Hej,
Przedstawiam Wam moje dwie nowe zabawki: head EVH 5150 III 50W i paczka NoisyBox 212 Century Vintage. Dotychczas zazwyczaj grałem na dosyć popularnym tutaj zestawie Bash Sidewinder MKIV + Mesa Recto 2x12, z którego generalnie jestem w 100% zadowolony, ale w związku z tym, że często gram w podziemnych knajpach, do których droga prowadzi zazwyczaj po wąskich i stromych schodach, postanowiłem poszukać czegoś bardziej poręcznego i lżejszego, z czym łatwiej będzie śmigać po rzeczonych ciągach komunikacyjnych. Pech chciał, że zamiast jakiegoś mikrego wzmaka kupiłem sobie SLO, które wcale nie jest lekkie, ani małe, do tego ma spory kejs, więc targania było jeszcze więcej
Trudno!
Po pewnym czasie pomysł zmniejszenia wagi rigu wrócił - udałem się do Składu Muzycznego, coby ograć obiecujący unit - Taurus Stomp Head. Wzmak ciekawy, superlekki i supermobilny, ale niestety nie gra po mojemu. Przy okazji miałem też przetestować paczki DV Mark na głośnikach neodymowych, ale akurat nie było 2x12, dodatkowo ktoś akurat ogrywał jakiś sprzęt tej marki i brzmienie mnie odrzuciło, więc skreśliłem z listy zainteresowań.
Chwilę później na horyzoncie pojawiła się paczka NoisyBox 212 na neodymowych Celestionach Century Vintage. Łyknąłem bez zastanowienia, zwłaszcza że wcześniej miałem zamawiać identyczną paczkę u Buzzarro, tylko nie doprowadziłem tematu do końca, bo za długo się zastanawiałem nad wykończeniem i w końcu o tym zapomniałem
Paczka przyjechała - waży ok. 20kg, dodatkowo ma boczne uchwyty, więc noszenie jej to przyjemność
Nie brzmi w dole tak fajnie, jak Mesa, gra generalnie nieco jaśniej i ma pewną lekko denerwującą częstotliwość w górze, ale za to na scenie jest lepiej słyszalna i czytelniejsza, a fizz znika w gąszczu innych instrumentów. Brzmienie jest bardziej nowoczesne i mniej zmulone od Mesy. Chociaż ja mulenie Recto 2x12 akurat bardzo lubię
Z paczki jestem bardzo zadowolony, wykonanie bez zarzutu na pierwszy rzut oka, ale ja się za bardzo gratom nie przyglądam, zresztą swoją już zdążyłem ładnie obetrzeć z przodu o jakiś murek
EVH 5150 III 50W kupiłem od Robsona bez zastanowienia i bez ogrywania. Prawdę mówiąc czekałem tylko, aż ten head pojawi się na giełdzie
Co prawda nie bardzo lubię suche brzmienie pierwszego 5150, więc tutaj nie nastawiałem się na nic powalającego, ale head zbierał dobre recenzje, do tego jest leciutki i poręczny, więc musiałem spróbować.
Przyjechał, podpiąłem pod NoisyBoxa, potem pod Mesę, potem pod obie naraz - za każdym razem tęgo kurwi! Najbardziej mi się podoba w parce - jest buła z Mesy i selektywność z NoisyBoxa. Wzmak świetnie sobie radzi zarówno z akordami, jak i z "jednostrunowymi" riffami - jest czytelny, szybki, a zarazem potężny. Gainu ma w cholerę - na kanale czerwonym z Gibsonem LP na średniooutputowych pipakach Classic 57 robi ścianę dźwięku już w okolicy gałki gain na 4/10. W niedzielę zagrałem na nim mały koncert i dobrze się sprawdził. W piątek kolejne testy na większej scenie. W porównaniu do Basha brakuje mi w nim tej zajebistej w pełni konfigurowalnej pętli, pełnoprawnego drugiego kanału i podbicia na solo, ale poza tym wszystko śmiga elegancko, więc 5150 III zostaje ze mną
Cel zmniejszenia masy rigu przy zachowaniu dobrego nakurwu został zatem osiągnięty
Śmigam teraz bez problemu naraz z paczką i wiosłem w rękach i headem w torbie na plecach.