Forum Sevenstring.pl

Gitary 7- strunowe => Custom shop => Wątek zaczęty przez: wrobelsparrow w 18 Sie, 2011, 23:58:13

Tytuł: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 18 Sie, 2011, 23:58:13
Ponieważ, co naturalne w wakacje, poziom merytoryczny forum upadł na ryj - ratuję co się da i wklejam, mam nadzieję, interesującą (dla niektórych kręgów) pogadankę jednego z najwybitniejszych żyjących lutników gitarowych: Johna Monteleone. Obok Roberta Benedetto, uważany jest za spadkobiercę spuścizny Johna D'Angelico i Jimmy'iego D'Aquisto - topowych konstruktorów amerykańskich archtopów (jazzboxów), które to wiosła są uważane za szczytowe osiągnięcie lutnictwa gitarowego (seria RG Ibaneza musi na to miano jeszcze trochę poczekać). Ceny u Johna zaczynają się od $10K sztuka.
Interesujące? Cieszę się! Nie? Idźcie napierdalać patykiem w mrówki.
JOHN MONTELEONE 01 | The SECRETS of ARCHTOP making and Italian Pizza (http://www.youtube.com/watch?v=nA_C0C21yJQ#ws)
JOHN MONTELEONE 02 | How to TUNE the TOP - Jigs and Fixtures (http://www.youtube.com/watch?v=p2DLDk4tl5I#ws)
JOHN MONTELEONE 03 | The SOUND of WOOD - WOODY MANN live (http://www.youtube.com/watch?v=zFfunXXazE0#ws)
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: youshy w 19 Sie, 2011, 00:14:35
Jestem za cienki w portach żeby cokolwiek napisać więc kliknąłem lubię to.

A tak całkiem na serio, może ktoś mi jeszcze bardziej dogłębnie wytłumaczyć ideę strojenia drewna? bo wiem że musi dobrze rezonować itd, ale czy robi się coś więcej z tym?
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 19 Sie, 2011, 00:23:47
Dobrze jest, jeśli np. top, albo spód odzywa się w konkretnych interwałach. Np. pukając w jego górną i dolną część, albo po przekątnej - otrzymujemy tercję, kwartę, oktawę - łotever. Nie wiem za chuja na czym to polega, ale napatrzyłem się na takie czary-mary sporo i doświadczenie mówi, że z takiego materiału wyjdzie dobra gitara. Doświadczeni lutnicy wiedzą gdzie i w co pukać, żeby dobrać  możliwie dobrze zestrojone do siebie boczki, spód i top.
O, tu jakiś misu-pysiu sobie puka po drewienkach:
KIM WALKER 03 | Tap Tone Wood (http://www.youtube.com/watch?v=y3JhauyBQ8Y#ws)
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: Bjørn w 19 Sie, 2011, 02:48:52
=== INTERMISSION ===

Spigolo Italian Restaurant How to make a Pizza (http://www.youtube.com/watch?v=9pUhcrNZXRw#)

=== INTERMISSION ===

;) Coś się za poważnie zrobiło. Bon apetit!
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: necrox w 19 Sie, 2011, 08:50:46
Kto oglądnął film aza zamiast wróblowych? Wpisujcie miasta.
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: Budzan w 19 Sie, 2011, 11:30:07
ciekawie gada ziomek, ale nie wiem czy czasami nie jest to trochę gadanie nad wyrost..

a ludziom grającym na ibanezach rg nie jest potrzeby tone of wood a 7 (najlepej 8) strun a w ogóle to starczy ta najgrubsza ;0
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 19 Sie, 2011, 11:52:21
No, nie ukrywam, że jutupłorior mało z tego skuma, bo trzeba chociaż raz w życiu samodzielnie choćby wywiercić dziury na pikapy, żeby wiedzieć o co kaman, stąd mój apel o kiju i mrówkach.
Po drugie gdzie miałem to wkleić z nudów? Na gitara.pl?
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: birthmark w 19 Sie, 2011, 13:13:59
Trzeba było wrzucić do śmiesznych filmików, bez komentarza. Każdy by obejrzał całość, czekając na jakiś punkt kulminacyjny. Ja tak obejrzałem całą Odyseję Kosmiczną myśląc, że będzie to parodia z Lesliem Nielsenem. Czekałem na pierwszy gag, aż się film skończył. I do dzisiaj ten film pamiętam.
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: mattuck w 19 Sie, 2011, 21:08:33
no bez jaj :) ja zaraz swedish meal wrzucę :P
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: Leon w 20 Sie, 2011, 00:20:45
Zabierać patyki i wypierdalać. Biegusiem.
Zajebiste wideo. Lutnicy to jednak połączenie fizyka z szamanem ;)
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: Thoth w 20 Sie, 2011, 01:05:31
Mi się zajebiście podoba, ciekawe. Z tym strojeniem drewna chodzi o to aby dobrać odpowiednio rezonujące drewna. Tak jak wróbel mówi odpowiednie interwały w odpowiednich miejscach musi to drewno wydawać. Tak samo wiadomo każde drewno ma swoją częstotliwość np pałki perkusyjne. Paruje się je w takie które wydają ten sam dźwięk. W solid body można w sumie zrobić tak z gryfem i korpusem. Podejrzewam, że będzie miażdżyć brzmieniem. (ale komu się chce)  Facet ma ciekawe podejście wyobraża sobie jak idzie przez te poszczególne części dźwięk. Dzięki temu jest w stanie "zrozumieć brzmienie" i stworzyć wspaniały instrument.


Zajebiście :D
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 20 Sie, 2011, 03:21:55
Milczący dotąd kolega:
- Ja tam wolę ruchać...
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: mattuck w 25 Sie, 2011, 10:53:05
ciekawe czy ktoś z takim podejściem robi 7demki 8emki :) czy poprostu nasi narodowi (i nie tylko) lutnicy biorą kloca i strugają...
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: commelina w 25 Sie, 2011, 17:00:56
Normalnie mattuck przez kolano i wpierdol paskiem sie należy  ;). Otóż nasi narodowi pukaja ( nie tylko się i siebie ... w czoło... tez  ).
Wybierając drewno na CS dawniejsiejsze bo co dzisiaj to nie wiem ,opukiwaliśmy drewno i słychać było różnice i to w sposób zauważalny .Niektóre wspaniale rezonowały inne zupełnie i ta metoda dawała świetny rezultat i nigdy nie zawiodła. Nie ma w tym ani troche przesady i mitu. Dzisiaj robiąc dla siebie i kumpla 7ki, robie dokładnie to samo z drobną róznica nigdy nie nazwę siebie lutnikiem. Na takie miano moga sobie pozwolić wg mnie tacy ludzie m.in  jak ci wspomniani kilka postów wyżej. Gitary elektryczne to tylko skrawek lutnictwa i to ten imo najprostszy, a juz zawiera sporo tajemnic i ciekawostek.

Jedna z pierwszych naszych prób semi-hollow body, dla Piotrka Łukaszewskiego jeszcze za czasów IRA tak była robiona .Wg Piotra cała "1993" była m.in na niej nagrana.To tak z ciekawostek tak a propos widziałem ją niedawno w siedzibie firmy, zajebiste czasy to były, no cóż pewne decyzje się podjęło i trzeba z tym żyć ;).
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 25 Sie, 2011, 17:26:34
Zgodzę się z moim szacownym przedpiszcem w stu procentach. Dodam tylko, że dywagacje Monteleone dotyczą stuprocentowo akustycznych instrumentów dla nieprawdopodobnie pojebanej na punkcie soundu klienteli, jakimi są klasycy i oldschool jazzmani, ale te prawidła przekładają się na elektryki też, choć w mniejszym stopniu.
Deska do prasownia z ijemdżi też zagra, ale na prawdziwym, wybranym przez fachowca drewnie, te dość bezduszne przystawki wyciągną wszystko, co najlepsze i nie dam się przekonać, że jest inaczej. Późniejsze przełożenie tego na umiejętności gitarzysty, czy realizatora, to z kolei kompletnie inna sprawa. Na nie takich gitarach się miksy kładło;)
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: commelina w 25 Sie, 2011, 17:34:24
Tak to prawda, wiem ze Monteleone mówi o klasykach, naczytałem sie tego równiez o skrzypcach itp i tu również można mówić o "wybrednej" klienteli.
W elektrykach najbardziej wdzięcznymi w tej materii były ( piszę były z wiadomych przyczyn )... basy NTB. Czasami wręcz z niecierpliwościa czekalismy do momentu złożenia i efektu jaki dał nasz wybór materiału ...radośc była jak małych dzieci z nowych klocków. Cóż dorosłych facetów różni od dzieci cena zabawek :D
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 25 Sie, 2011, 17:49:30
Cytuj
najbardziej wdzięcznymi w tej materii były ( piszę były z wiadomych przyczyn )... basy NTB
No tak: duży i gruby korpus, długa skala i grube struny potęgują efekt X10.
Ja się oszczywałem po nogawkach z ciekawości, kiedy robiliśmy ("robiliśmy" - przyczepiło się gówno okrętu i mówi "płyniemy" - jako 16-21-latek całe dnie szlifowałem topy i boczki, zagryzając kiełbasą w palisandrowych trocinach) :) -  całą serię identycznych akustyków i klasyków. Tylko jedna była np. cała z palisandru, druga z mahoniu, trzecia z jabłoni, czwarta z klonu etc, etc. Przy gryfach z materiału wyciętego z tej samej kłody, efekty końcowe były jak noc i dzień. I odwrotnie - wiosła z identycznym korpusem, brzmiały radykalnie inaczej z gryfami z różnego materiału. Ale i tak, jak dla mnie - wygrywa palisander - imho nie ma i nie będzie chwilowo lepszego materiału na gryf (i korpus w przypadku akustyka). Przypadek mojego MM, który ma teraz Radek, to potwierdza.

EDŁORT:

Ciekawostka: Mark Knopfler, kolo który imho wie "co-nieco" o soundzie, zadedykował Monteleone piosenkę. Nudną jak zwisły chuj mandaryńskiego eunucha i mruczaną w niepowtarzalnym stylu Knopflera, ale o czymś to świadczy.

UWAGA!!! Materiał zarejestrowany przez M. Knopflera nie zawiera hajgejnowego przesteru gitarowego, co może spowodować trwałe uszkodzenie czołowego płata mózgu u osób uzależnionych od efektu Exar Moon Metal MM-03, bądź pochodnych.
Mark Knopfler - Monteleone [Prince's Trust 090909] (http://www.youtube.com/watch?v=QxeSWKw3et0#ws)
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: commelina w 25 Sie, 2011, 18:47:07
Cóż tu więcej dodać  + ∞  ;) . Spędzic u takiego gościa choć tydzień bezcenne
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 25 Sie, 2011, 21:09:20
Ja mam wrażenie, że jak byłem gupi - tak jestem. Ale może stąd pozwoliłem sobie wejść z Tobą w polemikę "suche=ok, wilgotne=zło" ;)
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: commelina w 25 Sie, 2011, 23:15:13
Nie jest głupotą rozwijac swoje fascynacje i pasje ,tym bardziej jesli sie ma ku temu jeszcze podstawy wiedze.Dobra dyskusja nie jest zła ;) a jak było widac ktoś tam  na niej skorzystał, wiec same plusy.
Zawsze fora traktowałem jako kopalnie wiedzy i platforme wymiany doświadczeń, a nic tak nie wzbogadza jak właśnie doświadczenie. Teoria b.czesto mija się z praktyką a doświadczenie nigdy nie oszuka.
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 25 Sie, 2011, 23:26:14
Cytuj
Nie jest głupotą rozwijac swoje fascynacje i pasje
No, nie wiem. Na pewno bym jeździł lepszym samochodem. A i pracę bym miał bardziej stateczną w jakimś biurze, być może nawet zus by mi płacili!
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: commelina w 25 Sie, 2011, 23:40:41
Pieprzyć biura zus i całą reszte, dzisiaj są dni ze mocno załuję, że nie robię tego co na prawde  kocham .I chodzi człowiek rozbity wewnetrznie bo jedego chce a drugie musi lub powinien ,bo jak sie powiedziało a trzeba powiedziec b ale jak juz wypowiem caly alfabet to to pierdolne na cacy i bedzie  :headbang:.
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: felix0 w 26 Sie, 2011, 08:40:50
Odnośnie pukania to faktycznie słychać różnicę, jak wybierałem sobie drewienko na podstrunnicę w CASTORAMIe (palisander- klepki podłogowe) to faktycznie opukałem chyba z 30 takich klepek a ludzie tylko przechodzili patrzyli się dziwnie na mnie  :o
Różnica była dość spora niektóre nie dawały sołndu a inne brzmiały jak ksylofon; wszystkie wyglądały niby tak samo miały identyczny wymiar, a jednak każda klepka jest inna. Wybrałem na moje ucho najbardziej mi pasującą ale czy dobrze zadziała? tego nie wiem.
Zastanawia mnie czy takie pukanie odbywa się też po każdym strugnieciu warstwy, do kamertonu czy stroi no bo jak się za dużo stugnie to już może wyjść  inny dźwięk lub będzie mniej basu itd. (podobnie jak dźwięk kieliszka napełniony wodą, w zależności od tego czy jest jej więcej czy mniej, dźwięk jest wyższy lub niższy) ale to juz chyba przesadzam, ale kto wie
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 26 Sie, 2011, 12:27:20
Cytuj
Zastanawia mnie czy takie pukanie odbywa się też po każdym strugnieciu warstwy, do kamertonu czy stroi no bo jak się za dużo stugnie to już może wyjść  inny dźwięk lub będzie mniej basu itd.

Nie no bez histerii, to nie musi być A=440 przecież, chociaż pewnie są takie czuby co tak robią, ale to raczej szaleństwo, niż reguła.
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: zz_top w 26 Sie, 2011, 20:55:31
Zastanawia mnie czy takie pukanie odbywa się też po każdym strugnieciu warstwy, do kamertonu czy stroi no bo jak się za dużo stugnie to już może wyjść  inny dźwięk lub będzie mniej basu itd. (podobnie jak dźwięk kieliszka napełniony wodą, w zależności od tego czy jest jej więcej czy mniej, dźwięk jest wyższy lub niższy) ale to juz chyba przesadzam, ale kto wie
Oczywiście, że objętość klocka wpływa na wysokość jego tonu. Ma to jednak większe znaczenie w istrumentach akustycznych, ale w elektrykach bardziej chodzi o barwę tego tonu niż o jego wysokość. Ja oczywiście też weryfikowałem w ten sposób kawałki drewna na gitarę, ale bardziej chodziło mi o to, by skompletować drewna o określonym charakterze (barwa, atak, sustain) a nie o konkretnej wysokości tonu.
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: commelina w 26 Sie, 2011, 22:36:03
Cytuj
Zastanawia mnie czy takie pukanie odbywa się też po każdym strugnieciu warstwy, do kamertonu czy stroi no bo jak się za dużo stugnie to już może wyjść  inny dźwięk lub będzie mniej basu itd.

Nie no bez histerii, to nie musi być A=440 przecież, chociaż pewnie są takie czuby co tak robią, ale to raczej szaleństwo, niż reguła.

Przyłączam się do głosów rozsądku.  Czasami są klocki które są "głuche jak pień" czuć w dłoniach zero wibracji a przez to "0" wpływu na sustain . Nie ma co popadać w paranoje w elektrykach.
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: felix0 w 27 Sie, 2011, 10:53:22
Nie na jasne chodzilo mi  o Monteleone i o wysokiej klasy akustyki, tak sobie teoretyzowałem ;)
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: niedziak w 27 Sie, 2011, 11:32:20
A czy ma znaczenie to gdzie i w jakich warunkach klimatycznych, w jakich glebach oraz jak musi być pielęgnowane takie drzewko, które później będzie przerobione na gitary? Czy to po prostu jest przypadkowe drzewo danego rodzaju pokrojone i tylko trzymane w odpowiednich warunkach w warsztacie?
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 27 Sie, 2011, 13:09:57
Cytuj
A czy ma znaczenie to gdzie i w jakich warunkach klimatycznych, w jakich glebach oraz jak musi być pielęgnowane takie drzewko, które później będzie przerobione na gitary?
Jak wskazuje doświadczenie - ma. Oprócz miliona czynników, wg mnie najważniejsze są - ilość pobieranej przez roślinę wilgoci i (co może dziwne, ale przychylam się) wystawienie na surowe czynniki atmosferyczne typu silne wiatry. Stąd materiał z drzewa rosnący w surowym, górskim klimacie, jest najlepszy, przynajmniej takie obserwacje poczyniło kilku znajomych. Nasz górski jawor i świerk jest uważany za jeden z najlepszych naświecie baj de łej.
Czyli reasumując - im drzewko ma bardziej przejebane - tym będzie lepszym materiałem na gitary.
Trochę z innej beczki - czytałem sobie wynurzenia na temat powstawania wzoru na drewnie. Czyli słynnego flejmu, kurlu, pinstrajpu, tygrysa, czy jak tam zwał. Generalnie nikt ciągle nie wie o co cho. P.R. Smith ma mroczną teorię, którą sprzedali mu amerykańscy drwale, że najczęściej wzór powstaje w drzewach, które musiały rosnąć w cieniu innego, większego ('brata"/"ojca"). I teraz kiedy stare drzewo się zwaliło, nowe nagle dostało komfortowe warunki do nagłego wzrostu i w takich ponoć najczęściej pojawia się wzór.
Próbowano też sadzenia nasion pochodzących od ukurlonych drzew i wyniki były bardzo niezadowalające - wniosek - kurl słabo przenosi się genetycznie.
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: Yony w 27 Sie, 2011, 14:16:29
ciekawe czy ktoś z takim podejściem robi 7demki 8emki :) czy poprostu nasi narodowi (i nie tylko) lutnicy biorą kloca i strugają...
Znam conajmniej jednego, który tylko po to skończył fizykę, by takie czary mary mógł robić.
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: crushingattack w 27 Sie, 2011, 14:35:23
Nexus?
Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: commelina w 28 Sie, 2011, 09:00:11
Cytuj
A czy ma znaczenie to gdzie i w jakich warunkach klimatycznych, w jakich glebach oraz jak musi być pielęgnowane takie drzewko, które później będzie przerobione na gitary?
Jak wskazuje doświadczenie - ma. Oprócz miliona czynników, wg mnie najważniejsze są - ilość pobieranej przez roślinę wilgoci i (co może dziwne, ale przychylam się) wystawienie na surowe czynniki atmosferyczne typu silne wiatry. Stąd materiał z drzewa rosnący w surowym, górskim klimacie, jest najlepszy, przynajmniej takie obserwacje poczyniło kilku znajomych. Nasz górski jawor i świerk jest uważany za jeden z najlepszych naświecie baj de łej.
Czyli reasumując - im drzewko ma bardziej przejebane - tym będzie lepszym materiałem na gitary.


Trochę z mojej "wiedzy" Istotną rzeczą (najistotniejszą )jest tzw przyrost roczny czyli słoje. W świerku to są  te paski. Im jest ich więcej, im są prostsze tym lepiej. Wilgoć czyli warunki w jakich rosło drzewo ma na to ogromny wpływ. I to dokładnie to co powiedział wrobelsparrow nasze górskie tereny daja najszlachetniejszy budulec. Włosi przyjeżdżali tu po dąb, świerk , cedr, jawor .  Jeśli drzewo rośnie w pobliżu źródła wody to nie bedzie dobry materiał, drzewo rośnie wtedy za szybko i słoje są rzadkie dlatego tez olcha której mamy sporo na pomorzu i żuławach nie nadaje się zupełnie na instrumenty I-gat. Co do tego że jak drzewko ma przejebane to dla nas lepiej, nie do końca się zgodzę .Chodzi mi o wiatry. Drzewa z krańca lasu w wietrznych okolicach  maja potworne naprężenia które nie uwalniają się nawet po kilkuletnim sezonowaniu w pociętych już deskach ( dla nie zorientowanych tylko takie sezonowanie przed suszeniem ma sens ).Po rozcięciu potrafią zamienić się np w bumerang, śmigło a było proste. Mieliśmy takie hasło na pytanie co się stało ( bo to było słychać ) padała odpowiedzć : " nic, pzl świdnik" 

Tytuł: Odp: John Monteleone o gitarach.
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 30 Sie, 2011, 04:41:15
Cytuj
Co do tego że jak drzewko ma przejebane to dla nas lepiej, nie do końca się zgodzę .Chodzi mi o wiatry. Drzewa z krańca lasu w wietrznych okolicach  maja potworne naprężenia które nie uwalniają się nawet po kilkuletnim sezonowaniu w pociętych już deskach ( dla nie zorientowanych tylko takie sezonowanie przed suszeniem ma sens ).Po rozcięciu potrafią zamienić się np w bumerang, śmigło a było proste.

Zgoda, ale jeśli odleżanemu nic się nie stanie - to będzie the best materiał na wiosło. Tak przynajmniej wynikało z obserwacji u lutnika, oczywiście tylko wtedy, kiedy wiedział kiedy i jak było ścięte i pocięte oraz jak rosło.
W ogóle lutnicy, to dziwna rasa. Mają zegar biologiczny żółwia z Galapagos. Kiedyś mój Yoda się dowiedział, że wycinają gdzieś w mieście klony. Od razu była akcja - "musimy po te drzewa jechać, bo jakiś baran zrobi z niego jezuski, albo napali w piecu!".
Ja się pytam: "Ale panie Tomku, po co Panu takie świeże drewno?"
- "Oj młody, młody, Ty nic nie rozumiesz - poleży sobie ze 20 lat i będzie jak znalazł!" :D