"Wielki wkurw", (org: "Annoyed G'zs"; reżyseria: P. Poschlod)
Akt pierwszy: Kobietawłaśnie wróciłem do domu z roboty i przez cała drogę smsowałem z koleżanką. Musiała zrobić mi awanture i walnąc focha że pisze z kimś kogo własnie widziałem przez 8 h, oczywiście księżniczka wielce urazona i zazdrosna...psia mać, i weź jej wytłumacz ze mi wisi czy jej /koleżance/ między nogami wisi czy nie, jest fajna i ma jaja to gadam... Zresztą o facetów tez by była zazdrosna...i tak się z nią /ma lubą naturalnie/ chajtne kiedyś. NA ZŁOŚĆ KURWA, NA ZŁOŚĆ
Akt drugi: Pracascena pierwsza:Wkurwia mnie debilizm polaków którzy twierdza że nie mogą spłacic zadłużenia, bo:
a) były święta B. narodzenia
b) jest KRYZYS
c) idą święta (juz dośc kurwa, dłuznik to nie człowiek, nie ma świąt)
d) "mam 3 dzieci"...głupie dziewczyny, rocznik '89 czy '88, przespała się niewiadomo z kim, ma trójke dzieci, nazaciągała długów i nie może spłacić, bo...
...e) maz jest w zakładzie karnym. Głupie gadanie, szkoda że za długi nie sadzają, bo by dołączyła do niego głupia kobieta
scena drugaPracuje z kobietą...i wszystko jasne
Akt trzeci: Muzykawkurwia mnie to że nie mam salki
wkurwia mnie to ze nie mam pełnego składu
wkurwia mnie to że nie moge nic fajnego ostatnio złozyć do kupy
WKURWIA mnie to że nie mogę znaleźć setu do otwartego strojenia i wyregulować tej jebanej gitary żeby mieć wreszcie struny nisko nad gryfem. Ale nie ma chuja, nie oddam jej do lutnika do ustawienia, bo mi szkoda 100zł, sam sie kurwa naucze.
I wkurwia mnie to że na poczatku napisałem swoje nazwisko i będe sie teraz zastanawiał kiedy ktoś sobie z niego zadrwi...żeby sobie kurwa język na nim połamał!