Nie chce mi się wkładać czasu i energii w to.
A ten Tinder to nie polega na przesuwaniu zdjęć w prawo i lewo?
Samo przesuwanie to małe Miki, chociaż i tak daję 90% w lewo bo zwyczajnie pokazuje mi takie osoby od których nic nie chcę.
Jak już wpadnie ten match raz na miesiąc, to albo chuj z tego wychodzi, albo w optymistycznym wariancie kilka spotkań i cisza/laska gra w jakieś gierki.
Nie jestem jakiś paskudny, co to to nie - po prostu widocznie ja w to nie umiem i tyle.
Albo nie pokrywam się z gustami w mainstreamie. Nie wiem.
Ostatnia sytuacja - laska bardzo ładna, zmatchowalo w którąś sobotę i od razu sie spotkaliśmy. Było super.
Trochę pisaliśmy, jej odpowiedzi nagle zaczęły być co parę godzin, ale wciąż wszystko sie wydaje ok.
Widzimy sie u mnie w koncu na żarcie, ugotowałem coś i znowu spotkanie na plus.
Chcę sie ustawić z nią niecały tydzień później na jakąś potańcówkę - nie, bo ma okres. No to mowie ze ok, najwyżej film a jak nie to przeniesiemy na weekend.
Zero obiekcji. Przychodzi weekend, w międzyczasie się droczymy przez messengera, rzucam hasłem że o czymś tam pogadamy jak sie spotkany wieczorem - a ta że to "może być problematyczne xd" - obstawiam że wyjechała do rodziny, no ok, ale jak pisałem o spotkaniu w weekend to się słowem nie zająknęła że ma inne plany. Konwersację skasowałem w pizdu i nie mam zamiaru się do niej odzywać samemu już.
Słowem - wkurwia mnie takie coś, mam dość starania się o czyjąś uwagę, szczególnie w dobie tindera gdzie na jedną laskę przypada 20 facetów i im po prostu odjebało.