Z innej beczki dziwne jest to, że z każdej strony straszą nas wojną, a jednocześnie nie pozwalają ludziom zapoznać i oswoić się z bronią, ostatni rocznik który był objęty regularnym poborem to chyba 73 więc ci ludzie są już dobrze po 40tce i według norm są brani pod uwagę bardziej jako rezerwa. Przecież w razie "W" nie da się z młodego człowieka zrobić żołnierza w ciągu miesiąca czy dwóch.
Ostatni rocznik poborowy to zdaje się 88'. W każdym razie ja jeszcze uczestniczyłem w tej zabawie i gdybym nie dostał się na studia to kto wie, może poszedłbym do woja?
W każdym razie myślę, że jeżeli już dojdzie do konfliktu zbrojnego na terenie Polski, to większość działań to będą bombardowania/naloty itd. W takiej sytuacji piechota nie jest szczególnie użyteczna.
"...I rozbroić na czas islamizacji"
Kurwa jebłem.
Powiem Wam, jako człowiek, który trochę czasu żył w islamskim kraju, dlaczego nie dojdzie do żadnej "islamizacji":
Kultura bliskiego wschodu nie ma czegoś, co zachód wypracował sobie podczas drugiej wojny światowej oraz później, mianowicie elastyczności. W takiej rodzinie kobieta siedzi w domu i ew. produkuje dzieci oraz się nimi zajmuje, a mężczyzna pracuje i zarabia na ich utrzymanie.
Brzmi zwyczajnie, prawda? Otóż układ taki ma trochę wad:
1. Rodzina jest zwyczajnie biedniejsza, ponieważ w europie już dawno temu utarło się, że oboje rodzice pracują, więc płace za tym podążyły.
2. Jeżeli jednemu z rodziców coś się stanie, drugi nieszczególnie może przejąć jego obowiązki. Paradoksalnie jak zginie matka to problem jest mniejszy, bo dziećmi mogą zająć się inne kobiety w rodzinie, ale jak zginie ojciec, to nagle nie ma jak wiązać koniec z końcem.
3. Kobiety wychowane do roli jedynie matek nie mają takiego kapitału społecznego jak typowe kobiety tzw. "zachodu", więc ich dzieci również będą mieć ograniczone horyzonty.
Ogólnie w Europie jest zajebista konkurencja o wszystko. My tego nie dostrzegamy, bo zostaliśmy w takim klimacie wychowani, ale dla takich świeżo przybyłych w te okolice islamistów to jest dramat. Dlatego tak wielu z nich ląduje w niższych warstwach społecznych.
Ciekawy w kontekście tego wszystkiego jest program 500+.