Wasz pierwszy GAS...

[Ad]

Jakieś wiosło z hambakierami, które wisiało u Zbigniewa Żaka w sklepie. Nie ważne, że stare, używane, zjechane i brzydkie, chciałem humby żeby być true. A potem na serio już tylko RG7CST, g.a.s od wielu lat niespełniony.

[dom?n]

Dziś sam jestem dziadkiem i chciałbym sobie kupić taką Kodę dla zwały, ale Exar sprzedaje je po 140 zł i jeszcze mnie nie pojebało

dom?n - nie ma sprawy: za 140 puszcze Ci i distorszyna i Metal Maxa .

Miałem Distrejszyn, przesterowywałem nim bas kolegi. Wychodziło super. Metyl Max to jednak też nie jest to, co te hardkorowe Trash i Death Metale.

W sumie niedługo potem jarałem się takim czymś:



I nie rozumiem o co mi chodziło

[wuj Bat]

Przepraszam - podłączałeś je kiedyś szeregowo?

[dom?n]

Przepraszam - podłączałeś je kiedyś szeregowo?

Nie, ale nagraj próbkę i to się skuszę może, i wcale cię nie nakręcam żebyś pokazał światu potęgę Kody

[selfslave]

Mój pierwszy GAS to był "jakiś Ibanez" i padło na RG170 (bo najtańszy z koreańskich) ;]
Dziś bym go nie kupił Ale dobrze mi służył przez wiele lat. Teraz jest na emeryturze, siedzi sobie i zbiera kurz.

[Maciek]

Jakiś Les Paul. Nie wrzucę żadnego zdjęcia bo do dziś nie wiem jaki był pierwszy ale zawsze takie wiosło mi się marzyło

[Orange]

Zanim kupiłem swoją pierwszą gitarę kolega pożyczył od kogoś epi Zakk Wylde Bullseye. W efekcie kupiłem Fernandesa Montereya Deluxe, ale okazało się ze jestem "stratgay". Niemniej jednak pierwszy i niespełniony GAS:

[Zbir]

Mnie od zawsze jarał dżipson LP Custom - pierwsz gitara jaką kupiłem to była jego podróbka (i to marna:P - tj. Epip Special). Później kupiłem Lp Epi Custom na którym kurwiłem 7 lat aż zaliczył lot w strone piekła. Dziś mam też LP Epi Custom, tylko w bardziej gejowych barwach.

[Drevniak]

[szu]

Kupiłem w końcu na gwiazdkę sobie, podłączałem pod niego elektro-akustyka i grałem szatany.Brzmiało jak odkurzacz 

[maclaren2]

Ja najpierw miałem straszny gaz na gitarę (jakąkolwiek), potem i w sumie do tej pory tyle, że teraz wybór nie byłby już tak oczywisty Gibson SG Standard no i Mesa Dual Rectifier.

[sylkis]

Ja miałem GAS na Stratocastera. Z hambakierem. O gitarach nie wiedziałem absolutnie nic (naprawdę, jeszcze mniej niż teraz, serio się da), tylko wiedziałem że Stratovarius (którego na przełomie gimnazjum i liceum bardzo lubiłem) wziął nazwę od mieszanki słów Stratocaster i Stradivarius, oraz w internetach pisali, że metal to trzeba na hambakierach grać. Dlategoż jako swojego pierwszego elektryka wymarzyłem se Stratocastera z układem H-S-S. I na gwiazdkę wywalczyłem sobie Corta g-250

[Winged]

BC Rich Beast i Draco...

Oba - na szczęście chyba - niespełnione, chociaż i tak przyznaję, że draco coś w sobie jednak ma.
Heh pamiętam jaka była podjarka, jak sobie w GC w stanach wziąłem do ręki beasta z zielonym bindingiem...

[sify11]

pierwszy taki prawdziwy gas to flame exg-1
długo na niego chorowałem, a jeszcze dłużej nie było mnie na niego stać :/

[birthmark]

Ja na samiuśkim początku pałowałem się nad czarno-białym explorerem Gibsona, ale potem na pierwszy plan wskoczyło zdecydowanie to:

I myślę, że jeszcze kiedyś sobię go sprawię.