Byłem w tej samej sytuacji i dwa tygodnie temu za 550 pln zgarnąłem najtańszego PJa od Bentona i zgadza się w nim wszystko* oprócz elektroniki - fretwork jest git, akcja jest git, menzura git, sustain git, brzmienie i głośność z dechy jest w pytę.
Elektronika tez jest OK tylko wydaje się trochę bezpłciowa i tyle - ale jako ze zakładałem budżet w okolicy 1000-1200 to jak tylko bas przejdzie próbę czasu pt. „umiem pisać satysfakcjonujące mnie linie basu” to dostanie set nowych pickupów i będzie wiosło kompletne.
Także myśle ze tę opcje mogę z czystym sercem polecić - myślałem o wyższych seriach Bentona ale jak policzyłem ile by kosztowało wstawienie osprzętu gotoha i setu używanych przystawek od Dimarzio/seymoura czy jakichś lokalnych firm typu Hathor to doszedłem do wniosku ze ich najtansze serie mają najwiecej sensu.
Jeśli chodzi o basy z midi czy piczsziftera to próbowałem i IMO nie ma to startu do nawet najtańszego basu - choćby przez to ze teraz na tym basie gram więcej niż na wiośle (chce się brać wiosło do ręki pomimo ze hobby gitarowe przyzwyczaiło mnie do używania kilkunastokrotnie droższych instrumentów) a z jakimś druciarskim rozwiązaniem to by była tylko rzeźba a nie przyjemność z gry…
*Wprawdzie jest to mój pierwszy bas ale kumpel basista przetestował i potwierdził moje wrażenia.