Od dłuższego czasu założyć NGD, ale najpierw musiałem doprowadzić obiekt zainteresowania do jako-takiego stanu, potem się nie decydowałem bo strun ma mało, ale nie wiem ile jeszcze będę posiadaczem rzeczonego sprzętu, więc ostatecznie JEST!
A teraz od początku - koło sierpnia/września potrzebowałem nagle czegoś co będzie brzmiało stratopodobnie, ale nie będzie typowym stratem. Tą akurat gitarką zainteresowałem się w sumie tylko dlatego, że sprzedawał ją gość w Mej Wioszy, więc miałem dobrą okazję do ogrania.
Pierwsze wrażenie - nic specjalnego, do tego trochę zapuszczona. No ale używano jej do czynienia hałasu, a nie do podpierania ścian.
Sam instrument ma wg. sprzedającego ok. 8-10 lat (numer na główce to PP18041 - może komuś coś to pomoże), co było widać - rysy na lakierze, progi do lekkiego szlifu, starty tu i ówdzie chrom, archeologiczne warstwy brudu we wnętrzu mostka. Zresztą foto poglądowe - ot supetstrat w naturalu i ch**owym, rudokupiastym
palisandrem na podstrunnicy:
No ale skoro mogłem ograć... Krótko: NVoBHM ŻONDZI
Z deski brzmi zaskakująco głośno i przejrzyście. Sustain - nie nadziwiłem się do tej pory że bolt-on może tak wybrzmiewać. No ale całość była GRANA przez x-lat, co pewnie też robi swoje.
Po wpiecowaniu sound jest wyraźnie jaśniejszy niż w moim SG, ale też bardzo cięty, ostry przy podkręceniu gainu. Kliny - można się bawić nawet w Pinkflojdów.
Manualnie - gryf trochę grubszy niż ibanezowa boazeria, ale bardzo przyjemnie profilowany. Jakby w stronę gibsonowskiego slim-tapera, ale bardziej w V niż C. Genialny rytmicznej do gry typu "bluesowy kciuk", ale do przebiegów z trzymaniem go (kciuka
) na tyle też świetnie się sprawdza. No i...
...mostek. Niby kopia Floyda jakich wiele, ale nie wiem jak TRS-PRO to zrobił że uleczył mnie z niechęci jaką darzyłem takie konstrukcje. W każdym razie to pierwsza wajcha z którą się zaprzyjaźniłem, a która odwdzięcza mi się bezdennym divebombowaniem, wyraźnymi flutterami, czy po prostu "beczeniem kozy" wtedy kiedy tylko chcę. I bez skojarzeń proszę
Kiedy już sprzęt zmienił właściciela (razem z casem Warwicka), został rozebrany dokumentnie. Uwaga, foto będzie drastyczne więc daję tylko miniaturę:
Plus dowody że to nie jebanez
Nie ruszałem tylko połączeń samej elektrowni, w związku z czym nie dałem rady wyekranować całości. Ale jeśli okaże się że gitarka pozostanie u mnie dłużej, zrobię i to. W sumie:
- lakier korpusu został dość intensywnie odczyszczony, na wiosnę planuję zrobić polerkę pastą do błysku,
- gryf też był "czysty inaczej", zrobiłem go na "ćwierćmat" bez dopolerowywania, bo tak jest mi po prostu wygodniej,
- mostek - rozebrany do ostatniej śrubki, wyczyszczony mechanicznie (i chemicznie), nasmarowany i złożony. Działa pewnie lepiej niż jak był nowy
- podstrunnica... ech, było z czym się bawić. Ogólnie została lekko podszlifowana (bez obaw, scalloped to to nie jest
) i po odczyszczeniu zaimpregnowana na black beauty without markers
Progi przy okazji też leciutko zrównałem, choć pełen "lutniczy" szlif to nie nie jest decydowanie,
- do tego wnętrza komór na pickupy zostały polakierowane na czarno. Ot tak
Aha, i gałki są metalowe. A teraz foto całości:
Suche fakty na koniec:
- model: Yamaha 421D, wykończenie natural, made in Taiwan,
- korpus: olcha, 2 części,
- gryf: klon,
- konstrukcja: bolt-on,
- podstrunnica: palisander,
- strun: 6 - wiem, wiem...
- skala: 25,5
- układ: HSH na oryginalnej jamaszowskiej elektrowni. Nie jest to może jakiś fenderowy deluxe, ale dla mnie dają radę jak najbardziej. Nie buczą, nie trzeszczą, nie zgrzytają, dają solidnego, przejrzystego, "brytyjskiego" kopa. I tak miało być
- vol, tone + 5-pozycyjny przełącznik a'la strat,
- mostek: TRS-PRO + rewelacyjna, dająca się regulować na wysokość blokada na główce. Działa, nie tylko jak na z założenia raczej budżetowego flojda, zajebiście
- strojenie... aktualnie G# standard na komplecie EB 13-72. Nawet stroi
Może teraz niektórzy będą chociaż trochę usatysfakcjonowani.
W razie pytań - służę
W razie nierozwianych wątpliwości - nie wiem czy dorobię się kiedykolwiek 7ej struny. Chociaż ok. 30-calową 6kę w stylu Fendera BajoSexto (taki gitaro-bas) mam w planach nie od dziś