A ja powiem że niedawno sobie sprawiłem RG8 i wspomnę o czymś, o czym praktycznie nikt nie wspominał w żadnej recenzji anglojęzycznej, może ktoś w jakimś opisie filmu na YT, mianowicie: Od razu po zakupie należy się udać do szanownego pana lutnika, żeby siodełko podregulował, bo jest chujowe. Serio - jak się wkłada struny, gdzie F# (czy też F, bo dostajemy wszystko o pół tonu niżej) ma grubość .65 (!), podczas gdy .76 to minimum do drop E, to przepraszam bardzo, panowie Ibanez - fail. I nie ma co kupować RG8 wraz z zestawem strun 11-80 (Tu się wypowiem: żenua, że jedyne 11-80 dostępne w Polsce to DR za 30 zł) jeśli nie umie się samemu wyrzeźbić siodełka
A ogólnie z gitary nie jestem jakoś zajebiście zadowolony, ja rozumiem factorys second, ale obrzydziła mi trochę ibanezy, gdyż zalatuje straszną biedą - sama 'surowa' gitara nie jest zła pod względem wykonania, prócz właśnie zjebanego siodełka. Bardzo boli natomiast osprzęt - mostek stockowy działa na zasadzie hipshota, ale śruby na dole nie są niczym amortyzowane i kończy się to tym że mamy koło śrub metalowy pył, ponieważ się ścierają o most
Pickupy mają ogromnego muła, i taka ciekawostka - to są dokładnie te same przystawki, co siedzą w 5 strunowych basach corta. Nie, ale serio - dokładnie to samo, nawet nazwa pod spodem ta sama.
A, no i klucze krzywo
Cóż - po wyregulowaniu może i coś z całości będzie, ale nie jest to coś czego nie należy się wstydzić na scenie. Wielki chuj mi w dupę poza tym bo chciałem RGA8 używkę z allegro, ale coś mnie podkusiło że ZAOSZCZĘDZĘ PINCET ZŁOTY i więc właśnie. Ale jedno trzeba przyznać - w sumie to jest ten cały stosunek cena/jakość. Następną gitarką na jaką się porwę będzie w zależności od portfela RG2228 lub (daj boże) boden 8.