Cholera, dzisiaj przeżyłem jakieś ultimate combo szczęśliwych zdarzeń:
Po uno, dostałem się na uniwerek, i to, z perspektywy stwierdzam, na najfajniejszy z kierunków na które wpadłem, czyli filologię klasyczną (będzie zapierdol).
Po drugie, dostałem kompletnie za darmo Samsunga Galaxy S. Wiem, że sporo z Was go tutaj ma, polećcie jakieś fajne appy czy zabijacze czasu na niego, co?
I po trzecie, co może Was zdziwić ucieszyło mnie to równie mocno co poprzednie dwa, zetknąłem się dzisiaj z dawno nie widzianą przeze mnie ludzką rzyczliwością w postaci pana z ksero który nie wziął kasy za zrobienie kopii dowodu kiedy miałem tylko pięć dych i zero drobnych. Wiem, że pierdoła straszna, ale jakoś stasznie mnie to zszokowało i ucieszyło