Poczekaj az skonczysz 17 lat to wszystkie powyższe rady zaczniesz rozumieć
Mam 21, i całkiem je rozumiem, tylko rozmijamy się tu ogółem z pewną rzeczą - nie chodzi mi o to, żeby wszystko grać zapindalając i wciskać tryliard dźwięków w każde solo.
Chodzi mi tu o przyswojenie sobie kolejnego środka wyrazu. Ja to widzę tak, że w pewnych momentach zagranie szybkiego przebiegu ma swoją wartość, budowanie nastroju i tak dalej. Myślę, że punkcie kulminacyjnym może się przydać.
Ostatnie parę dni właśnie tak robię, gram wszystkie ćwiczenia z metronomem, powolutku, do bólu.
Myślę, że jednym z problemów u mnie, oprócz tego, że palce nawet nie wiedzą gdzie mają iść i ogółem są powolne, jest to, że zbyt mocno ściskam gryf, co poważnie utrudnia zmiany pozycji.
Nauczyciel. Zdecydowanie poszukaj kogoś ogarniętego technicznie i merytorycznie.
A to się rozbija o piniondz.
Dwa razy byłem na lekcjach u nauczycieli - raz na samym początku, znajomy pokazał mi jakieś rozgrzewki ale sam ogarnięty zbyt nie był raczej, a za drugim razem byłem na trzech u dobrego gościa, co dało niesamowity progres, ale zabrakło mi siana.
A stoner jest fajny i cacy, ale trzeba mieć lampę, moje pierdzipudło brzmi dobrze tylko na klinie.
A co do muzykalności - w guitarpro czy innym czymś napiszę coś niegłupiego, ale jak siedzę z gitarą i podkładem, i mam nad tym na bieżąco zaimprowizować... porażka, kompletnie nie wiem co grać, kończy się na powtarzaniu randomowych zagrywek w randomowym momencie, bez ładu i składu. Nauczyciel chyba mi z tym nie pomoże, dlatego po prostu chcę trochę klasyki łyknąć, bo już samo nauczenie się po prostu arpeggiów z tego Trick Baga pomogło mi nieco.