Chłopcy i dziewczęta, poradźcie mi coś. Od ponad miesiąca mieszkam na nowej stancji, w pokoju jestem razem z moją dziewczyną, drugi pokój zajmuje bardzo cicha i spokojna studentka a w trzecim (sąsiadującym przez ścianę z naszym) mieszka student pracujący w pewnej hamerykańskiej restauracji. I z nim mamy problem.
Kiedy jest w pracy albo na uczelni, w mieszkaniu panuje spokój, ale kiedy tylko jest w domu, nie da się myśleć - nonstop albo ogląda telewizję albo słucha muzyki (komp, radio) baardzo głośno. Notorycznie w ogóle nie zamyka drzwi od swojego pokoju, co tylko pogarsza sprawę. Jest kompletnie odporny na jakiekolwiek sugestie i prośby o ściszenie, tzn. przyciszy i/lub zamknie drzwi jak mu się zwróci uwagę, ale następnego dnia sytuacja się powtarza i zamiast słuchać na poziomie do którego ściszył, wraca do poprzedniego.
Słucha w zasadzie wszystkiego, może oprócz muzyki klasycznej, czy jazzu. Od Rammsteina, przez Pink Floyd, U2, Michael Jackson po hard techno, trance, disco, ogólnie Radio Eska. Ogląda same seriale (polskie, żeby było gorzej) i REKLAMY! Wszystko GŁOŚNO. To już patologia.
Do tego jest brudasem, nie sprząta w ustalonych z góry terminach, nie sprząta też po sobie (np. po zrobieniu obiadu w kuchni). Żeby było śmieszniej, koleś nie dość, że śpiewa i gwiżdże do muzyki (fałszując przy tym przeokropnie), to jeszcze co chwila klnie ("Kwa MAĆ!" "ja pDOle!") i gada sam do siebie. Z początku się śmialiśmy, jednak ostatnio zaczyna być to nieco irytujące.
Uprzedzę kilka porad, które pewnie zaproponujecie - wyprowadzka/zmiana stancji nie wchodzi w grę, podpisaliśmy umowę do końca września 2010. "Poskarżenie się" właścicielowi też chyba nie jest zbyt dobrym wyjściem, bo nasz drogi współlokator to już jego kolega i w sumie dzięki niemu mamy to mieszkanie. Spółka razem z tą drugą dziewczyną też raczej nic nie da, bo jej to chyba nie przeszkadza, sama też nie jest do końca w porządku - pali fajki, a niby w mieszkaniu nie wolno. Czasem przechodzi przez nasz pokój na balkon, mimo, że powiedzieliśmy jej, że nam się to nie podoba. Wywieszanie prania, a siedzenie z fajką pod oknem to dwie różne rzeczy.
W każdym razie, ciekaw jestem co wy na to? Czy mieliście już takie doświadczenia? Jak sobie z tym radziliście?
Tak, koleś JEST jedynakiem.