Wszystko jest kwestią gustu jednym sie to podoba innym nie,
I tyle w temacie. Ja tam dziętowych brzmień najzwyczajniej w świecie nie lubię, te brzmienia są dla mnie po prostu słabe i raczej nieprzyjemne, podobnie jak i wiążąca się z djentem muzyka zazwyczaj mnie nie buja, najzwyczajniej w świecie nie czuję tego, podobnie jak i kilku innych odmian muzyki. Z drugiej strony, znam wiele osób, którzy nie czują muzy, która sprawia, że ja jestem w stanie skakać po ścianach i przeżywam ją całym sobą. Czyli to po prostu kwestia osobistych wrażeń, odczuć - nie do każdego trafia to samo (ja to się jakieś 10 lat zbyt późno z moim "numetalowym" gustem urodziłem). Co ciekawe, choć większość ludzi tutaj na forum nie zgadza się z pewną moją obserwacją - brzmienie odgrywa przynajmniej na równi (a czasem nawet większą) rolę w kwestii tego, czy komuś jakaś muza przypasi, czy nie. No ale zbaczam z tematu...
No i jeszcze co do tego, że ci, co im się niekoniecznie chce rozwijać i lubią takie "syfiaste" klimaty, to choć nie zaprzeczę istniejącej prawidłowości, to jednak nie generalizowałbym, że to zawsze wymówka dla lenistwa - bo np. jest wielu pancurów, którzy najzwyczajniej w świecie nie potrzebują się dalej rozwijać w sensie technicznym, osiągnęli już poziom wystarczający im do tego, co chcą robić - a czy to dobrze, czy źle, że nie chce im się iść dalej, to już możnaby napisać długie elaboraty na ten temat z bardzo różnymi wnioskami, zależnie od podejścia. Ja wychodzę z założenia, że jeśli dobrze się bawią i nie nudzą się tym, co robią, to niech w tym trwają.
Także żeby też nie było, że ludzie się tu objeżdżają, biorą do siebie i spinają nawzajem - każdy wyraża swoje odczucia i tyle, nie ma co bić piany. Każdy niech robi swoje tak, jak jemu się podoba, a dzieli się z innymi i "naraża" na krytykę w ramach, że może wtedy coś się zmieni we własnych wrażeniach, zainspiruje - ewoluuje. Ale jeśli coś jest takie, bo "tak było z założenia", to nie ma co tego krytykować i dorabiać ideologii