Autor Wątek: Ibanez 1527 i Schecter Hellraiser C7  (Przeczytany 16129 razy)

Offline Bjørn

  • Pr0
  • Wiadomości: 3 361
  • Imponderabilistyczny monopluralista.
Odp: Ibanez 1527 i Schecter Hellraiser C7
« 12 Wrz, 2009, 10:12:48 »
Jak dla mnie jedyną niedogodnością jest niewyprofilowanie górnej krawędzi pod opartą rękę na korpusie. Krawędź uwiera mnie po jakiejś godzinie grania ale da się przeżyć. Zajebista różnica jest jak zmienia się wiosła z S... na I...    odciśnięta pręga na ręce swobodnie dąży do uwypuklenia na IBKU :).
Przyzwyczaisz się. Mnie tez to wkurwiało w moim schecterze. Z jednej strony obolała ręka a z 2 parcie na granie, i chuj, to jest metal, trzeba cierpieć :D
Popieram, to samo miałem w swoim setiusie, ale już się przyzwyczaiłem. ;)
. : : Death Metal und Jazz : : . || dubstepowe banjo w djencie || . : : Fractal > all your amps : : .

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
36 Odpowiedzi
24393 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 28 Wrz, 2008, 16:51:11
wysłana przez Harvest
4 Odpowiedzi
5355 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 02 Gru, 2007, 23:44:29
wysłana przez nikt
1 Odpowiedzi
5136 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 28 Wrz, 2008, 19:47:03
wysłana przez Pan Sinner
2 Odpowiedzi
5206 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 10 Cze, 2009, 10:56:34
wysłana przez Musza
13 Odpowiedzi
13397 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 21 Lut, 2013, 12:06:33
wysłana przez Drozd