Czy liczenie do 8* jest aż tak trudne? A w temacie:
Lepiej wejść w anal ze słoniem, niż grać feela na Gibsonie
Lepiej w dupę wsadzić szynę, niż zbierać na Blackmachinę
Lepiej ojca mieć pedera, niż grać na piecu Rivera
Lepiej w kościele zdjąć gacie, niż grać meszugę na Stracie
Lepiej księdzu zrobić loda, niż wydać kasę na PODa
Lepiej mydlić cudze łona, niż mieć w domu Epiphona
Lepiej się kurwować w jUSie, niż rżnąć Metę na Setiusie
*dla zupełnych idiotów: 8 sylab w wersie, w linijce mamy dwa wersy
Chili:
Lepiej policzyć do "osiem", niż być forumowym łosiem