Nie wiem dlaczego, ale mnie kręci... Miałem kiedyś imitację (Sterlinga) i to było cudownie wygodne wiosło, tylko brzmieniowo jednak trochę zalatywało wydmuszką z Musicmana - albo za sprawą drewna, albo przetworników, reszta była przyjemna.
Co trzeba wiedzieć o tych wiosłach, zanim się podpalę?