Wielki plus dla niej, bo widać, że ewidentnie wczuwa się w to co gra i zwyczajnie jej to siedzi, nie jest po prostu kolejnym babskim robotem ( Jacquelinne Mannering? ) który wyuczył się nutek i szpanuje.
No, jak by się jeszcze nastroiła, to bym jej gałę podał.
A Tool fajoski, bardzo ich lubię, więc z przyjemnością obejrzałem, chociaż są pretensjonalni w chuj, No i Rollins pozamiatał. O śpiewaniu nie ma pojęcia, ale tajm i charyzma - 100.