Autor Wątek: Edwards - Made in... China?  (Przeczytany 2753 razy)

Offline Mother Puncher

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 420
  • It is useless, to resist.
Odp: Edwards - Made in... China?
« 07 Paź, 2022, 10:21:49 »
Między innymi dlatego przestałem patrzeć już na Edwardsy :)

Hmm. Dla mnie to słaby argument. Te gitary kosztowały niedawno 3tys. Teraz woła się 4,5tys. Które Les Paule Custom w takiej cenie są lepsze? Moim zdaniem to i tak najlepsza opcja w tej cenie. I nawet jakby były w pełni wyprodukowane w Chinach to co z tego. Ostatecznie i tak liczy się to co się trzyma w łapach. Mało to słabych gitar wyprodukowanych 100procent w Japonii? Może niekoniecznie wykonaniem, ale brzmieniem już często.

Swoją drogą. Miałem dwa Edwards z różnych roczników. I ten nowszy bardziej mi się podobał. Starsze bez numeru seryjnego miały grubsze gryfy. Lubię grubasy, ale ten był jakiś toporny. I jakość wykonania trochę gorsza.

A obecnie Chińczycy robią np Eastman SB 59. Najwyższa półeczka. Więc trochę jest tak, że ile płacisz tyle dostajesz. A kraj nie ma znaczenia.

A skoro juz przy les Paul jesteśmy. Są jeszcze Maybach. Gitary reklamowane przez producenta jako Made in Europe. Też zajebiste. Tylko dlaczego niemiecka marka wstydzi się przyznać, że zajebiste gitary produkowane są w Czechach? Jakaś ujma to dla nich?

Znaczy no, tak masz rację oczywiście, że w tym wypadku moja argumentacja jest dość wątła :D Dla tego powiedziałem ,,między innymi" bo dochodzi kwestia ceny (i ich wzrostu), otoczki i spuszczania się nad tym ,,jakoby to w pizdu lepsze od innych bo reszta to ciota i chuj" itp. Może zbyt wybredny się stałem, nie wiem. Ale drażnić mnie takie rzeczy zaczęły.

Co nie zmienia faktu, że te gitary mi się w chuj podobają, zwłaszcza LP-130 w klasycznym LPC wykończeniu.
Ogrywam wiosła na jutubie i się tego nie wstydzę. Mam konta na wszystkich forach.