Debiut Materii

[wuj Bat]

Ostatnio codziennie daję się okropnie poniżać! Llllubię to najwidoczniej!

[Vicol]

Mam dziwne wrażenie, że co niektórzy tutaj mierzą granie live miarą nagrań studyjnych.

Właśnie wrzuciłem płytkę do starego pancernego cedeka, podpiąłem słuchafony... Kurwa, nie wiem co chcecie. Jeżeli jesteście w stanie na żywo równiej zagrać to gratuluję. Efekt pingponga jest tylko gdy gitarzyści z założenia grają różne partie. Mnie tam pasuje, lubię jak coś się dzieje w tej jebanej panoramie a nie, że jest kwadratura poklejona z klocków. Najważniejsze jest, że jest w chuj flażoletów. I każdy jest inny. I to jest zajebiste.

Jestem za tym aby djentowe standardy nagrywania całych płyt przez jednego gitarnika z zespołu poszły się jebać i wróciło nagrywanie całą kapelą. Najlepiej na setę. Wtedy będzie wiadomo, kto umie grać.

[nikt]

vicol, daj jeszcze parę lat. w muzyce wszystko idzie sinusoida. po sterylnym nagrywaniu musi, MUSI wrócić czas nagrywania na analogach, na sete, z palce, bez edycji, z brudem itd.

dla mnie już w tej chwili większości nagrań nie da się słuchać przez stopień ich edycji komputerowej.

[Musza]

Każda muza rządzi się swoimi prawami, a w dodatku jest zakrapiana przez gust realizatora i wymogi/oczekiwania/umiejętności kapeli. Dobrze, że mamy coraz większą różnorodność muzyki, produkcji i każdy może słuchać czego chce i myśleć o tym co chce. Nie ubierałbym tego w żadne sinusoidy i reguły, bo to indywidualna sprawa każdego zespołu-realizatora jak chce brzmieć... no ew. ująłbym to tak, że w każdym gatunku przychodzą jakieś mody.

Kto by chciał słuchać SYQEM nagranego na sete?
Kto by chciał słuchać Black Sabbath sterylnie wyedytowane?

to tyle

W chuj przeszkadza moim zdaniem fakt, ze nagrywa dwóch róznych gitarzystów na dwóch róznych wiosłach - nie jestem w stanie tego słuchac na słuchawkach bo mam wrażenie ping ponga.
;/

To se słuchaj w mono.

To by wcale nie pomogło, a nawet pogorszyło sprawę. Standardem monitorowania równości ścieżek gitary jest ich odsłuch w mono. Just sayin'

Najlepiej na setę. Wtedy będzie wiadomo, kto umie grać.

Chyba nie o to chodzi, żeby coś udowadniać tylko żeby finalnie muza była fajna

[wuj Bat]

O to to!

A jak chcesz, Viki, to wejze posłuchaj ostatnich Kreatorów - nagrane na setę, chyba tylko potem wokale i sola dograne. TR00!

Spoiler

Hordes of Chaos is the twelfth studio album by German thrash metal band Kreator. It has been described as their most organic album to date because, barring vocals, guitar solos and some melodies, the album was recorded in a live setting on an analog tape recorder with few overdubs. Frontman Mille Petrozza noted that this was the first time they have recorded an album this way since Pleasure to Kill in 1986.

[commelina]

Wierzę, że to najlepsi chłopcy na świecie (co kto lubi...), może też wyrobili się na scenie, ale z tego co widziałem i słyszałem było po prostu marnie jak na taki szum.

Nie tylko Ty masz takie wrażenie. A nagranie materiału nierówno to dla mnie brak szacunku dla słuchacza

Tak był zareagował mój kochany Tatuś gdy zobaczył koncert Edka , gdy ten w podkoszulce z dymiącym petem w gambie napierdzielał piekne solo. Myśmy sie jarali, Ojciec był zgorszony.
IMO mimo ze z racji wielku ( lub charakteru )  jestem zbyt leniwy na takie koncerty, to słowa użyte wyżej są dla mnie "zazbytnio" na wyrost
Dla odmiany zupełnie nie jara mnie napierdalanie łbami jak konie na pastwisku i nic rajcownego w tym nie widzę. Wolałbym pójść na koncert Tosina gdy ten grałby sam z laptokiem .
Ale tez wielu z Was tam nie znalazłoby ani grama adrenaliny której tak oczekujecie od koncertów a i z własnego marnego doświadczenia wiem, ze takie tańce pod sceną dodają skrzydeł grającym.

[Maciek]

W chuj przeszkadza moim zdaniem fakt, ze nagrywa dwóch róznych gitarzystów na dwóch róznych wiosłach - nie jestem w stanie tego słuchac na słuchawkach bo mam wrażenie ping ponga.
;/

To se słuchaj w mono.

A ja jestę fanę takiego autentycznego podejścia do nagrywek. Dużo trudniej jest zrobić to dobrze i zajmuje to w chuj więcej czasu niż dzielenie się utworami/riffami i klejenie kawałków fraza po frazie z identycznym soundem i feelingiem na wszystkich trackach. A tu wyszło to wręcz zajebiście. Owszem, słychać różnice git na kanałach ale jest naturalnie równo. I co najważniejsze: chłopaki na koncercie grajo też zadziwiająco równo. Mimo tej całej ilości browara jaką w siebie wlewają przed występę i pojebanej choreografii jaką odpierdalają. A słuchanie muzyki tylko dla mikroedycji i pałowania się produkcją jest po prostu w chuj smutne i bardzo dalekie od idei rokendrola. Potem powstają takie smętne wymuskane w studiu projekty, które nie dość, że na live stojo jak te kołki, to jeszcze grajo z plejbeka.

Masz mój miecz.

Ja oczekuje od koncertu rozpierdolu a od nagrania życia. I zajebiście mi się podoba, że w całkowicie hejtowanym przeze mnie gatunku ktoś nagrał to własnie w ten sposób. Słychać, że grają to żywi ludzi, a nie kurwa gówniane nagrywanie po 2 sekundy czego osobiście nie trawię. A Materia to chyba pierwszy około djentowy zespoł którego nie będę hejtował. Na koncert w krk tez pójde. I chuj.

[fk]

Nie wiem nad czym tu się pałować, czyżby jakiś patronat, a może magia telewizji? Muzyka jakich wiele, na żywo nie do końca równo, nie do końca brzmiąco, fajne wokale ale nic więcej. Widziałem ich na żywo na woodstocku bodajże, wprawdzie to było dawno temu, ale też nie pokazali za wiele.

Uwielbiam takie ironiczne argumenty - patronat i magia telewizji. Masz racje, to zbiorowa halucynacja, dzięki tobie przejrzałem na oczy i przestała mi się podobać ich muzyka

Co do brzmienia nie będę się wypowiadał bo jest to zmienna zależna od wielu czynników, ale jeśli chodzi o tightness to jest to dla mnie kapela numero uno w naszym pięknym kraju - więc moje słowo przeciw twojemu.

[Semedi]

Eeee eeee ja nawet na płycie zagrałem nierówno perke i wszyscy mówią, że jest zajebiście. Musi być te ludzki czynnik i chuj! Człowiek nie maszyna poruchać musi

[wuj Bat]

No, widzisz, Lothie, a dla mnie brak szacunku dla uczestnika koncertu to paru kolesi robiących za dekoracje na scenie, bo se wymyślili takie, że nie mogą oczu od gryfu oderwać, bo inaczej tego nie zagrajo. Jak bym chciał ich odwiedzić na próbie, to niech nie wołają za bilety... Koncert = show! Inaczej to se mogę puścić ich z jutuba, otworzyć drugą zakładkę, oglądać gołe baby - i będę bardziej zadowolony.

[Vicol]

Dobrze, że mamy coraz większą różnorodność muzyki, produkcji i każdy może słuchać czego chce i myśleć o tym co chce. Nie ubierałbym tego w żadne sinusoidy i reguły, bo to indywidualna sprawa każdego zespołu-realizatora jak chce brzmieć...

No więc właśnie. Nie mam nic przeciwko celowemu użyciu edycji jako subtelnego efektu w uber technicznej muzie, gdzie i tak już zajebiście precyzyjny gitarnik chce przeistoczyć się w maszynę do napierdalania matematycznych zagrywek. Ale wymaganie, żeby robić każdą muzę na jedną modłę... Totalnie nie rozumiem podejścia Lothara. To tak jakby kazać wioślarzowi używać do każdego sola waha zamiast delaya, bo taki jest teraz standard grania i brak tego efektu psuje odbiór muzyki...

Baj de łej: wiem, że djentowym standardem jest edycja do bólu. Ale Materii nie traktuję w tej kategorii. Grajo szeroko pojęty metal, bawiąc się różnymi wpływami i naleciałościami. A, że od czasu do czasu se pobździągają to zaraz trza z tego robić sterylną suchą piździawę?

[wuj Bat]

A tak fogle:

IMO mimo ze z racji wielku ( lub charakteru )  jestem zbyt leniwy na takie koncerty

Rozumiem, że to takie krygowanie się, w oczekiwaniu na komplementy OK! Zaciągnę Cię w końcu na na jakiś koncert!

Spoiler

[Lothar]

Dobrze, że mamy coraz większą różnorodność muzyki, produkcji i każdy może słuchać czego chce i myśleć o tym co chce. Nie ubierałbym tego w żadne sinusoidy i reguły, bo to indywidualna sprawa każdego zespołu-realizatora jak chce brzmieć...

No więc właśnie. Nie mam nic przeciwko celowemu użyciu edycji jako subtelnego efektu w uber technicznej muzie, gdzie i tak już zajebiście precyzyjny gitarnik chce przeistoczyć się w maszynę do napierdalania matematycznych zagrywek. Ale wymaganie, żeby robić każdą muzę na jedną modłę... Totalnie nie rozumiem podejścia Lothara. To tak jakby kazać wioślarzowi używać do każdego sola waha zamiast delaya, bo taki jest teraz standard grania i brak tego efektu psuje odbiór muzyki...

Baj de łej: wiem, że djentowym standardem jest edycja do bólu. Ale Materii nie traktuję w tej kategorii. Grajo szeroko pojęty metal, bawiąc się różnymi wpływami i naleciałościami. A, że od czasu do czasu se pobździągają to zaraz trza z tego robić sterylną suchą piździawę?

Vicol - nie wiem czego nie rozumiesz w moim podejsciu. Ja nie wymagam by kapela edytowała to co gra, tylko żeby nagrało materiał równo do metronomu. Do tego nie trzeba używać edycji. No i przydałoby mniej niechlujne granie.

[wuj Bat]

Wiem, wiem, kurde wiem!!!
Właśnie rozmawialiśmy z Amonitem i mnie ośli.. olśniło! Przecież tak nagranej, niewyedytowanej pińcetą, muzy słucham całe życie! Pierniczona moda na mikroedycję to jakieś 2-3 lata, pozostałe błogo spędziłem na pierwszych płytach slajerów, maszinhedów, kornów, kreatorów i napalmów, nagrywanych na taśmę! Tam to się dopiero dzieje!!! Teraz naprawdę kożden może wydać płyta. A któren umie to potem tak samo zagrać? Żodyn!

[sify11]

już trzymam palec nad myszką i chcę klikać 'zamów płyte', gdy dostaje telefon od naszego wokalisty:
"stary mam płyty Materii na sklepie!"

15 min później:

[td.materia]

A tutaj sobie posklejałem jeszcze coś takiego Obadajcie:

[RPA]

Nawet spoko, harmonie powiedziałbym, że mocno "loomisowe", zaskoczyłem się teraz pozytywnie.

[wuj Bat]

Ciekawy obrazek z pobytu Materii na jamie Skervesenów:

[sify11]

będą sygnatury?

[niedziak]

A to cwaniaki jedne!

[krzy1125]

będą sygnatury?

z tego co widzę to jak na razie mają sygnatury od Adasia

[wuj Bat]

Można powiedzieć, że wszystko na to wskazuje .

[mondomg]

Spoiler

Instrument wykonany na specjalne zamówienie to nie sygnatura. Sygnatura to model oparty na specyfikacji popularnego muzyka wprowadzony do produkcji seryjnej, a tego nie prowadzimy.

[wuj Bat]

Niemniej my z sifym wiemy o co chodzi .

[wuj Bat]

Tui można "na spokojnie" posłuchać jak chłopaki dają radę na żywo. Szczególnie ujmuje, że Michu nie ma na wokal nałożonego żadnego efektu!