Podbijam, bom, na dniach był u Lemańskiego, i miałem nieco więcej czasu niż poprzednim razem. Co prawda nadal nie podłączyłem tego potfora do pieca, więc o brzmieniu nie będzie, ale:
- co do gryfu - nie wiem czy to efekt ostatnich ogrywań większej ilości sprzętu o gryfach bardziej pełnych niż mój "codzienny" slim-taper, ale teraz profil Lo-Boya wydał mi się przyjemniejszy niż poprzednio. Owszem jest nadal dość pełny, ale jednocześnie wygodny, nie "kołkowaty". Mimo wykończenia na połysk (ta sama perła co na korpusie) nie "klei" się do ręki, chociaż nie wiem co byłoby po dłuższym czasie i przy wyższych temperaturach.
- kolor korpusu jeszcze bardziej mi się spodobał - drobna perełka, mieni się nawet przy małym świetle. Totany gej power
- wykończenie - ogólnie nie mam uwag. Gładki lakier, równy binding, bez niedoróbek. Chociaż... Łączenie gryfu i korpusu jest zrobione trochę topornie, mogli by to spasować bardziej estetycznie. Aha, i płytka z mostkiem... pomijając czy jest ładna czy nie, wygląda troszkę jak niewykończona, przydałoby się podszlifować krawędzie.
- główka - zaskoczyło mnie że jest taka mała, na fotkach wydaje się większa. Bardz zgrabnie to wygląda.
- ogólnie gitara jest... duża
Choć nie wielka / gigantyczna/ nieporęczna, co to to nie
Korpus jakby mniejszy niż w tradycyjnym LP, dostęp do wyższych progów lepszy, chociaż i tak uważam że można było zrobić więcej, bo jest na to miejsce. Brakuje też podcięcia z tyłu korpusu na brzuch - z przodu rozumiem że nie ma (LP, binding i te sprawy) ale z tyłu jest to wkurzające mimo wszystko.
- z dechy brzmi zaskakująco przejrzyście jak na taki strój (było w A) i kawał mahoniu. Ciepło, pełnie, bardzo "okrągło", ale też nie mułowato... i tyle, o pickupach się nie wypowiadam bom nie ogrywał.
- 28" - wprost - nie czuć tego
A zaznaczam, że jestem przyzwyczajony do 24 3/4 :
- aha, na koniec - Lemański ma na stanie także czarną, ale nie wiem ile sztuk, nie spytałem. Cena - tysiąc-dziewięćset-z-kawałeczkiem.
Ktoś ma jakieś pytania?