Autor Wątek: Mieszkania, domy, nocowanie w barakach i po piwnicach  (Przeczytany 25453 razy)

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
Mnie zastanawia co się zmieniło bo czytam o problemach których w dużej mierze nie mogę pojąć.

Albo się ludziom w dupach poprzewracało i im się należy (już teraz, najlepiej przed 30tką) albo nie potrafią trzymać kasy w portfelu i oszczędzać.

Huiowa kawalerka we Wrocku to koszt 250k PLN (teraz się oczywiście nie opłaca bo górka)
Wpłata własna 10%=25k PLN
Kredo na 225k PLN/30 lat to wychodzi rata w okolicach 1k PLN, czyli o 1/3 taniej niż samo odstępne za takie mieszkanie.

Przy zakupie 2 pokojowego z pełnym rozkładzie, można spokojnie zrobić house hacka i wynająć jeden pokój za 700-900PLN w zależności od standardu. Czyli kredyt się praktycznie sam spłaca.

Dwie rzeczy mi nie pasują w tej narracji:
1. Mieszkanie w chujowej kawalerce przez 30 lat(albo nawet x<30 lat - aż się uzbiera na następny wkład własny i uzyska zdolność kredytową).
2. Dodatkowo z lokatorem, który przez ten cały czas jest i płaci.

Ale teraz jak temat przedstawiłeś to myślę że powinienem był jednak ostatnio pójść opcją nuklearną i wziąć kredyt. :D

Z drugiej strony na remont mieszkania można spokojnie wydać 100k i nawet nie zobaczyć dokąd to poszło - a wspomniana kategoria często się o taki pilnie prosi.

A co do cen to jeden wykres myślę to dobrze tłumaczy:

https://rejestr.pfrn.pl/files/upload/grafika1-teksty/kotrasinski2.png

Nawet poprawione o inflację ceny mieszkań po 2005 podskoczyły i już nigdy nie wróciły do poprzedniego poziomu. Co prawda od tego czasu Polska się istotnie wzbogaciła, ale głównie na górze, no i inflacja również zrobiła swoje.

Ogólnie w porównaniu z jego rodzicami typowego ziutka mniej stać na mieszkanie.