Music Media 2009

[Dexterek]

Nie zabrała
Do Frankfurtu możemy jechać, ale koniecznie z Garminem. Nigdy jeszcze nie widziałem Koloseum.

[Leon]

Jest spora szansa że możesz zaliczyć także Dolinę Królów Dex jakbyś nie wiedział gdzie wyląduje Moog Dzięki jeszcze raz wszystkim chłopakom którzy się stawili na targach w uniformach portalowych. Dobrze że nas widać, dowiedziałem się kilku budujących rzeczy na nasz temat na tych targach (pozdrawiam ekipy Infomusic i e-muzyka )

[zerodead]

dziękujemy i my wam. wiadomo jak było. z naszej perspektywy bardzo pozytywnie bo ruch był olbrzymi, jednak nie dziwie się, że ludzie są zawiedzeni...ech. fajnie było was poznać, nie fajnie że nie było czasu (ani warunków) choćby 5 minut pogadać. kiedyś się trza umówić na zloto-piwo, i tyle...i....chyba muszę kupić siódemkę...

[hawk]

Jedyne co dopisało na targach to ekipa, a poza tym pratycznie nic ciekawego, może poza Bad Catem i Krankiem którego katował Domaś z Leosiem Szkoda że żaden z większych dystrybutorów się nie pojawił, trochę nie rozumiem tej polityki, ale przynajmniej Firma Muzyczna i skladmuzyczny.pl nie dali ciała. Pozdr.

[terrormuzik]

wszystkim chłopakom którzy się stawili na targach w uniformach portalowych

kurde ja dostałem mundurek drugiego dnia targów dopiero.. A drugiego ani trzeciego mnie nie było . dużo przegapiłem?

[Harvest]

dużo przegapiłem?

No! Nas

[Martens_emenems]

Harv, wrzucasz te fotki, czy nie ?

[Harvest]

Spokojnie Martens, dochodze do siebie dopiero

[purpleman]

kurde, mogłem jeszcze w sobote wpasć

[Musza]

wszystkim chłopakom którzy się stawili na targach w uniformach portalowych

kurde ja dostałem mundurek drugiego dnia targów dopiero.. A drugiego ani trzeciego mnie nie było . dużo przegapiłem?

Było nie pić

[terrormuzik]

wszystkim chłopakom którzy się stawili na targach w uniformach portalowych

kurde ja dostałem mundurek drugiego dnia targów dopiero.. A drugiego ani trzeciego mnie nie było . dużo przegapiłem?

Było nie pić

wyszliśmy od Ciebie nie wiem o której ale jakoś koło 2-3 pewnie a do domu (normalnie pół godziny) dotarliśmy o 8ej rano zaliczając po drodze salwator