Nie mogę przestać myśleć o jakiejś fajnej siedmiostrunówce z ruchomym mostkiem i jednym pikapem pod mostem. Taki Dino Cazarez style nie daje mi spokoju.
U mnie podobnie, tylko sześć strun, jeden pickup pod mostem; dizajn jakiś firebirdowy/jaguarowy/raptorkowy, chciałbym mieć taką purr-machinę, nie do djentu, tylko do oldschoolowego, mocnego rocka, z takim pierdolnięciem w niskim środku że aż drzewa się trzęsą