Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1703622 razy)

Offline Drevniak

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 320
  • I'm the black kozioł of your przeznaczenie
ja pierdziu ale szkwał :D temat relydżyn and rodzicen to temat rzeka i tak naprawdę nie ma złotego środka bo tyle zdań ile ludzi. Jedno warto zapamiętać do jakiegokolwiek konsensusu dochodzi się rozmową na poziomie, podchodzisz i mówisz "mamo kocham cię i szanuję dlatego chce ci powiedzieć że muszę wpierdalać mięso nie dlatego że mam kaprys i robię ci na złość, tylko post jest tak indywidualnym aspektem życia, wyborem który trzeba podejmować świadomie. Ja nie jestem gotów i nie czuję się na tyle silny aby stanąć przed Bogiem i powiedzieć patrz nie jem dla Ciebie mięsa bo mi mama kazała, jak byś wtedy wyglądała w Jego oczach? kłamał bym przed Bogiem, w imię czego?" jak matka tego nie zrozumie to jest tempa i czas się wyprowadzić na swoje :D
"Kobiety tak mają ponieważ niedorozwój emocjonalny często idzie w parze z niedorozwojem intelektualnym. "

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
@sylkis, odpisałbym Ci, ale dojebałes takiego textwalla że mi się nie chce. Powiem tylko tyle. W pewnym momencie przestajesz mieszkać z rodzicami, a zaczynasz mieszkać u rodziców. A jak jestes u kogoś to szanujesz jego zasady i kropka. A jak nie szanujesz to przynajmniej starasz się ich nie naginać. Przeciez odpuszczenie jedzenia mięsa w jeden dzień w tygodniu nie jest jakimś strasznym wyzwaniem. A przynajmniej kupi sobie tym święty spokój z matką.
No nie. Mózg rozjebany. A kiedy to jest ta magiczna granica z/u? Jak się dostanie dowód osobisty, prawo jazdy? Zda maturę? Pójdzie na studia? Zacznie pracować? Matko, co za bzdura. No ale domyślam się o co ci chodzi, choć to głupota niesamowita (zwłaszcza jak w pewnym wieku do domu zaczynasz dokładać) - bo zwłaszcza jako dorośli ludzie jesteśmy sobie równi i ze sobą współpracujemy, inaczej nie ma mowy o wspólnym życiu.
A nawet jak mieszkasz "u" kogoś, to ten ktoś twoich wolności osobistych nie ma prawa naruszać. I tu nie chodzi o szynkę, tylko właśnie o zasady - ale te uniwersalne, a nie ustalone przez czyjeś widzimisię. Te, które ograniczają na co czyjeś widzimisię może wpływać a na co nie. Powstrzymanie się od jedzenia szynki nie jest takim problemem, ale już narzucanie komuś swoich religijnych obyczajów tak. Poza tym z konstytucji:
Cytuj
Art. 48.
1. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
Czyli rodzice mają prawo wkładać dzieciakowi do głowy co chcą, ale gdy ten zaczyna mieć swoje zdanie - muszą mu dać spokój.
Cytuj
Art. 53.
1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.
(...)
6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.
W przypadku dorosłych ludzi TYM BARDZIEJ.

Gdyby było powiedziane "nie jedz w piątek mięsa, bo jest odłożone na późniejsze posiłki i może go zbraknąć" (albo coś w tym stylu) - okej. Powstrzymam się. Ale jak ktoś religią uzasadnia, to sory ale WTF? Mnie to nie dotyczy. Jakkolwiek inaczej uzasadnione, jeśli tylko ma sens - spoko.

ED: a, a jeszcze jak np. ktoś żyje w domku rodzinnym, który z założenia jest przekazywany pokolenia na pokolenie, jeden dom w którym razem żyją dziadkowie i wnuki - to wtedy pokolenie rodziców mieszka u pokolenia dziadków? A może dziadkowie u swoich dzieci patrząc realistyczniej? Tak naprawdę, to wszyscy po prostu mieszkają razem i są sobie równi.


BTW, commel - w przypadku braku uzasadnienia i własnie "bo tak i chuj" - zgadzam się, że możesz naciskać na jakiś tam światopogląd - znaczy się zmuszać do myślenia. Ale jeśli ktoś umie uzasadnić swoje stanowisko, no to kurwa no, za przeproszeniem ból dupy (nie mówię tu o tobie rzecz jasna, bo pisałeś, ze dałbyś spokój) nic nie wskóra.
No i oczywiście nie wiem, jakim będę rodzicem, ale oceniając własny charakter, i charaktery moich rodziców i moje relacje z nimi mam pewne przewidywania ;)
A, i no i ryba to mięso :)
« Ostatnia zmiana: 01 Kwi, 2013, 00:08:17 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Nie. Mienso zaczyna siem od kurczaka. Ryba to nie mienso. Ryba to owoc. Moża. Ze śledziuf robi siem sałatkie.
synkopy to guwno

Offline Przychlast

  • Pr0
  • Wiadomości: 822
Z kurczaków tesh.

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
Jak tuńczyka jesz na masę, to nie liczysz tego jako białko zwierzęce? :D
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Nie. Zjadam mienso.

Ryby to nie mienso. Z ryp robi siem olej. Jak ze suonecznika. Poza tym ryby nie muwio. Widziałeś kiedyś grejfiuta, który godo?
synkopy to guwno

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
A musi być na trzeźwo/nie we śnie? :D
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
W sumie to nje. Ale we śnie to nawet ja widze kolory.
synkopy to guwno

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

bandit112

  • Gość
Po prostu jak rodziciele pójdo spać to usmaż se kiełbache i będzie wilk syty i owca cała.

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 532
  • Venus as a goodboi
Za każdym razem, gdy rodzice mi każą coś robić, "bo tak"/przerywają dyskusję i z braku argumentów zasłaniają się autorytetem i spamują jakimiś dziwacznymi karami - po prostu mocno tracą w moich oczach. Nigdy nie zarzucę im złych intencji, ale np. odcinanie internetu za nie pójście do kościoła w niedzielę/ teksty "dzisiaj, za karę pójdziesz na drogę krzyżową", gdy gram i rozmawiam na skype ze znajomymi kojarzą mi się z krótkowzrocznością, która się raczej spiera z "autorytetem rodzica", w którym się tak ciągle pławią. Nienawidzę ich absolutnego braku szacunku do moich poglądów, mojej prywatności, mojej własności, zdolności świadczenia o samym sobie, mojego nonkonformizmu, przez który się muszę często z nimi kłócić. O tym, że jestem niewierzący nawet im nie mówię, bo boję się, że ich ślepa głupota wywołałaby niepotrzebną nikomu wieloletnią wojnę. Za każdym razem, gdy idę do tego pierdolonego kościoła, mam wrażenie jakbym splunął na nich, bo przyklaskuję ich ślepej głupocie, co mnie też boli.
Staram się im niczego nie narzucać i chciałbym móc liczyć na to samo, a przynajmniej na uzasadnianie własnych decyzji(że nie powiem - wyroków); mam ciągle wrażenie, że jestem jakimś niechcianym dzieckiem z "wpadki". Wysłali mnie w podstawówce do szkoły pseudoprywatnej i ciągle używają tego argumentu, gdy mówią, że zawsze "mają na uwadze moje dobro". Takie jak zniszczenie mi dzieciństwa ciągłym pierdoleniem o jebanym sporcie, bo jestem chudy, bo muszę rozładować emocje, bo mi to sprawia przyjemność, więc jak nie może tobie?! Nawet, gdy wiedzą, że mam chore serce, szybciej się męczę, etc. ciągle widzę ich pełne zniesmaczenia miny. Jakbym był jakimś nieudanym eksperymentem. Mają we mnie obraz jakiejś niedorajdy, choć sami powinni wiedzieć, że sobie taką "wychowali" i to wina głównie ich krótkowzrocznych metod wychowawczych, że jestem jaki jestem. Na studia wypadam gdzieś za granicę, może ja odpocznę od nich; oni ode mnie. Mam nadzieję, że wtedy W KOŃCU nasze relację choć trochę dojrzeją...

Zabrzmiało to jak jakiś typowy rage stereotypowego nastolatka, ale w gruncie rzeczy chodzi mi o to, że rodzice zbyt totalitarnymi, niekonsekwentnymi, hipokrytycznymi (nie wiem, czy w ogóle istnieje takie słowo, w każdym razie Słownik Języka Polskiego mówi, że tak :D) metodami wychowania osiągają totalne przeciwieństwo podstawowego celu jaki sobie stawiają jako rodzice - wychowania dziecka na samodzielną, przystosowaną do życia w społeczeństwie, wartościową jednostkę.

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
@Sylkis, Vicol na mase to wpjerdala ćipsy i piwo ;) a ryby do mięsa tzw czerwonego, bo przecież o takie tu sie rozchodzi, nie należy. W zadnym podreczniku ani przepisie ani karcie dań tego w jednym dziale nie uświadczysz, no ale ze Ty sie lubisz czepiać  ;) i jesteś upierdliwie dociekliwy z tendencjom do postawienia na swoim, chocby gówno z gruzem padało zamiast deszczu , zawsze gdzieś znajdziesz haczyk .  ;D

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
@Sylkis, Vicol na mase to wpjerdala ćipsy i piwo ;)
Od cipsuf i piwa siem nie tyje. Waga nie kłamie.
synkopy to guwno

Offline Gveir

  • Gaduła
  • Wiadomości: 435
  • Grunge Man
@amanita

Spoko. Szanuje Twoje podejście do tematu. Z mojego punktu widzenia i w moim mniemaniu, tylko tracisz/stracisz trzymając się takie sztywnych, prawie że autorytarnych metod ale OK! nie moje życie to będzie truć :D

@gizmi

Czasami rodzice najdziwniejszą decyzję potrafią uzasadnić "Twoim dobrem,synu". Co prawda - dobro i zło nie istnieje, to tylko sztuczny wymysł człowieka. Kolejna iluzoryczna podziała aby szufladkować i wpychać wszystko w schemat. Takie to.. ludzie, prawda? Powiem tak: wychować się sam musiałem. Ojciec chciał ze mnie zrobić dokładną kopią siebie, w każdym aspekcie. Dobrze, że mam tylko jego charakter, inteligencje i pewne zasady a wolę, kręgosłup moralny i katalizator wyrobiłem sobie sam. Musiałem. Ojciec jest synem alkoholika(nie, sam nie pije ale patologia się odcisnęła na nim) plus że jest oficerem w wojsku już 28 lat a uwierzcie, tam nie jest łatwo. (generalnie rodziny żołnierzy są albo w rozsypce, albo blisko niej.. plus dla taty, że jest normalnym facetem i od 23 lat jest w zgodnym małżeństwie z mamą). A mamę.. nie potrafi się przeciwstawić ojcu. Kiedyś mi tam płakała, że żałuje iż nie była silniejsza w bronieniu mnie gdy tata chciał ze mnie zrobić kopie siebie i musztrował i itp.
TRUDNO! sam siebie wychowałem i nie żałuje. Zawsze się im buntowałem i mieli problemy. Nie jest to powód do dumy ale mam świadomość tego, że jestem indywidualnością która nie raz kłuje tatę w oczy.

Wszystko to kwestia silnej woli, gizmi.
Zwycięzca Grand Prix "Najbiedniejszy Rig na sevenstring.pl" 2013 i 2014
http://muzycznymajdan.blogspot.com/ - pierdolnik muzyczno-płytowy

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
Gizmi, nie uciekaj od tematu, bo właśnie przez brak umiejętności rozmowy (i z twojej, i ich strony, z tego, co mówisz) jest jak jest. Łatwo powiedzieć - ale jak sobie tak od serca w końcu pogadacie, aby wiedzieli co cię boli i dlaczego, oraz sam będziesz też konsekwentny zarówno wobec nich, jak i siebie - będzie inaczej. Naucz się właśnie asertywności, ale bądź przy tym uprzejmy - bez pyskówek, niepotrzebnych emocji itp. ;) Nie agresywny bunt "nie bo nie", a po spokojny pokaz siły charakteru, nawet nadstaw drugi policzek ( :D ) i próbuj rozmawiać, ale nie dawaj się ;) IMO.

Commel, zawsze myślałem, że to nie chodzi o czerwone mięso, tylko o mięso w ogóle, z wyjątkiem ryb, bo Ichtis, czy coś w ten deseń ;) Tym bardziej, że z tym to już żartowałem na załagodzenie pod koniec posta, a nie czepiałem się ciebie, czy coś... Kurwa, wszędzie haczyk* znajdę mówisz? Może powinienem wrócić na prawo? Albo pójdę na ekonomię i zostanę bankierem! :D

W ogóle to już zmęczył mnie ten temat i już nie chce mi się więcej pisać.


*w rybie, lol
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline sharpi

  • Pr0
  • Wiadomości: 571
  • A można na kreskę?
Wymysliłem po raz drugi ten sam riff...może przedstawie to obrazowo.

1. <pitu pitu pitu> - O to fajnie brzmi
2. <pitu pitu pitu> - Hmm a jakby to tappingiem zagrać ?
3. <pitu pitu pitu> - szybciej troche, dodać troche wysokich
4.<pitu pitu pit> - No kurwa - zajebiste !!! Trzeba będzie z tego utworek zrobić
5. <JEB JEB JEB> - fajne kurwa...ale czy ja czasem tego gdzieś nie słyszałem >
6<Jeb jeb jeb...SRU <odgłos łebkowo-basowy> KURWA !!! Bullet for my valentine !!!  :facepalm:
"Tępi ludzie są jak tępe noże - krzywdy nie zrobią ale jak wkurwiają" - Anonim

Offline Jesus

  • Gaduła
  • Wiadomości: 353
  • Djesus Chytrus
Wymysliłem po raz drugi ten sam riff...może przedstawie to obrazowo.

1. <pitu pitu pitu> - O to fajnie brzmi
2. <pitu pitu pitu> - Hmm a jakby to tappingiem zagrać ?
3. <pitu pitu pitu> - szybciej troche, dodać troche wysokich
4.<pitu pitu pit> - No kurwa - zajebiste !!! Trzeba będzie z tego utworek zrobić
5. <JEB JEB JEB> - fajne kurwa...ale czy ja czasem tego gdzieś nie słyszałem >
6<Jeb jeb jeb...SRU <odgłos łebkowo-basowy> KURWA !!! Bullet for my valentine !!!  :facepalm:

To weź którąś z poprzednich wersji i masz wałek :)
return to monke

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 225
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Wkurwiajcie się na rodziców, kłóćcie się z nimi, przejmujcie ich zdaniem, itedeitepe, każdy wstawi co tylko chce. A potem...

Spoiler

Ja myślałem że będzie chociaż trochę normalnie* jak przyjechałem na święta do domu. O jakże byłem głupi... :facepalm:

*a o tym jak bardzo jest "nienormalnie" to bym nasmarował nawet nie textwalla, ale epopeję narodową. Wiem że i tak nikt by tego nie czytał, a już na pewno nie ze zrozumieniem :P ale wspomnę np. o tym że wg mojej rodziny zawiezienie Mojej Siostry na dworzec (ze 6-7 minut autobusem, który staje ~100m od furtki i ze 200m od dworca) jest oczywiście o wiele ważniejsze niż to, że w tym samym czasie mam jedyny możliwy termin w jakim mogę złożyć PIT do skarbowego...
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline domas

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 640
  • Dziki osioł numer raz
    • Animus
Wkurwia mnie Falcon - testowy projekt witualnego tunelu aerodynamicznego Autodesku. Fajne, bo daje możliwość sprawdzenia przepływów wiatru, oddziaływań na budynek, zwłaszcza przy jakiejś nietypowej geometrii, jakiej norma wiatrowa nieprzewiduje (vide moja praca mgr!), ale kto kurwa wymyślił, żeby nadać temu interfejs pod tablet?! Nawet prędkość wiatru nie można wprowadzić z klawiatury, tylko trzeba kręcić jakimś gównem stworzonym pod palec. A nawigacja jest po prostu tragiczna... Ja wiem, że to dopiero "technology preview", ale kurwa mać - mogli by dać przynajmniej ichniejsze ViewCube, które mają w każdym swoim programie. Ale nie, po co! Lepiej dać wsparcie multitoucha - wreszcie jakieś zastosowanie dla tabletu poza fejsbuczkiem!

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
A potem...

Spoiler
Jeśli ;) Żyjemy w Polsce, nie w USA - wbrew pozorom dużo ludzi pozostaje w domu.
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline youshy

  • Facebook follower No.1
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 461
  • Why do you wear that stupid mansuit?
    • Brudne Brzmienie
Mój komputer jest upośledzony. Najpierw pokazał mi Bluescreena. Okej, potem włączyłem go, pokazał kolejnego. Następnie pokazał bluescreena podczas drugiego bluescreena, tak dwa razy.

O nie ty chuju, dziś Cię przeinstaluję.
"To, że nie mam projektu, nie znaczy, że nie mam projektu"

Profile na Tonexa, Kempera i inne -> https://brudnebrzmienie.pl/

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
Incepcja.

Jak wygląda BSOD w BSODzie? o.O
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline youshy

  • Facebook follower No.1
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 461
  • Why do you wear that stupid mansuit?
    • Brudne Brzmienie
Incepcja.

Jak wygląda BSOD w BSODzie? o.O

Chujowo, believe me.
"To, że nie mam projektu, nie znaczy, że nie mam projektu"

Profile na Tonexa, Kempera i inne -> https://brudnebrzmienie.pl/

Offline LukasK

  • Prawie użytkownik
  • Wiadomości: 22
Wkurwia mnie policja oraz prokuratura i sądownictwo w naszym kraju. Od dłuższego czasu kontaktują się ze mną prokuratury, komisariaty itp. (w sumie około 10 osób) w sprawie sklepu center7.pl - jestem administratorem serwera na którym był sklep oraz "robiłem" do niego grafikę.

Nikt z tych ludzi nie miał najmniejszego pojęcia o tym co robi. A dzisiaj rozwaliło mnie pytanie Pani z prokuratury (nie pamiętam skąd) o to co ona ma robić. Czy pisać do AZ gdzie rejestrowana była domena czy coś innego. Ci "specjaliści" nie mają najmniejszego pojęcia co to jest IP, domena, serwer czy dns.

I teraz się zastanawiam kto takich ludzi mianuje na jakiekolwiek stanowiska. Tacy ludzie pilnują porządku i przestrzegania prawa. Zawsze myślałem że od takich spraw są jacyś spece, którzy znają się na tym a tu taki zonk.

Ciekawa jest też sprawa tego że w dobie internetu i komputeryzacji wciąż muszę wysyłać tego samego maila (bo listownie już mam tego dosyć). Przecież to kwestia kilku minut i wszystkie dane na temat sprawy można umieścić w bazie do dyspozycji dowolnej jednostki na terenie kraju.

Uff. Musiałem to zrzucić bo jak mawiał Cygan "Jestem wylewny jak coś mnie boli"