Kupiliśmy :
Behringer XR16 - 1300 zł
LD Systems MEI1000 - sztuk 2 - 2000
Behringer Xenyx 502 - 120 zł
Behringer MA400 - 100 zł.
Behringer C2 - 175 zł
Wyszło : Około 4000 zł.
Po co to kupiłem?
Behringer XR16 - do zbierania całej kapeli, miałem 4 AUXY co dało mi dwa odsłuchy stereo, MAIN stereo i dodatkowy mix 5/6 wyjściem słuchawkowym - razem 4 różne mixy stereo.
LD Systems - bezprzewody dla mnie i wokalistki, bo mogliśmy sobie pozwolić
Xenyx - mikser dla perkusisty, siedzi na dupie więc odsłuch po kablu jest jak najbardziej optymalny.
Behringer MA400 - basista jest z tych nieco mniej kasiastych więc w pendalboardzie miał ten mały mikserek, do niego przychodził mu sygnał stereo. W nylonowy oplot wsadziliśmy kabel instrumentalny i przedłużacz jack jack. Wtedy instrumentalny do basu, a przedłużacz miał wsadzony za szlufkę od spodni, i do tego wpięte słuchawki.
Behringer C2 - dwa pojemniki żeby zebrać perkusję, trzeci mikrofon miałem gdzieś tam na stanie, Superlux PRA628, nim zebraliśmy stopę.
Jak to wyglądało? Na próbach świetnie, zwłaszcza że gramy wyłącznie wpięci w linię - Helix i Valeton.
Natomiast koncerty pokazały że jeśli nie masz dodatkowej osoby do obsługi tego ustrojstwa, a koncerty grasz w małych klubach/pubach, gdzie właściciel wpuści cię do środka łaskawie na 2h przed rozpoczęciem koncertu, no to to NIE MA RACJI BYTU. Grasz na gitarze, nie możesz kręcić w mikserze, kręcisz w mikserze no to nie grasz...
Do tego u Was jeśli i gitara i bas będą zbierane mikrofonem, to za kazdym razem będzie to gadać inaczej.
W uszy raczej nie wpuścisz całego miksu, a jeśli wpuścisz to pasuje na wszystkim robić różnego rodzaju korekcje czy inne manewry.
Używając słuchawek typowo IEM, do ucha dostaje się naprawdę niewiele dźwięków spoza słuchawki. Chujowo zebrana stopa rozpieprzy ci cały miks w uchu, zresztą każdy z instrumentów to zrobi.
Do czego zmierzam? Ano, jeśli grasz koncerty w małych miejscach, do tego zwykle z kilkoma innymi zespołami, i nie masz swojego akustyka a chcesz całą sprawę ogarnąć sam, no i czasu na przepinki jest nie wiele - jest to bezsensowne rozwiązanie. Ostatecznie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Wokalistka ma bezprzewód, ma tam to co chce, perkusista ma odsłuch w słuchawkach w mikserze, natomiast ja i basista zrezygnowaliśmy z IEMów, i gramy z wedgy.