Nie śmieszy mnie sam fakt, że mieszka w Meksyku, ani to że robi gitary w Meksyku. Rozbawiło mnie to w kontekście ścigania przez was. W bajkach ścigani zawsze uciekają do Meksyku, a ten już zwiał zawczasu.
Nie chcę w to brnąć, bo zaczyna wychodzić, że mam zbyt wybujałą wyobraźnię, a stąd już niedaleka droga do opinii szaleńca.
Co do tego drugiego z Australii to coś kojarzę, ale tylko sam fakt, ze Musza coś do niego ma, bodajże jakiś pomysł na dizajn przywłaszczył, ale też o co chodzi to nie wiem.
(a no, wlazłem w temat i wiem dokładnie tyle ile w nim napisał Tomasz)