W sumie najgorszy dla sprzętu (szczególnie wzmaków lampowych) jest sam transport - a czy potem będzie wzmak grał 1h czy 3h, to raczej bez większej różnicy... problem wśród gitarzystów może bardziej polegać na tym, że:
a) każdy gitarzysta ma dobrany idealnie każdy element swego zestawu i za nic nie może zagrać na innym sprzęcie

(choć na logikę pewnie lepiej nagłośnić dobrze 2 piece i nic już nie ruszać przez cały koncert

)
b) jak powiedziałem - najgorszy jest wg mnie transport... a więc czyj sprzęt (jeśli już miałby być tylko jeden) ma być wybrany na tę ryzykowną rolę?

Prędzej się ludzie zgodzą, aby każdy brał sprzęt (i każdy ryzykował)

Dochodzimy do problemów natury socjologicznej - podejrzewam zresztą, że jest ich dużo więcej w czasie takich tras

PS. Żeby nie było: sam też pożyczam sprzęt

O, nawet zdaję się, że jutro moja paczka gdzieś gra na jakimś koncercie kumpla
