Masz na myśli Winogrady? Dziewczyna wynajmowała przez ten rok mieszkanie na osiedlu Pod Lipami i absolutna masakra - tych bloków nie projektowano z myślą o współczesnych oknach i ociepleniu - wilgotno, duszno, smród w klatce i stara winda, słychać sąsiadów z góry i z dołu, jak sąsiad pali zioło, to czuć ziołem w sypialni.
Ano Winogrady, są różne osiedla, wiadomo trzeba by sprawdzić.
A co Poznania to tak, miasto padaka, kombinuję jak stąd się ulotnić z rodziną.
Nie wiem jak w innych ale JJ z ekipą są niemożliwi, a ludzie ciągle ich wybierają.
Jeździłem sporo Lechicką (dla osób spoza: taka ulica pełniąca w zasadzie funkcję przelotówki wsch/zachód). Ile razy stojąc w korku na tej jednopasmowej dziurawej drodze, którą jeżdżą tiry zastanawiałem się co trzeba mieć w głowie aby jeździć tą ulicą codziennie do roboty przez lata i ciągle głosować na obecną tu w mieście opcję polityczną.
Btw drugi rok z rzędu nie ma Jarmarku Świętojańskiego, Wielkanocnego też nie było ale 400k na miesiąc dumy się znalazło. Rozjebanie miasta pod rowerzystów to kolejna kwestia, choć tu przyznam, że aż tak bardzo mnie to nie dotyka bo w centrum bardzo rzadko jestem.