Graliśmy do 4 rano w Heroes III i wygrałem, ha! Interesujące, wiem.
Ej, to jest akurat fajne. Chciałbym kiedyś mieć w życiu tyle czasu, żeby uznać, iż mogę jego część poświęcić na dobrą partyjkę Heroes. Zazdroszczę.
No i chciałbym, jak już do tego usiądę, nie zasnąć w połowie pierwszego piwa...
Starość to dziwka, ot, co.