Wydaje Ci się Jakby tak było, to wszędzie dookoła widziałbyś wyrzeźbionych kolesi. Niestety trzeba sie mocno natyrać, żeby zauważyć chociaż drobne zmiany
Nope. Nie widzę wszędzie wyrzeźbionych kolesi, ponieważ 95% społeczeństwa to lenie, którzy jak nie widzą efektu po tygodniu ćwiczeń/zmiany w diecie to sobie dają siana.
Praktycznie 80 % ludzi dorosłych zatraciło enzym laktazę, który służy do rozkładu mlecznej laktozy
W europie około 40% dorosłych ludzi nie produkuje laktazy, nie 80%.
Get Your facts straight man.
[/quote]
Skąd masz to info? Nie napisałem, że w Polsce czy Europie jest to 80 %. Trzeba zauważyć, że procent nietolerancji, alergii wzrasta. Jest to bardzo zależne od narodowości oraz rasy. W Europie i na świecie rozbieżność procentowa jest ogromna od zera do 100% nietolerancji. W Polsce jest dość duża tolerancja ponieważ wpajano nam, że mleko jest zdrowe i potrzebne. Zgadzam się, ale tylko wtedy gdy ktoś miał swoją krowe. Sklepowe to zwykła woda z białkami, tłuszczami itp. ze znikomymi właściwościami prozdrowotnymi. Wystarczyło po odjęciu cyca nie podawać w ogóle mleka i enzym zanikał praktycznie w całości. Jest to związane głównie z kulturowymi zwyczajami. Tak mnie uczą profesorowie, więc nie podpieram się tylko wiadomościami z onetu.
Natomiast jeśli mówimy o osobach z problemami gastrologicznymi to praktycznie w 100% przypadków odstawienie mleka w każdej postaci skutkowało poprawą stanu zdrowia. Jogurty z probiotykami owszem, ale tylko i wyłącznie gdy masz napisane na nich szczepy lactobacillus, bifidobacterium. Tylko, że tutaj też pojawia się problem indywidualnej tolerancji. Bo jednemu mega zdrowy jogurt pomoże, a innemu będzie powodował takie same objawy jak zwykłe mleko.
Obecnie lekarze wciskają każdemu IBS lub nietolerancję. Zupełnie nie zwracają uwagi na grzybice lub choroby pasożytnicze, które niejednokrotnie ciężko wykryć a następnie wytłuc.
Wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że ma jakieś nietolerancje do momentu jak odstawią wszystko i stopniowo wdrażają. Mówią tylko, że źle się czują i nie wiadomo od czego.
Mleko, cukier i gluten to obecnie główni winowajcy. To proste, bo po prostu większość patogenów tym właśnie się odżywia. Wyeliminowanie tych produktów daje nam szanse na znalezienie winowajcy, żeby usunąć problem, a nie tylko go uśpić. I mówię oczywiście tutaj o osobach, które mają problemy, bo jeśli wszystko gra to hulaj dusza.
Chodzi również tutaj o świadomość, bo prędzej czy później zawsze coś się doczepi, a wtedy zacznie się panika i szukanie sprawcy, a najczęściej to my nimi jesteśmy. Niby nieświadomie, wpierdzielamy chemie, cukry, tłuszcze itp robiac idealne środowisko dla chorób i patogenów, a potem pytamy dlaczego mnie to spotkało.