Trzeba sobie troszkę postów nabić, nie ma tu niestety DIY, no ale, było nie było, jest to NGBFLWBD (Dzień Nowego Paska Gitarowego Całego-ze-Skóry-z-Amunicją)
W końcu nadszedł dzień, w którym ukończyłem mój super przaśno-westernowo-hardy pas gitarowy.
Zapraszam do wzięcia udziału w poruszającym foto(twój)st(a)ory.
Skóra juchtowa, kupiłem jakoś chyba w czerwcu? Albo jeszcze wcześniej ;] Przycięte kawałki, grube na jakieś 2,5mm.
Wymiary paska zgapiłem z jakiegoś skórzanego paska Presto chyba. Ogólnie się sprawdziły, na długość strzelałem i regulacyjny musiałem mocno ciąć.
Spoiler Wycinałem co było do wycięcia ostrym nożem do tapet, pod linijkę.Zawczasu wybijając odpowiednie otwory na końcach tych wycięć na pasek. Najgorzej było z końcówką okrągłą, najpierw narysowałem ołówkiem, potem ciąłem, potem równałem papierem ściernym (chyba 800 albo 1000, tylko takie miałem z tyh drobniejszych, no bo 60 to nie bardzo by poszło :/) Niby żadną siateczką na szybkości, ale brzegi nie wyszły gładkie jak szkło
Spoiler Dziury na zaczepy wybiłem przebijakiem do skór, chyba 6mm.
Spoiler No i tu się skończyła łatwiejsza część. Pasek się zrobił w sumie dość szybko, ale i tak mocno w czasie to rozłożyłem.
co do trudniejszej i żmudniejszej części.
(Jak ktoś nie lubi westernów, broni, amunicji, polowań, jest pacyfistą, nie preferuje czadu po maksie, oldschoolowego wyglądu i tak dalej, to niech dalej nie ogląda
)
Amunicja Springfield 30.06 to bardzo ładna amunicja, nie za duża, nie za mała, w sam raz na tę szerokość paska ;]
Najpierw chciałem do głównego pasa przyszyć kieszonki na naboje. Potem uznaliśmy z tatą, że lepiej będzie naszyć je na osobny pasek, a ten przynitować do głównego.
Z regulacyjnego i tak musiałem odciąć spory kawałek, więc zacząłem próbować, jak to będzie wyglądać. Najpierw szydłem przebijałem dziury, potem nawoskowaną dratwą z dwoma igłami zszywanie i tak non stop ;] Linie dziurek pogłębiłem od strony lica otwieraczem do butelek z Victorinoxa, a z drugiej strony wyciąłem szpecjalistycznym narzędziem do robienia rowków w skórze, żeby szwy się troszkę schowały. Bałem się, że skóra na kieszonki będzie za gruba, ale formując ją na mokro, podkładając trochę węższy kołek drewniany i ją susząc (w temp. pokojowej - ca 3-4h) nie wyszło to tak ciężko nawet.
Spoiler Problemem był czas - samo przyszycie jednej kieszonki to jakieś 10-15min, ale trzeba było je za każdym razem suszyć. Stąd też robota strasznie się rozciągnęła, bo do przyszycia było takich pasków było 8 po 3 kieszonki.
Spoiler W końcu przyszyłem całość, nie wyszło tak źle, jak na pierwszy raz rymarstwa ;] Tylko w jednym miejscu kieszonka zrobiła mi się za "płaska", ale po włożeniu nabojów tego nie widać.
Spoiler Trzeba było skórę przyciemnić. W ruch poszedł olejek herbaciany, 3 warstwy w odstępach 1,5-2h. Nakładany pędzelkiem. Z początku wyglądało to strasznie nierówno, pełno zacieków i ciemniejszych miejsc, ale po całym dniu to się ładnie rozłożyło po całości. Jak pasek był mokry, to ściemnienie było wyraźniejsze. Miejscami wyszło ciemniej, albo uwidoczniły się jakieś rysunki na skórze.
Spoiler Potem przyszedł czas na tłuszcz do skór. Nie zmienia barwy w sumie w ogóle, może delikatnie przyciemnił i nadał lekkiego połysku. Ze 3 warstwy poszły.
Spoiler No to w ruch znowu przebijak, tym razem 3mm (nity skręcane miały średnicę jakoś 3,6mm). Nity wchodziły z lekkim oporem, trzeba było *** młotkiem :]
Spoiler Są skręcane, więc jeżeli mi sie to odwidzi/znudzi,to wystarczy odkręcić i przykręcić z powrotem, ewentualnie dołożyć po bokach po 1 i będzie "normalniejszy" pasek.
Tak to wygląda, marne światło, więc zdjęcia też nie porywają, ale kilka chyba fajnie wyszło :]
Spoiler Oczywiście, z tym paskiem powinienem grać bluesa, albo chociaż southern metal, jak już LP z EMG, to Zakkowski Bullseye, ale oczywiście najlepiej stary telecaster :] Może kiedyś.... ;]
Pozostaje jeszcze nawoskowanie brzegów paska, żeby się gładki jak szkło zrobił, an razie tylko częściowo na regulacyjnym to zrobiłem.
Ogólnie to mam w planach zrobienie takiego paska jeszcze raz, tym razem z jakimiś przeszywaniami i podszewką. Będzie mordęga z szyciem tego, ale efekty tej pracy mi się podobają.
Oczywiście, finansowo wyszło to trochę dużo. skóra chyba jakieś 70zł, 60zł za amunicję, 40 za nity i tłuszcz. No i robocizna
Z drugiej strony, narzędzia są taty, a tłuszcz się przydaje nie tylko do tego paska. Plus do tego fajnie się to robiło, jest satysfakcja i nabite trochę EXPa
Link do albumu:
http://imageshack.us/g/23/gitflesz.jpg/