Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1749471 razy)

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 892
I byłeś pewien, że ileś osób z forum powinno mieć tym zrytą głowę.
Paczki z głów!

Offline spacelord7

  • Pr0
  • Wiadomości: 789

Offline Majk

  • Gaduła
  • Wiadomości: 333
A mnie wkurwiła sytuacja związana z moim Oplem Ferrari...

Miesiąc temu oddałem samochód do dużego warsztatu, z polecenia i po znajomości.
Oddałem auto, za 2 dni telefon - paaanie, rozebralimy silnik no i sie okazało że wszystko rozjebane, na tłoki spadła świeca, panewki i cylindry rozpieprzone, no naprawa to koszt połowy wartości samochodu, to lepi wymienić silnik.

Spoko, poszukałem silnika, wymienili, okazało się że silnik który kupiłem jest walnięty (w sumie cała akcja trwała ze dwa tygodnie). Ale coś mi zaświtało i stwierdziłem że zabieram stamtąd samochód. No to płacenie, szybkie podliczanko, pierdu pierdu, to żeśmy musieli zrobić, tego nie... Kwota dosyć wysoka a samochód dalej nie jeździ.

Zabrałem auto w te pędy i pojechałem do jeszcze innego mechanika, z innego polecenia i z mojej bliskiej okolicy. Pierwsze wrażenie bardzo spoko, uczciwy typ.
Zabrał się za demontaż nowo założonego silnika, tak zebym zdązył go oddać w ciągu 14 dni, i odzyskać kasę. Spoko.

Zaglądnął też do tego "mojego zjebanego" silnika, który miałem w bagażniku.
Co się okazuje? Nikt go nawet kurwa nie rozkręcił, a cała diagnoza ze strony warsztatu nr.1 jest wyciągnietą z 3.14zdy, do wymiany tylko pierścienie bo one były przyczyną mojej awarii, no i głowica do zrobienia. I tym oto sposobem warsztat naciągnał mnie na prawie 1000 zł.

I teraz się zastanawiam, czy oni szukają idiotów i liczyli na to że ja do tego starego silnika nawet nie zaglądne? Czy jak?


Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
A mnie wkurwiła sytuacja związana z moim Oplem Ferrari...

Miesiąc temu oddałem samochód do dużego warsztatu, z polecenia i po znajomości.
Oddałem auto, za 2 dni telefon - paaanie, rozebralimy silnik no i sie okazało że wszystko rozjebane, na tłoki spadła świeca, panewki i cylindry rozpieprzone, no naprawa to koszt połowy wartości samochodu, to lepi wymienić silnik.

Spoko, poszukałem silnika, wymienili, okazało się że silnik który kupiłem jest walnięty (w sumie cała akcja trwała ze dwa tygodnie). Ale coś mi zaświtało i stwierdziłem że zabieram stamtąd samochód. No to płacenie, szybkie podliczanko, pierdu pierdu, to żeśmy musieli zrobić, tego nie... Kwota dosyć wysoka a samochód dalej nie jeździ.

Zabrałem auto w te pędy i pojechałem do jeszcze innego mechanika, z innego polecenia i z mojej bliskiej okolicy. Pierwsze wrażenie bardzo spoko, uczciwy typ.
Zabrał się za demontaż nowo założonego silnika, tak zebym zdązył go oddać w ciągu 14 dni, i odzyskać kasę. Spoko.

Zaglądnął też do tego "mojego zjebanego" silnika, który miałem w bagażniku.
Co się okazuje? Nikt go nawet kurwa nie rozkręcił, a cała diagnoza ze strony warsztatu nr.1 jest wyciągnietą z 3.14zdy, do wymiany tylko pierścienie bo one były przyczyną mojej awarii, no i głowica do zrobienia. I tym oto sposobem warsztat naciągnał mnie na prawie 1000 zł.

I teraz się zastanawiam, czy oni szukają idiotów i liczyli na to że ja do tego starego silnika nawet nie zaglądne? Czy jak?



Odpowiadam: Tak. Większość warsztatów w PL tak robi.
Jazz, Lounge, Downtempo

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 892
Odpowiadam: Tak. Ale nie ma żadnych danych, że większość warsztatów w PL tak robi ;)
Paczki z głów!

Offline Majk

  • Gaduła
  • Wiadomości: 333
Fajnie, będę jutro próbował do nich dzwonić. Fajnie by było odzyskać przynajmniej część hajsu.

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 892
Przygotuj się. Mogą mieć większą wprawę od Ciebie w takich sytuacjach ;)
Paczki z głów!

Offline Lechu_

  • Pr0
  • Wiadomości: 824
A mnie wkurwiła sytuacja związana z moim Oplem Ferrari...

Miesiąc temu oddałem samochód do dużego warsztatu, z polecenia i po znajomości.
Oddałem auto, za 2 dni telefon - paaanie, rozebralimy silnik no i sie okazało że wszystko rozjebane, na tłoki spadła świeca, panewki i cylindry rozpieprzone, no naprawa to koszt połowy wartości samochodu, to lepi wymienić silnik.

Spoko, poszukałem silnika, wymienili, okazało się że silnik który kupiłem jest walnięty (w sumie cała akcja trwała ze dwa tygodnie). Ale coś mi zaświtało i stwierdziłem że zabieram stamtąd samochód. No to płacenie, szybkie podliczanko, pierdu pierdu, to żeśmy musieli zrobić, tego nie... Kwota dosyć wysoka a samochód dalej nie jeździ.

Zabrałem auto w te pędy i pojechałem do jeszcze innego mechanika, z innego polecenia i z mojej bliskiej okolicy. Pierwsze wrażenie bardzo spoko, uczciwy typ.
Zabrał się za demontaż nowo założonego silnika, tak zebym zdązył go oddać w ciągu 14 dni, i odzyskać kasę. Spoko.

Zaglądnął też do tego "mojego zjebanego" silnika, który miałem w bagażniku.
Co się okazuje? Nikt go nawet kurwa nie rozkręcił, a cała diagnoza ze strony warsztatu nr.1 jest wyciągnietą z 3.14zdy, do wymiany tylko pierścienie bo one były przyczyną mojej awarii, no i głowica do zrobienia. I tym oto sposobem warsztat naciągnał mnie na prawie 1000 zł.

I teraz się zastanawiam, czy oni szukają idiotów i liczyli na to że ja do tego starego silnika nawet nie zaglądne? Czy jak?



Odpowiadam: Tak. Większość warsztatów w PL tak robi.
A mnie wkurwiła sytuacja związana z moim Oplem Ferrari...

Miesiąc temu oddałem samochód do dużego warsztatu, z polecenia i po znajomości.
Oddałem auto, za 2 dni telefon - paaanie, rozebralimy silnik no i sie okazało że wszystko rozjebane, na tłoki spadła świeca, panewki i cylindry rozpieprzone, no naprawa to koszt połowy wartości samochodu, to lepi wymienić silnik.

Spoko, poszukałem silnika, wymienili, okazało się że silnik który kupiłem jest walnięty (w sumie cała akcja trwała ze dwa tygodnie). Ale coś mi zaświtało i stwierdziłem że zabieram stamtąd samochód. No to płacenie, szybkie podliczanko, pierdu pierdu, to żeśmy musieli zrobić, tego nie... Kwota dosyć wysoka a samochód dalej nie jeździ.

Zabrałem auto w te pędy i pojechałem do jeszcze innego mechanika, z innego polecenia i z mojej bliskiej okolicy. Pierwsze wrażenie bardzo spoko, uczciwy typ.
Zabrał się za demontaż nowo założonego silnika, tak zebym zdązył go oddać w ciągu 14 dni, i odzyskać kasę. Spoko.

Zaglądnął też do tego "mojego zjebanego" silnika, który miałem w bagażniku.
Co się okazuje? Nikt go nawet kurwa nie rozkręcił, a cała diagnoza ze strony warsztatu nr.1 jest wyciągnietą z 3.14zdy, do wymiany tylko pierścienie bo one były przyczyną mojej awarii, no i głowica do zrobienia. I tym oto sposobem warsztat naciągnał mnie na prawie 1000 zł.

I teraz się zastanawiam, czy oni szukają idiotów i liczyli na to że ja do tego starego silnika nawet nie zaglądne? Czy jak?



Że tak zapytam , jaki był powód oddania wozu do warsztatu?
Gram tylko 15 min dziennie. Czasem nawet na gitarze.

Offline Majk

  • Gaduła
  • Wiadomości: 333
Dymienie na siwo i zwiększony pobór oleju. Dodatkowo na autostradzie komputer wykrył problem ze spalaniem stukowym (tryb awaryjny, mała ilość oleju - takie zabezpieczenie Oplowskie). Po dolaniu oleju problem ustąpił.

Wstępna diagnoza - uszczelka pod głowicą, ale typ który mi robił drobne rzeczy nie miał czasu, stwierdził że w sumie takich rzeczy juz nie robi, i odesłał mnie do dużego serwisu do swojego znajomego.

Tam wstępna diagnoza uszczelka pod głowicą, po zdjęciu głowicy okazało się że to jednak nie uszczelka, i tu zaczął się cyrk. Panowie podobno rozebrali cały silnik i wykryli że "świece rozdarło i spadła na tłoki, uszkodzone tłoki, uszkodzone cylindry i panewki - zmasakrował się silnik podczas tego przypadku na autostradzie, naprawa wyjdzie 3x tyle co wymiana silnika na inny". Niestety nie widziałem wtedy tego silnika.

Drugi mechanik na dzień dobry powiedział mi że : "Wstępnie to tłoki są ok (pokazał mi jak to wygląda u mnie, a jak uszkodzone), i nie wie co jest w środku ale widzi że nikt tego silnika nie rozkręcał". Dzisiaj dowiedziałem się że jedyne co trzeba zrobić to szlif głowicy, i wymiana pierścieni bo to one były winne problemom z olejem".

No i o ile jakoś nie przeszkadza mi to że zapłaciłem warsztatowi nr.1 za demontaż mojego silnika, tak przeszkadza mi że zapłaciłem im też za rzeczy których kompletnie nie było trzeba robić.  Jakby nie patrzeć zostałem oszukany :3

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
Lepsza historia. Kolega oddał do warsztatu, bo coś mu skrzynia szwankowała i chciał, żeby mu wymienili olej i generalnie rzucili na nią okiem. Stwierdzili, ze skrzynia jest na wykończeniu i nadaje się do wymiany, ale nie potrafią tego zrobić, więc wymienili mu w niej tylko olej.

Tak, wymienili mu olej w skrzyni, którą kilka dni później wymieniał... xd
Jazz, Lounge, Downtempo

Offline Lechu_

  • Pr0
  • Wiadomości: 824
Dymienie na siwo i zwiększony pobór oleju. Dodatkowo na autostradzie komputer wykrył problem ze spalaniem stukowym (tryb awaryjny, mała ilość oleju - takie zabezpieczenie Oplowskie). Po dolaniu oleju problem ustąpił.

Wstępna diagnoza - uszczelka pod głowicą, ale typ który mi robił drobne rzeczy nie miał czasu, stwierdził że w sumie takich rzeczy juz nie robi, i odesłał mnie do dużego serwisu do swojego znajomego.

Tam wstępna diagnoza uszczelka pod głowicą, po zdjęciu głowicy okazało się że to jednak nie uszczelka, i tu zaczął się cyrk. Panowie podobno rozebrali cały silnik i wykryli że "świece rozdarło i spadła na tłoki, uszkodzone tłoki, uszkodzone cylindry i panewki - zmasakrował się silnik podczas tego przypadku na autostradzie, naprawa wyjdzie 3x tyle co wymiana silnika na inny". Niestety nie widziałem wtedy tego silnika.

Drugi mechanik na dzień dobry powiedział mi że : "Wstępnie to tłoki są ok (pokazał mi jak to wygląda u mnie, a jak uszkodzone), i nie wie co jest w środku ale widzi że nikt tego silnika nie rozkręcał". Dzisiaj dowiedziałem się że jedyne co trzeba zrobić to szlif głowicy, i wymiana pierścieni bo to one były winne problemom z olejem".

No i o ile jakoś nie przeszkadza mi to że zapłaciłem warsztatowi nr.1 za demontaż mojego silnika, tak przeszkadza mi że zapłaciłem im też za rzeczy których kompletnie nie było trzeba robić.  Jakby nie patrzeć zostałem oszukany :3
Dymienie na niebiesko/siwo=przepuszczanie na uszczelniaczach/pierścieniach (stąd pobór oleju)= słabsza kompresja=komputer koryguje dawkę paliwa i na końcu już wywala poza wskaźnik czujnik wału i stąd spalanie stukowe. No ale to warsztat nr.1 powinien zacząć od sprawdzenia kompresji na dzień dobry. Niestety wciąż są "wymieniacze" zamiast "mechaników...
Gram tylko 15 min dziennie. Czasem nawet na gitarze.

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 892
Godziny bym nie chciał spędzić nawet w okolicy:

Paczki z głów!

Offline aciek_l

  • Pr0
  • Wiadomości: 605

Offline g-zs

  • Pr0
  • Wiadomości: 4 305
  • got beagle?
B ( o ) ( o ) B S

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 892
"Szefowa" Polskiego Radia, przez którą odeszły wszystkie legendy z Trójki
Paczki z głów!

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 231
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 886
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
 Nie on pierwszy. Ale i tak miał więcej szczęścia niż np. Krystian Broll.
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 231
Ciekawe jakie odszkodowania dostaną osoby osadzone w KOZZD Gostynin?
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 892
Tymczasem wśród popierdoleńców religijnych



Ed: może być fake
« Ostatnia zmiana: 30 Sie, 2020, 15:37:43 wysłana przez wuj Bat »
Paczki z głów!

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 231
To wydaje się być skuteczniejsze narzędziem do walki o równość dla dewiantów
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline niedziak

  • The Dark Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 053
To może od razu niech obie strony wystawią swoich zawodników i zorganizują Carmageddon? Wyrżną się w pień wszyscy, do tego będzie widowisko.
Jeżeli jesteś w czymś dobry to nie rób tego za darmo.

Offline Pronounce

  • Pr0
  • Wiadomości: 676
"Szefowa" Polskiego Radia, przez którą odeszły wszystkie legendy z Trójki

Nie zupełnie wuju.
Mój szwagier od kilku lat pracuje w jednym z warszawskich radiów, radii ;) rozgłośni radiowych, w tym samym bydynku gdzie jest też 2,3 program radia i jeszcze inne powiązane rzeczy.

Wszelkie naciski nowego zarządcy to była jedna z ostatnich rzeczy jakie mogłyby skłonić prezenterów, dziennikarzy do odejścia.
To był miks nadmuchanych ego, różnych niespełnionych ambicji zawodowych (czytaj finansowych), prywatnych wojenek między wieloletnimi pracownikami oraz takim trochę nie odnajdowaniu się we współczesności.

Jakby nie było dziwo mnie, że tyle dymu było o radio z marginalną słuchalnością.
« Ostatnia zmiana: 30 Sie, 2020, 20:10:11 wysłana przez Pronounce »

Offline Bjørn

  • Pr0
  • Wiadomości: 3 376
  • Imponderabilistyczny monopluralista.
* * *

O dziwo, nic mnie ostatnio nie wkurwia. :D

* * *

Miej wyje*ane a będzie Ci dane.

* * *
. : : Death Metal und Jazz : : . || dubstepowe banjo w djencie || . : : Fractal > all your amps : : .

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 892
"Szefowa" Polskiego Radia, przez którą odeszły wszystkie legendy z Trójki
radiów, radii ;)
Radiów - polska trudna język...
Wszystko możliwe, ale brzmi też jak jeden z punktów widzenia, pewnie co osoba, to inny. A chcą odwołania Kamińskiej, więc nie domniemuję niewinności ;) Słuchalność Trójki wcześniej nie była marginalna. Była na 4 miejscu w Polsce, tuż za stacjami typowo komercyjnymi.
« Ostatnia zmiana: 30 Sie, 2020, 21:03:37 wysłana przez wuj Bat »
Paczki z głów!

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 886
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!