Jako, że wczoraj wieczorem chmurki dały mi troszkę popatrzeć przez Maczka to mogę napisać pierwsze konkluzje. Po pierwsze statyw foto Polaroid T-72 ma się nijak do czołgu o tej sławetnej nazwie. Jest to najzwyczajniej w świecie badziewie. Kupiłem bez większych przemyśleń na szybko i wyszło jak zwykle. Lekkie rozkładane aluminiowe nogi na plastikowe zatrzaski z chujową plastikową głowicą. Stabilność da się ustawić ale gdy niczego nie dotykamy a wszelkie regulacje dokonujemy szybko i na czuja bo każde dotknięcie generuje większe wibracje niż dildo Semediego. O jakimkolwiek prowadzeniu za obiektem i płynności ruchów można zapomnieć. No ale się da!
Dzięki wcześniej ustawionemu celownikowi Ret Dot (na latarni i kominie) szybko odnalazłem Jowisza i Saturna. Mamy teraz fajny czas gdyż oba obiekty tak koło 0:00 wyłażą na południowo wschodnim niebie i są bardzo blisko siebie i nie machamy telepem jak lornetką w Ustce na plaży.
Z okularem 10mm miałem powiększenie 125x. Wyostrzyłem i powiem ze przy takim sobie seeingu (no jakieś tam chmurki i mgiełka jeszcze były) to co ujrzałem miło mnie zaskoczyło. Jowisz - piękna jasna kulka z trzema księżycami. Pasy mało widoczne ale czasem majaczyły jak niebo dało. Saturn natomiast generował opad szczeny i efekt ŁOK (łokurwa!) - piękna, ostra kulka w obręczy. Super! Jak ktoś chce pooglądać obie kulki to teraz jest ten czas.
