Na wstępie tej recenzji co do zdjęć to zapraszam tutaj
http://forum.sevenstring.pl/gitary-7-strunowe/ibanez-1527-i-schecter-hellraiser-c7/OK no to zaczynam... ...u mnie jest 1.30 w nocy więc mogę coś popierdolić no ale czaiłem się tygodnie czy cokolwiek napisać więc jak nie teraz to nigdy.
Strasznie dziwi mnie fakt, że tak wiele osób kupiło ten model gitary i nikt nie przelał jakichkolwiek uczuć na to forum zawartych w samych konkretach oczywiście.
Gryf: prestige 5-cio warstwowy klon/wenge
Konstrukcja: bolt-on
Korpus: lipa
Progi: 24 jumbo
Mostek: Edge Pro 7
Przetworniki: V77(H), V87(H)
Potencjometr: 1xVolume 1xTone
Osprzęt: cosmo-czarny
Kolor: Royal Blue
Futerał
ESTETYKA
Gitara wykonana na wysokim poziomie, nie mam kompletnie się do czego doczepić. Nawet po rozebraniu jej do naga frezy wykonane bardzo dobrze/ nie idealnie co do 1/10 mm ale bardzo dobrze. Lakier położony starannie, podstrunnica obrobiona i klejona z wysoką starannością zresztą cały gryf tej gitary to najlepszy element i największa chluba modelu 1527. Gniazdo JACK lekko schowane, przetworniki wpasowane bardzo dobrze. Struny wiszą centralnie nad magnesami i wchodzą równo na gryf. Nie ma efektu nierównomiernego rozmieszczenia zewnętrznych strun względem gryfu. Korpus jak to w RG dobrze wyprofilowany. Połączenie korpusu z szyjką co prawda Bolt-on ale sustain jest naprawdę długi co mnie dziwi ze względu na budowę korpusu ale o tym za chwilę. Ocena 4,5 jeżeli przyjmiemy skalę od 1 do 5.
OGÓLNA OPINIA
Obecnie cena kreuje się pomiędzy 4200-4400 zł co dla mnie jest czystą przesadą bo gitara wypada tylko dość dobrze sumując wady jak i zalety. Gra się na niej bardzo dobrze ale po głębszej analizie wychodzi na to, że materiały zastosowane do budowy jak i niektóre podzespoły kosztują totalne grosze. Gitara jest według mnie dobrym produktem ale niestety ponad połowa jej ceny pochłania JAPOŃSKA robocizna. Co za tym idzie? Cięcie kosztów zastosowanych materiałów. Ocena za całokształt 3,5 jeżeli porównujemy do jakiegokolwiek Ibaneza CUSTOM np.z Los Angeles
KOŃKRETY
Ten wątek podzielę na trzy strefy ( GENIALNE / DOBRE / DNO )
GENIALNE są tylko dwie rzeczy, a mianowicie :
Rewelacyjnie wyprofilowana szyjka leży w dłoniach wspaniale co powoduje efekt szybkiego sportowego wiosła. Bardzo dobrze wykonana z 5 części z wtrąceniem egzotyka wenge. Pręt napinający chodzi jak masełko. Progi nabite bardzo dobrze. Pełen odjazd jeżeli chodzi o komfort gry. Najdroższa część gitary.
Druga rzecz to mostek. Jest naprawdę genialny. Wszystkie gwinty siodełek są wpuszczone w hartowaną stal, noże stykające się ze śrubami także ze stali o podwyższonej twardości są wymienne, od spodu jest nawiercony otwór z przeciwległej strony ramienia, wystarczy dobrać wiertło, zrobić otwór i później zamontować oryginalnego U'BARA względnie odsprzedać jako leworęczny mostek
. Niski profil i parę innych patentów biją na łeb oryginalnego Floyd Rose i jemu podobnych.
DOBREFuterał dopasowany, dobrze obity i lekki. Nie ma mowy żeby uszkodzić gitarę podczas bezwypadkowego transportu. Klucze Gotoh chodzą płynnie choć nic więcej powiedzieć o nich nie można bo stoją za blokadą.
Staranne wykończenie czyli robota lakierników. Co do koloru jak kto lubi. Ja przestałem się zachwycać tylko czarnym kolorem lub żywym drewnem dawno temu więc Royal Blue mi nie przeszkadza. No i najważniejsza sprawa, a mianowicie przetworniki. Wszyscy Ci którzy tak bardzo ujadali na te pickupy będą teraz zaskoczeni. Uważam, że V77 i V87 są dobrymi przetwornikami choć na czystej barwie bez jakichkolwiek dopalaczy(multiefektów/modulatorów brzmień) nie pogracie. Przetworniki są silne co powoduje, że jakikolwiek przester brzmi potężnie. Ja na moim BOSS GT 8 ukręciłem bardzo dobre brzmienie i wyeliminowałem znacząco dół i mółowatość tych przetworników. Dużym plusem tych pickupów jest to, że ich charakterystyka genialnie tłumi/eliminuje jakiekolwiek nieporządane dźwięki ślizgu czyli przeciągania palców po strunach czyli tzw źźźyyyttttttt
w momencie zmiany położenia dłoni na gryfie. Szczególnie przydatne dla początkujących gitarzystów. Przy rozkręconym STACK'u na 60% mocy i dwa metry od paczki w pokoju 14 m2 nie uświadczyłem żadnych sprzężeń/ świstów itp. Przetworniki obcinają wysokie dźwięki tak więc multiefekty nie są aż takie piaszczyste, a odpowiednio ustawiony korektor w moim GT-8 wybija wysoki i niski środek do przodu przy jednoczesnym ściągnięciu niskich częstotliwości i odpowiednio dobranych wysokich częstotliwościach. Trochę szerzej opisałem zabawę z przetwornikami w linku podanym do góry do postu ze zdjęciami.
DNODno to korpus. Kolesie jadą po bandzie. Sklejają go z około 5-6 kawałków. Najpierw rozbierają stare szafy
wybierają (i tu mam nadzieję) fragmenty BEZ SĘKÓW i klepią gitary. To taki Schecter robi Hellraisera C7 z 3 kawałków no i do tego z mahoniu, który analogicznie jest droższym drewnem. Ludzie to jest katastrofa. Gitara akustycznie nie brzmi najlepiej no ale na szczęście to elektryk
Korpus polakierowany dobrze wygląda i nic poza tym. Blokada strun przy główce to jakiś wybrakowany element. Gotoh spierdolił sprawę bo zewnętrzne bloczki nie są dokładnie dopasowane i w momencie dokręcania śrub lekko się okręcają. Można z tym żyć bo wystarczy w momencie dokręcania przytrzymać bloczek np. tępą stroną zaokrąglonego noża lub czymkolwiek płaskim tak żeby niczego nie uszkodzić czy zadrapać. No ale jak Schaller potrafi robić idealne blokady to dlaczego Gotoh pierdoli sprawę. Miałem w rękach jeszcze 2 egzemplarze i wszędzie ten sam mankament. Uchwyty na pasek choć szerokie to dla mnie niesamowity nietakt ładować coś takiego zamiast strap locków do gitar typu PRESTIGE. Przełącznik 5 pozycyjny choć o ile Ibanez dobrał genialne połączenia tych przetworników to jest dupnej jakości. Potencjometry jeszcze bardziej przypominają zabawki po 1zł. Po roku już miałem szelest z gał i trzaski przełącznika. Co zrobiłem ? Link do góry prawdę Wam powie. Przewody wewnątrz to standardowa kicha ciągnięta z metra. Też wymieniłem.
PODSUMOWANIEJak dla mnie niesamowita wygoda gry. Gitara ma więcej zalet niż wad ale budowa korpusu daje pewne wątpliwości co by było gdyby to był np. jeden kawałek drewna? Jednego jestem pewien cena byłaby o wiele wyższa ale czy brzmienie zmieniłoby się na korzyść czy bez wielkiej różnicy? Przewertowałem cały internet i nie znalazłem żadnej odpowiedzi świadczącej że 5 kawałków korpusu brzmi gorzej od 1 kawałka ale napotkałem odpowiedź, że wieloczęściowy korpus brzmieniowo nie odbiega wiele od jednoczęściowego przy jednoczesnym dużym obcięciu kosztów produkcji. Pytanie jednak brzmi - dlaczego wyższe, droższe, lepiej brzmiące modele mają jeden kawałek drewna (ewentulanie z doklejaną warstwą wierzchnią dla estetyki czy rozjaśnienia barwy) lub nie klejone z 20 kawałków
pełne dwa skrzydła w konstrukcjach NECK THRU?
Ja zapłaciłem za moją gitarę w 2006r. 550 funtów co w przeliczeniu na złotówki wychodziło 3190zł. Mogę powiedzieć, że warto było i wiosło nigdy nie będzie na sprzedaż ale przy obecnych cenach ze względu na kursy walut itp. NAPEWNO NIE ZAPŁACIŁBYM 4300 zł za tą gitarę. Zaryzykowałbym LUTNIKA bo w tej cenie można już coś fajnego wystrugać.
Model 1527 z pewnością okazał się hitem rynkowym ze względu na zainteresowanie. Typowy średni model gitary dla MASSSSSS. Jednak podsumowując moją krótką wypowiedź
czy po wymianie przetworników czy też nie na porządnym sprzęcie wysterowana zewnętrzym eqalizerem np. multiefektem itp. gitara potrafi zagrać morderczo i udowodniłem sobie sam, że jakiekolwiek seryjne gitary w cenie 2000-2800 zł nie mogą się równać z Ibanezem 1527 pod żadnym względem. Oczywiście porównując do ceny jaką ja zapłaciłem za tą gitarę.