Daniel, po pierwsze to ciut kultury ok? Bo w Twoich postach jak Ci nie pasuje zdanie innych, jest sporo hamstwa.
Po drugie, ile miałeś w mieszkaniu wzmacniaczy 5W w chacie? Tak szczerze? Ja się mogę przyznać, że coś pomiędzy 8-10, przy czym 4 na własność, nie miałem, żadnego problemu by na każdym z nich osiągnąć zajebiste brzmienie, a nie rozkręcać go tak, by sąsiedzi mieli problem, a mieszkam w wieżowcu na 34m2, no prawie 35... Jak nie wierzysz, to zadaj sobie trud i przyjedź do mnie ograć sobie choćby Grunthell'a którego mam w mieszkaniu, ok?
Pomijam fakt, że piszesz jakie to bez sensu jest trzymanie dużych wzmaków w mieszkaniu, ale jak dobrze pamiętam, to miałeś w domu MG Vintage 40/20 oraz Ashdown FA60, więc skoro 5W to za dużo, to po co kupujesz takie kolosy? Sam odradzasz innym czegoś w co brniesz.
Jeżeli chodzi o duże wzmaki, to fakt, oczywiście się zgodzę, lepiej brzmią kiedy są rozkręcone, pewnie. Jednak nie każda 120W lampa brzmi źle w mieszkaniu, przykłady? Bugera 6260, ENGL Fireball 60, Savage 120, nie miałem z nimi najmniejszego problemu by zabrzmiały bardzo spoko, są też takie które brzmią średnio jak np wzmacniacze MG, czy też kompletnie jak kupa i tu mamy Marshall'a TSL 100, Ashdown'a FA60 czy najtragiczniejszego na małych głośnościach Crate BV120.
Jednak nie wrzucaj każdego z tych wzmaków do jednego worka, bo w tym wychodzi to, że nie ogrywałeś tych wzmaków na małych głośnościach, a się wypowiadasz. Dlatego, nie twierdzę, że każdy wzmak się nada do mieszkania, ale jak czytam, że najlepiej kupić HT-1 czy coś w tym stylu, no wybacz, ale się nie zgadzam. Ograłem i wiem, że lepiej kupić coś 5W czy nawet 15-20W i puścić przez tłumik, niż męczyć się na tym Blackstar'ze tylko dlatego, że ma 1W, a samo brzmienie jest co najwyżej średnie.
I jeszcze raz, trochę kultury i szacunku, ok? Bo nie piszesz tu z samymi szczeniakami.