuba_Z i jego Washburna - niejednego można by się nauczyć od tego ziomka na temat gitarowej monogamii :D).
Tylko wkładać kasę w gitarę za 400zł? No nie wiem, raczej za kasę ze sprzedaży tych nieużywanych gitar kupiłbym paczke 112 i do tego wyrwać jakiegoś używanego porządnego strata skoro pasują Ci takie wiosła, najwyżej jak kasy nie starczy pograć trochę na tym squierze i dozbierać.
Wiem co czujesz, miałem to samo niedawno. Sprzedaj w cholere stuff który nie sprawia Ci przyjemności z grania (a nie z posiadania) i to czego rzadko używasz a pieniążki w całości bym władował w nowe wiosło, to miał byś coś na wiele wiele lat. A i ulubionego squiera do lutnika na wizytę też bym zabrał jak Ci pasuje ta gitara. Ja mam dwa wiosła za 3k a najbardziej lubie chinskiego ibaneza za miske ryzu bo lezy idealnie... nie poradzisz, trzeba szukac szukac cos co podpasuje i zostanie na stale.
Tytuł: Odp: Pierdo*ec - rozkmina
Wiadomość wysłana przez: Art w 28 Sie, 2012, 02:29:22
Ja nie będę nic mówił na temat sprzedaży, tylko tyle: weź oddaj tego Skłajera do lutnika i zobaczysz, że wszystkie te wspomniane wady wiążące się po prostu z posranymi progami znikną. Ktoś już wspominał, że wartość instrumentu to nie te cyferki co są obok wiosła w sklepie, tylko ten banan na ryju, który się pojawia gdy bierzesz sprzęt w łapy :D
Zacznijmy od drobnych rzeczy - ile za tą kaczkę Dima ? :D :D :D
Myślę, że za Ryśka spokojnie kupisz jakieś 212 , sprzedając Epi i Bossa na 100% znajdziesz fajne wiosło . Squiera oddasz do lutnika , jak będziesz miał już set do grania . A jak wróci to będziesz mega szczęśliwy , Bo będziesz miał ulubionego Squiera, fajne wiosło , paczkę i piec !
Ja mam gryf od bulleta i też jest fajny :D Ogólem to bym sprzedał wszystko i zostawił basza ew tego squiera też. Do squiera wsadziłbym emg81. Kupiłbym harlej bętą 2x12 V30 kosmos rakieta. I jakąś 7mkę jeśli jej potrzebujesz. Wsio.
Tylko wkładać kasę w gitarę za 400zł? No nie wiem, raczej za kasę ze sprzedaży tych nieużywanych gitar kupiłbym paczke 112 i do tego wyrwać jakiegoś używanego porządnego strata skoro pasują Ci takie wiosła, najwyżej jak kasy nie starczy pograć trochę na tym squierze i dozbierać.
Kupiłem rozjebanego starata za 400zł. Wpakowałem kasę i kocham go że o japierdolę. Caffecaster się nazywa.
Spójrz na burzliwy romans Jakuba_Z i jego Washburna - niejednego można by się nauczyć od tego ziomka na temat gitarowej monogamii
Nie no - u mnie to bardziej górę bierze rozsądek niż cokolwiek innego, związanego z romansem (penichem nie myślę, bo stanowczo za mały, a serca nie stwierdzono). Po prostu dla mnie nie ma dobrej gitary, za słabo gram i nie mam zamiaru wydawać kupy kasy na wiosło lepiej wykonane. Ale coby nie było brzmieniem Łośka mojego nic nie przebije - solidny, betonowy korpus z helfajerem na pokładzie robi swoje. Niestety wykonanie i kwestie estetyczne pozostawiają wiele do życzenia, ale że się nie ma co się lubi to się gra dżjęty na czymś takim.
Sprzedaj te gówna, zostaw Skłajera, wstaw mu ładny przetwornik i pomyśl nad jakąś kosmetyką progów - ja pomyślałem i stwierdziłem, że lekkie brzęczenie mi nie przeszkadza.