A jak dla mnie wiosełko od Loomisa jest niemal idealne...
Wielki kloc, do tego wygląd zupełnie inny niż to wszystko przez co się przewijam codziennie (mahoń+palisander w czerni ofkorz), tylko gryf ciut za wielki. Ale mimo wszystko chodzi w dłoni swobodnie, a i ultra access rzecz po prostu świetna. Gitarka że tak powiem w kosmos wyjebana. Urokliwa, brzmienie genialne, no i jedyny chyba łamiący standardy Schectera set drewna, czyli Jesion + klon.
Dla mnie idealnym rozwiązaniem jest lutnik+podobizna tegoż Schecterka, tzn. i tak nie miałbym innej możliwości, bo leworęczny jestem, i mogę stwierdzić że żadna firma gitarowa mnie "nie kocha"... : ]
A "mój" Schecterek ma być jeszcze "toporniejszy" w korpusie, za to wygodniejszy, mniejszy i jeszcze szybszy w gryfie. A na dodatek lutnik twierdzi że będzie ładniejszy... czy to możliwe? *-*
No i również w TOMie.
Best deal imho.
Pozdrowienia dla wszystkich shreddomaniaków
P.S. Już w styczniu sobie pośmigam Psalm of Lydia... *-*